ďťż
Lemur zaprasza
/ Spis Treści / Rozdział IV Jasnowidzenie w przestrzeni zależne od woli człowieka Określiliśmy je jako zdolność widzenia wydarzeń lub scen, odległych w przestrzeni od obserwatora, a tym samym niedostępnych dla jego zwykłego, fizycznego wzroku. Przykłady tej dziedziny są tak liczne i różnorodne, iż trzeba je szczegółowo omówić i poklasyfikować. Sposób klasyfikacji nie ma dla nas większego znaczenia, jeśli tylko obejmie wszystkie przypadki. Podzielmy je więc na dwie wielkie grupy, a mianowicie na jasnowidzenie poprzez przestrzeń świadome, zależne od woli człowieka oraz na nieświadome i mimowolne, z pewną grupą przejściową o nieco dziwnej nazwie, którą później wytłumaczę. Podobnie jak poprzednio wymienię na początku, co może widzieć biegły i zupełnie wyrobiony w tej dziedzinie jasnowidz, i równocześnie postaram się wytłumaczyć, jakie jest działanie jego zdolności i w obrębie jakich granic. Łatwiej wówczas będzie zrozumieć różnorodne przykłady częściowego i niewyrobionego jasnowidzenia. Omówię zatem najpierw jasnowidzenie świadome, zależne od woli człowieka. Z tego, co mówiłem poprzednio o widzeniu astralnym, wynika jasno, że każdy, kto je w pełni posiada, może właściwie widzieć wszystko, co zechce w naszym świecie. Najtajniejsze miejsca są otwarte przed jego wzrokiem, a żadne przeszkody nic dla niego nie znaczą, gdyż zmienił sam sposób i rodzaj patrzenia; mogąc z łatwością poruszać się w swoim astralnym organizmie, może bez trudu znaleźć się wszędzie i widzieć wszystko, co zechce, na całej naszej planecie. W istocie rzeczy może to uczynić, nie ruszając się z miejsca nawet w organizmie astralnym, jak to zobaczymy za chwilę. Przypatrzmy się nieco dokładniej, w jaki sposób można użyć tego ponadfizycznego wzroku, jeśli się pragnie obserwować zdarzenia, zachodzące w znacznej odległości. Jeśli więc ktoś, przebywając na przykład w Anglii, widzi z najdrobniejszymi szczegółami coś, co się rozgrywa w tej samej chwili w Indiach lub Ameryce, to w jaki sposób to się dzieje? Oto pomysłowa hipoteza, tłumacząca to zjawisko. Powiada się, że każdy przedmiot wysyła stale we wszystkich kierunkach promienie, podobne pod pewnym względem do promieni świetlnych, choć o wiele subtelniejsze, i że jasnowidzenie nie jest niczym innym, jak zdolnością widzenia przy pomocy tych subtelniejszych promieni. Odległość w tym przypadku nie odgrywa rzekomo żadnej roli, a wszelkie znajdujące się w polu widzenia przedmioty mają być przenikliwe dla tych promieni, które spotykając się i krzyżując ze sobą we wszystkich kierunkach, nie przeszkadzają sobie wzajemnie, zupełnie tak samo, jak drgania zwykłego światła. Otóż choć jasnowidzenie odbywa się nie zupełnie w ten sposób, jednak teoria ta w znacznej mierze jest słuszna. Każdy przedmiot bez wątpienia wysyła we wszystkich kierunkach pewne promienie i w ten właśnie sposób, choć w sferze o wiele wyższej, powstają obrazy tak zwanej Kroniki Akashy czyli pamięci kosmicznej, o której będzie mowa obszerniej w późniejszym rozdziale. Zjawiska psychometrii zależą również od tych promieni, jak to za chwilą wyjaśnię. Istnieją jednak pewne techniczne trudności, jeśli chodzi o sposób używania tych eterycznych wibracji (bo tym są właśnie owe promienie wysyłane przez przedmioty) jako środka, za którego pośrednictwem możemy widzieć, co się dzieje w znacznej odległości. Oto przedmioty, znajdujące się na drodze pomiędzy obserwatorem a obserwowanym, nie są całkowicie przezroczyste, a ci, których pragnie on obserwować są co najmniej równie przezroczyści, dlatego łatwo mogą z tego wyniknąć znaczne nieporozumienia. Dalszy, czwarty, wymiar, który mógłby wejść w grę, gdyby się korzystało z promieniowania astralnego zamiast eterycznego, usunąłby cześć tych trudności, ale za to wprowadziłby nowe, sobie właściwe komplikacje; dlatego też, chcąc zrozumieć jasnowidzenie, postąpimy praktyczniej, jeśli pominiemy tę hipotezę promieniowań, a zwrócimy się do tych metod widzenia poprzez przestrzeń, którymi badacz rozporządza obecnie. Jest ich pięć, cztery z nich są odmianami jasnowidzenia, piąta zaś wcale nim nie jest, lecz należy do dziedziny magii. Przyjrzyjmy się najpierw tej piątej metodzie. 1. Jasnowidzenie dzięki pomocy duszka przyrody. Metoda ta nie wymaga od badacza w ogóle posiadania władz jasnowidzenia; musi on tylko wiedzieć, jak skłonić mieszkańca świata astralnego do podjęcia za niego badania. Można to uczynić wezwaniem albo zaklęciem czyli: przez uproszenie swojego niewidzialnego pomocnika astralnego modlitwami lub ofiarami, aby udzielił potrzebnej pomocy, albo też przez zmuszenie go do współdziałania zdecydowanym rozkazem wysoko rozwiniętej woli. Metodę te stosuje się często na wschodzie, przy czym pomagającą istotą jest zwykle jakiś duszek przyrody; stosowano ją również w starożytnej Atlantydzie, gdzie władcy ciemnego oblicza, używali w tym celu specjalnej odmiany bardzo złośliwych istot astralnych (elementali), sztucznie przez siebie stworzonych. W podobny sposób otrzymuje się nieraz różne informacje podczas seansów spirytystycznych, bo choć w tym przypadku, informującym jest najczęściej niedawno zmarła istota ludzka, działająca mniej lub bardziej swobodnie w sferze astralnej, jednak i tu nawet może się zabawić niekiedy w udawanie kogoś z krewnych czy znajomych jakiś usłużny i chętny duszek przyrody. W każdym razie metoda ta nie jest w ogóle jasnowidzeniem, lecz magią; wymieniam ją tylko dlatego, aby czytelnik nie miał trudności, gdyby usiłował zakwalifikować podobne zjawiska do jednej z następnych grup. 2. Jasnowidzenie przy pomocy prądu astralnego. Wyrażenia tego używa się nieraz w naszej literaturze, i to dość dowolnie, w zastosowaniu do różnorodnych zjawisk, a jednym z nich jest to, które chcę wytłumaczyć. Uczeń, który stosuje tę metodę, nie tylko wprowadza w działanie pewien prąd w materii astralnej, ile raczej przeprowadza w niej rodzaj tymczasowej linii telefonicznej. Choćbym nawet posiadał potrzebną do tego wiedzę, nie mogę podawać tutaj wyczerpującego wykładu z fizyki astralnej, wystarczy jeśli stwierdzę, że można utworzyć z materii astralnej łącznik, który podobnie do drutu telegraficznego będzie przewodził drgania, dzięki czemu da się widzieć dokładnie wszystko, co się odbywa na drugim jego końcu. Trzeba przy tym zrozumieć, że takiej linii łączącej nie tworzy się przez bezpośrednie posyłanie lub rzutowanie materii astralnej w przestrzeń, lecz przez takie działanie na linię czy raczej szereg linii cząsteczek lub materii, które umożliwi im stworzenie przewodnika danego rodzaju drgań. Tej przygotowawczej pracy można dokonać dwoma sposobami: albo przesyłając energie od jednej cząstki do drugiej, aż się utworzy nieprzerwana linia, albo używając siły z wyższej sfery (planu), siły która może działać jednocześnie na całą linie. Do użycia tej drugiej metody potrzeba oczywiście o wiele większego stopnia rozwoju, wymaga ona bowiem zarówno znajomości energii działających w znacznie wyższej sferze, jak i umiejętności posługiwania się nimi; toteż człowiek, który potrafiłby stworzyć łącznik tą metodą, właściwie dla własnego użytku nie potrzebowałby go wcale, gdyż mógłby widzieć łatwiej i dokładniej przy pomocy innych, wyższych władz. Nie łatwo jest opisać nawet najprostsze i dokonane wyłącznie astralnymi środkami tego rodzaju doświadczenie, choć dość łatwo je przeprowadzić. Jest ono podobne do magnetyzowania stalowej sztaby, gdyż polega na tym, co nazwać byśmy mogli polaryzacją za pomocą wysiłku ludzkiej woli pewnej ilości równoległych linii atomów astralnych, wychodząc od obserwatora, a sięgając aż do obrazu, który pragnie się zobaczyć. Wszystkie te atomy utrzymuje się przez pewien czas w ten sposób, aby osie ich były stale do siebie równoległe i tworzyły chwilowo rodzaj tuby, przez którą jasnowidzący może patrzeć. Słabą stroną tej metody jest to, że owa telegraficzna linia może łatwo ulec naruszeniu, a nawet zepsuciu pod wpływem każdego innego dość silnego prądu astralnego, napotkanego po drodze; jeśli jednak początkowy wysiłek woli będzie dość wyraźny i mocny, to zdarzy się to stosunkowo rzadko. Widok odległej sceny poprzez tak stworzony prąd astralny jest pod wieloma względami podobny do tego, co się widzi przez teleskop. Sylwetki ludzkie są bardzo maleńkie, jak na bardzo odległej scenie, ale pomimo tak znacznego pomniejszenia są tak wyraźne, jak oglądane zupełnie z bliska. Czasem można przy tej metodzie nie tylko widzieć, co się dzieje, ale i słyszeć mówione słowa; ponieważ jednak rzadko się to zdarza, musimy to przypisać raczej odrębnym zdolnościom jasnosłyszenia, aniżeli rozszerzeniu zwykłego jasnowidzenia. Trzeba zaznaczyć, że zwykle przy takich obserwacjach jasnowidzący w ogóle nie opuścił swojego fizycznego ciała, nie rzutuje ku temu, co obserwuje, ani cząstki swojej aury astralnej, lecz po prostu konstruuje dla swojego użytku działający przejściowo teleskop astralny. Wynika stąd, iż w dużej mierze włada swobodnie swoimi fizycznymi władzami, obserwując jednocześnie odległą scenę; panuje na przykład zupełnie nad swoim głosem, tak że może opowiadać z całą dokładnością, co widzi, nie przerywając obserwowania. Świadomość obserwatora jest zatem wyraźnie jeszcze po tej stronie teleskopu. Taki teleskop astralny ma jednak obok dobrych i słabe strony, bardzo podobne do tych, które się spotyka przy użyciu prawdziwego teleskopu na fizycznym planie. Obserwator, na przykład, nie może przesunąć czy zmienić miejsca obserwacji; jego teleskop naturalny ma określone pole widzenia, którego nie można ani rozszerzyć ani zmienić; można przez niego patrzeć na daną scenę tylko z pewnej strony i nie można go nagle skierować inaczej, aby zobaczyć wygląd sceny od innej strony. Oczywiście, że można by odrzucić jeden tak zbudowany teleskop i stworzyć sobie drugi zupełnie na nowo, ukazujący przedmiot z innej strony, o ile tylko badacz rozporządza dostateczną ilością energii psychicznej; w praktyce jednak mało jest prawdopodobne takie postępowanie. Ale wszak posiadacz astralnego wzroku można dowodzić powinien widzieć rzecz od razu ze wszystkich stron. Byłoby tak istotnie, gdyby obserwował w ten sposób jakiś przedmiot w pobliżu siebie niejako w swoim astralnym polu widzenia; inaczej się jednak sprawa przedstawia, gdy dzielą go od przedmiotu setki czy tysiące mil. Wprawdzie przy widzeniu astralnym mamy do dyspozycji czwarty wymiar jednak i w tym wymiarze istnieje taki czynnik, jak położenie obserwatora, które ogranicza znacznie możliwość użycia władz jasnowidzenia w tej sferze. Nasza zwykła zdolność widzenia trójwymiarowego pozwala nam ujrzeć od razu każdy punkt wnętrza dwuwymiarowego ciała, jak na przykład kwadratu, ale musi on być w pewnej niezbyt dużej odległości od naszych oczu; opanowanie trzeciego czy czwartego wymiaru mało pomoże człowiekowi, który znajduje się w Londynie, a chce zobaczyć kwadrat będący w Kalkucie. Widzenie astralne, uzyskane przez teleskop astralny, jest z konieczności ograniczone w ten sam sposób, jak byłby ograniczony w tych samych warunkach i wzrok fizyczny; jeśli jednak obserwator włada nim w pełni, pokaże mu nawet z wielkiej odległości aurę obserwowanych ludzi, a tym samym wszystkie ich wzruszenia i uczucia oraz większość ich myśli. Wielu ludziom ten typ jasnowidzenia przychodzi znacznie łatwiej, jeśli mają pod ręką jakiś przedmiot fizyczny, który może im służyć jakby za początkowy punkt wyjścia, czy też za oparcie do utworzenia teleskopu astralnego czyli jako dogodne ognisko dla skupienia woli. Najczęściej używanym i najlepszym takim ogniskiem jest kula kryształowa, gdyż posiada ona pewne cechy pobudzające władze psychiczne; używa się też innych przedmiotów, którymi zajmiemy się bardziej szczegółowo przy omawianiu jasnowidzenia pół-świadomego. Można spotkać ludzi, którzy, posługując się jasnowidzeniem przy pomocy prądu astralnego lub innym rodzajem jasnowidzenia, mogą przejawiać tę zdolność pod wpływem magnetycznym. Zazwyczaj znajdują się wśród nich dwie odmiany, jedna w której człowiek, uwolniony magnetycznie od ciężaru ciała, potrafi sam utworzyć potrzebne mu narzędzie, teleskop astralny, i druga kiedy teleskop musi zbudować sam magnetyzer, a uśpiony tylko patrzy przez niego i opowiada swoje obserwacje. Czasem, choć rzadko, utworzona w ten sposób tuba posiada i drugą cechę teleskopu, a mianowicie zdolność powiększania obrazu przedmiotu aż do osiągnięcia naturalnej jego wielkości. Wprawdzie obserwowane przy pomocy takiego teleskopu przedmioty widzi się zawsze w pewnym powiększeniu, inaczej bowiem byłyby zupełnie niewidoczne, ale zazwyczaj wielkość ich obrazu wyznaczają rozmiary samego teleskopu, a sceny przez niego oglądane są jak malutkie obrazy filmu. W rzadkich wypadkach, gdy jasnowidz widzi osoby od razu w naturalnej wielkości, mamy prawdopodobnie do czynienia z przejawem nudzenia się innej, zupełnie nowej zdolności; przy obserwacji takich wypadków trzeba być bardzo ostrożnym i czujnym, aby je odróżnić od przykładów następnej grupy. 3. Jasnowidzenie przez rzutowanie myślokształtu. Umiejętność używania tej metody jasnowidzenia wymaga wyższego rozwoju aniżeli poprzednia, gdyż wymaga ona pewnego opanowania także sfery mentalnej. Każdy, kto studiował tę kwestię, wie dobrze, że myśl przybiera zawsze kształt w swojej własnej sferze, a w większości przypadków także i w astralnej, mniej może jednak znany jest fakt, że jeśli człowiek myśli silnie o swojej obecności w jakimś określonym miejscu, kształt, jaki ta myśl utworzy, będzie miał wygląd swojego twórcy i pojawi się w owym miejscu. Zasadniczo taki kształt składa się z materii sfery mentalnej, ale w większości przypadków przyciąga ku sobie także materię astralną, wskutek czego łatwiej go można zobaczyć. Znamy wiele przypadków, gdy myślokształt taki widziała osoba, do której się myś1 zwracała najprawdopodobniej dzięki nieświadomemu oddziaływaniu magnetycznemu twórcy myślokształtu. Jednakże w takim myślokształcie nie zawrze się nic ze świadomości jego twórcy; raz posłany jest zazwyczaj zupełnie odrębnym tworem, co jednak nie oznacza, że pomiędzy nim a jego twórcą brak wszelkiej łączności; to tylko twórca nie może zwykle otrzymać przez niego żadnych wrażeń. A więc ten trzeci rodzaj jasnowidzenia polega na utrzymaniu takiej łączności i takiego panowania nad stworzonym przez siebie myślokształtem, aby można było za jego pośrednictwem otrzymywać wrażenia. W tym przypadku wrażenia, odbierane przez myślokształt, dochodzą do jego twórcy nie za pomocą astralnej linii telegraficznej, jak w poprzednim przykładzie, lecz za pośrednictwem wibracji sympatycznych, czyli za pośrednictwem wibracji myślokształtu, znajdujących się w ścisłym powiązaniu z jego twórcą. W przypadku doskonałego władania tego rodzaju jasnowidzeniem, twórca jak gdyby rzutuje cząstkę swojej świadomości w stworzony myślokształt i używa go jako pewnego rodzaju placówki, z której można obserwować. Widzi on w tym przypadku niemal równie dobrze, jak gdyby sam znajdował się w miejscu myślokształtu. Postacie, na które patrzy są naturalnej wielkości i całkiem blisko, a nie takie maleńkie i odległe, jak w poprzednim przypadku; będzie też mógł dowolnie i z łatwością zmieniać swój punkt obserwacyjny. Słyszenie rzadziej towarzyszy temu rodzajowi jasnowidzenia aniżeli poprzedniemu, zastępuje je natomiast pewien rodzaj myślowego odczuwania albo odtwarzania myśli i zamiarów obserwowanych osób. Przy tego rodzaju jasnowidzeniu świadomość jasnowidza pozostaje wciąż w fizycznym organizmie, toteż może on słyszeć, patrzeć i mówić swobodnie podczas procesu jasnowidzenia, oczywiście, o ile zdoła to uczynić bez rozpraszania swojej uwagi, gdyż z chwilą rozproszenia myśli całe widzenie mąci się i znika, i trzeba na nowo tworzyć myślokształt, aby widzenie mogło powrócić. Przykłady występowania tego rodzaju jasnowidzenia w stopniu dostatecznie wyraźnym u ludzi nieprzygotowanych do tego, są naturalnie rzadsze, aniżeli w poprzedniej kategorii, gdyż nieodzowna jest przy tym umiejętność władania myślą, a rodzaj używanych energii jest na ogół subtelniejszy. 4. Jasnowidzenie przez wędrowanie w organizmie astralnym. Przechodzimy teraz do zupełnie nowej odmiany jasnowidzenia, w której świadomość obserwatora nie pozostaje jak dotąd w pełnym związku z organizmem fizycznym, lecz przerzuca się ku obserwowanej scenie. Choć przedstawia ona bez wątpienia większe niebezpieczeństwo dla niewyrobionego jasnowidza, aniżeli którakolwiek z opisanych powyżej metod, jest jednak najbardziej zadawalająca ze wszystkich dla niego dostępnych, albowiem o wiele wyższa forma jasnowidzenia, którą rozpatrzymy za chwile w punkcie piątym, jest dostępna tylko dla uczniów specjalnie do tego przygotowanych przez umiejętnego nauczyciela. W tym przypadku człowiek śpi zwykłym lub hipnotycznym snem, nie ma więc mowy o jednoczesnym używaniu przez niego zmysłów fizycznych; dlatego też opis tego, co jasnowidz widzi, jak i pytania o różne wyjaśnienia i szczegóły wizji, trzeba odłożyć do chwili, gdy powróci do zwykłego stanu. Z drugiej strony widzenie jest o wiele pełniejsze i doskonalsze; człowiek zarówno słyszy, jak i widzi wszystko, co się wokół niego dzieje; niezależnie od swojej woli może się przenosić swobodnie z miejsca na miejsce w obrębie całej olbrzymiej sfery astralnej. Może widzieć i obserwować swobodnie wszystkich mieszkańców tej sfery, cały wielki świat duchów przyrody (którego małą tylko cząstkę stanowi tradycyjny kraj wróżek, elfów, gnomów itp.) stoi przed nim otworem, a nawet cześć świata dewów. Ma on również możliwość uczestniczenia we wszystkim, co obserwuje, porozumiewania się ze wszystkimi istotami astralnymi, od których może otrzymać wiele ciekawych, cennych i pouczających wiadomości. A jeśli przy tym nauczy się w dowolnym momencie materializować się (co nie jest bynajmniej trudne, gdy pozna metodę), będzie też mógł brać udział w zdarzeniach i rozmowach na fizycznym planie w znacznej nawet odległości, lub jeśli tego zechce, ukazać się nieobecnemu przyjacielowi . Rozporządza przy tym możliwością odszukania zawsze tego, czego zapragnie. Przy użyciu tych sposobów jasnowidzenia, o których dotychczas mówiliśmy, może jasnowidz odnaleźć jakąś miejscowość lub osobę tylko wtedy, gdy ją już zna lub nawiązał z nią styczność, na przykład przez dotkniecie przedmiotu, który ta osoba nosiła, jak to się dzieje w psychometrii. Wprawdzie i w trzeciej podanej metodzie poruszanie się jest także do pewnego stopnia możliwe, ale poza całkiem niewielkimi odległościami jest uciążliwe. Posługując się natomiast ciałem astralnym, człowiek może się poruszać szybko i swobodnie we wszystkich kierunkach, i może na przykład z łatwością znaleźć wszelką wyznaczoną na mapie miejscowość, choćby jej wcześniej zupełnie nie znał, ani nie nawiązał z nią styczności za pomocą jakiegoś przedmiotu. Może również wznieść się bez trudu wysoko w powietrze; aby z lotu ptaka obserwować okolice, jej wygląd, zarys wybrzeży, czy ogólny jej charakter. Jednym słowem jego możliwości i swoboda są pod każdym względem większe przy użyciu tej metody, aniżeli przy użyciu metod poprzednich. Dobry przykład pełnego rozwoju tej zdolności podaje Crowe w swojej książce Nocna strona natury, cytując zresztą opowiadanie pisarza niemieckiego Junga Stillinga. W przykładzie tym jest mowa o jasnowidzącym, który mieszkał niedaleko od Filadelfii w Ameryce. Prowadził on życie ciche i odosobnione; był poważny, małomówny, bardzo życzliwy dla wszystkich i nabożny. Ludzie nic nie mogli zarzucić jego charakterowi oprócz jednego: oto mówiono, że posiada jakieś tajemnice, niekoniecznie dozwolone prawem. Opowiadano o nim wiele dziwnych historii, a miedzy innymi następującą: Żona pewnego kapitana okrętu, który udał się w podróż do Europy i Afryki, i od którego przez dłuższy czas nie miała żadnych wiadomości, niepokojąc się ogromnie o męża, postanowiła zwrócić się o radę i pomoc do tego człowieka. Po wysłuchaniu jej, poprosił aby chwile zaczekała, a zbada o co jej chodzi, po czym wyszedł do innego pokoju. Gdy jego nieobecność przeciągała się nieco dłużej niż się spodziewała, zniecierpliwiona kobieta, sądząc, że o niej zapomniał, zbliżyła się cicho do znajdujących się w głębi drzwi i przed zapukaniem zajrzała przez szparę. Ku swojemu zdumieniu ujrzała go leżącego na tapczanie nieruchomo, tak, jak gdyby był martwy. Cofnęła się więc nie chcąc mu przeszkadzać i czekała dalej. Po chwili przyszedł, mówiąc, że może być zupełnie spokojna, bo jej mąż znajduje się w tej chwili w kawiarni w Londynie i za parę dni wyrusza w podróż powrotną, a nie pisał dla takich a takich przyczyn. Wkrótce mąż przyjechał i podał dokładnie te same przyczyny swojego milczenia. Widząc w tym tak oczywiste potwierdzenie słów jasnowidza, kobieta zapragnęła sprawdzić resztę, co przyszło jej z łatwością, gdyż jak tylko jej mąż spotkał jasnowidza, sam jej powiedział, że go zna, gdyż niedawno w kawiarni londyńskiej ten pan podszedł do jego stolika, pytając kiedy wraca i czemu nie pisze do żony, która się niepokoi i cierpi z tego powodu; na to, on kapitan, odpowiedział, co mu przeszkodziło w napisaniu listu, a zarazem dodał, że wraca nazajutrz do Ameryki. Następnie stracił go z oczu wśród tłumu i nie mógł się o nim nic dowiedzieć. Oczywiście nie możemy sprawdzić, jakie dowody prawdziwości tego opowiadania miał -Jung Stilling, choć on sam twierdzi, że były poważne i wystarczające; tak wiele podobnych zdarzeń miało miejsce, że nie widzę powodu do podawania w wątpliwość prawdziwości tego opowiadania. Jasnowidzący, o którym mowa, musiał rozwinąć swoje zdolności sam albo przy pomocy jakiejś szkoły okultystycznej, innej jednak aniżeli ta, z której pochodzi większość naszych wiadomości teozoficznych; w tej bowiem istnieje zakaz używania przez uczniów swoich zdolności w taki sposób, aby mogły być dowolnie i obustronnie sprawdzone, i aby stanowiły tym samym tak zwany fenomen. Z historii naszego Towarzystwa można osądzić, jak rozumny jest ten zakaz, spotykamy w niej bowiem wiele przykładów, jak fatalne były skutki jego chwilowego zawieszenia. W mojej książce Niewidzialni pomocnicy podałem parę przykładów zupełnie analogicznych do wyżej przytoczonego. O kobiecie, dobrze mi znanej osobiście, która się pokazuje często w ten sposób odległym przyjaciołom, opowiada Stead w swoich Prawdziwych historiach o duchach, a Andrew Lang w swojej książce Sny i duchy mówi o Mr Cleave z Portsmouth, który ukazał się parę razy swojej młodej znajomej w Londynie ku jej wielkiemu zaniepokojeniu. Każdy, kto chce się zapoznać poważnie z tym zagadnieniem, może znaleźć pełno sprawdzonych przykładów z tego zakresu. Takie świadome odwiedzanie ludzi w organizmie astralnym występuje, jak się zdaje, częściej i znacznie łatwiej, gdy związek pomiędzy poszczególnymi składnikami istoty ludzkiej rozluźni się wskutek zbliżania się śmierci. Staje się to wówczas możliwe dla niejednego, choć w innym okresie życia nie zdołałby tego dokonać. Przykładów z tej dziedziny jest jeszcze więcej, przytoczę ze wspomnianej książki Andrew Langa jeden, o którym on sam mówi: Mało jest tak dobrze udowodnionych przykładów. Mary Goffe. żona Johana Goffe z Rochester, dotknięta ciężką chorobą przeniosła się do domu swojego ojca w West Mailing, oddalonego o 9 mil od własnego domu. W przeddzień śmierci zapragnęła gorąco ujrzeć dwoje swoich dzieci, które pozostawiła pod opieką niańki w domu. Była zbyt ciężko chora, aby ją można było przewieźć, ale pomiędzy pierwszą a drugą po północy zapadła w rodzaj hipnotycznego snu. Czuwająca przy niej w nocy wdowa Turner opowiada, że oczy jej były otwarte i nieruchome, a szczeka opadła. Pani Turner przyłożyła jej dłoń do ust, lecz, nie zdołała wyczuć oddechu; sądziła więc, że chora uległa paraliżowi, i nie była pewna, czy jeszcze żyje, czy też już umarła. Gdy nadszedł ranek, umierająca kobieta opowiedziała swojej matce, że była w domu u dzieci, mówiąc: Byłam u nich dziś w nocy, kiedy spałam. Opiekunka w Rochester, wdowa nazwiskiem Alexander, twierdzi, że na krótko przed godziną drugą tejże nocy widziała, jak sobowtór wspomnianej Mary Goffe wyszedł z sąsiedniego pokoju, w którym spało samotnie starsze dziecko, i pozostawiwszy drzwi otwarte, zatrzymał się przy jej łóżku przez jakiś kwadrans; w łóżku tym leżało obok opiekunki młodsze dziecko. Oczy i usta zjawy poruszały się, lecz zjawa nic nie mówiła. O sobie mówi opiekunka, że była zupełnie przytomna i rozbudzona; było już widno, gdyż w tej porze roku dni są najdłuższe. Usiadła więc na łóżku i patrzyła z zimną krwią na zjawę. W tejże chwili usłyszała, jak zegar na wieży wybił godzinę drugą; nieco później rzekła: W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego, kim jesteś?. Na to zjawa odsunęła się i wyszła. Niańka ubrała się i pośpieszyła za nią, lecz nie umie powiedzieć, co się ze zjawą stało. Opiekunka przeraziła się widocznie bardziej zniknięciem zjawy niż jej ukazaniem się, gdyż bała się wrócić do domu i resztę nocy aż do godziny szóstej rano spędziła przed domem, chodząc tam i z powrotem. Gdy się sąsiedzi pobudzili, opowiedziała im całe zdarzenie. Lecz oni powiedzieli jej oczywiście, że się jej to wszystko śniło, zaprzeczała temu naturalnie dość gorąco, lecz nie zyskała sobie wiary, zanim nie przyszły wiadomości z drugiej strony zdarzenia z West Mailing. Wtedy ludzie musieli przyznać, że jednak coś w tym było. Godną uwagi okolicznością jest w tym zdarzeniu to, że matka, zanim mogła odwiedzić świadomie swoje dzieci, musiała przejść ze zwykłego snu w stan głębokiego snu hipnotycznego; analogiczne przykłady można znaleźć wśród wielkiej liczby podobnych zdarzeń, podawanych w literaturze. Dwa inne zdarzenia, dokładnie tego samego rodzaju, w których umierająca matka, pragnąc gorąco zobaczyć swoje dzieci, zapada w głęboki sen, odwiedza je i wróciwszy opowiada, co uczyniła, podaje dr F. Lee. W jednym z nich matka umierająca w Egipcie ukazuje się swoim dzieciom w Torquay i jest widziana wyraźnie w jasnym świetle dnia przez wszystkie pięcioro obecnych dzieci, a także przez ich niańkę. W drugim zdarzeniu żonę kwakra, umierającą w Cockermouth, widzi wyraźnie i rozpoznaje w świetle dziennym troje jej dzieci w Seattle, przy czym reszta zdarzenia jest podobna, jak w poprzednich przypadkach. Chociaż przypadki te są mniej znane od przypadku Mary Goffe, prawdziwość ich wydaje się być równie dowiedziona, jak to zresztą można stwierdzić na podstawie świadectw, zebranych przez godnego zaufania autora cytowanych dzieł. Człowiek, który posiada w pełni rozwinięty ten czwarty rodzaj jasnowidzenia, rozporządza wielkimi możliwościami i to niezależnie od wymienionych poprzednio. Nie tylko może on zwiedzać bez trudu i bez ponoszenia kosztów wszystkie najpiękniejsze miejsca, lecz jeśli się zdarzy, że będzie to uczony, to łatwo sobie wyobrazić, jaką wartość będzie miał dla niego dostęp do wszystkich bibliotek świata. Czymże będzie dla człowieka o zainteresowaniach naukowych, możliwość zobaczenia tak licznych procesów tajemnej chemii natury, lub dla filozofa odsłonięcie w większym niż kiedykolwiek stopniu zasłony z wielkich misteriów życia i śmierci? Dla niego ci, którzy opuścili ten plan fizyczny, nie są już zmarłymi, lecz żyją i są dostępni przez długi czas po zgonie; dla niego wiele pojęć religijnych przestaje być rzeczą wiary, gdyż staje się przedmiotem wiedzy. Nade wszystko jednak może się on przyłączyć do armii niewidzialnych pomocników i stać się naprawdę pożytecznym w szerokim zakresie. Niewątpliwie jasnowidzenie, chociażby nawet ograniczone do planu astralnego, jest wielkim dobrodziejstwem dla ucznia. Co prawda ma ono też swoje niebezpieczeństwa, zwłaszcza dla niewyrobionych; niebezpieczeństwa ze strony różnego rodzaju jestestw, które mogą przerazić i zaszkodzić każdemu, kto pozwoli sobie na utratę odwagi i nie przeciwstawi się im śmiało; niebezpieczeństwa wszelkiego rodzaju zwiedzenia lub błędu w rozumieniu i ocenie rzeczy widzialnych; i największe ze wszystkich niebezpieczeństw zarozumiałość i przekonanie o niemożliwości popełnienia pomyłki. Jednak wystarczy trochę zdrowego rozsądku i doświadczenia, aby się ustrzec przed nimi. 5. Jasnowidzenie z pomocą wędrówki w organizmie mentalnym. Jest to jakby wyższa i wspanialsza forma omawianego co dopiero rodzaju jasnowidzenia. W tym przypadku nie używa się już organizmu astralnego, lecz mentalnego; zatem organizmu, który należy do planu mentalnego, i który posiada wszystkie zadziwiające możliwości tego planu, tak odmiennego w działaniu, a przy tym tak trudnego do opisania. Człowiek, który ma działać na tym planie, pozostawia swój organizm astralny razem z fizycznym poza sobą, a jeśli z jakichkolwiek przyczyn zapragnie przejść chwilowo na plan astralny, to nie potrzebuje wracać po swój organizm astralny, lecz prostym aktem woli materializuje go na czas chwilowej potrzeby. Taka materializacja astralna nosi czasem miano mayavirupa, do stworzenia jej po raz pierwszy potrzebna jest zwykle pomoc doświadczonego Mistrza. Do ogromnych przywilejów, które daje posiadanie tej władzy, należy możliwość dostępu do pełnego chwały i piękna, wysokiego kraju szczęśliwości, oraz rozporządzanie, nawet podczas pracy na planie astralnym, o wiele szerszym i dalej sięgającym rozsądkiem mentalnym, który otwiera przed badaczem zdumiewające perspektywy wiedzy, i który, praktycznie rzecz biorąc, usuwa możliwość wszelkiego błędu. Jednak ten wyższy lot dostępny jest tylko dla wyrobionego jasnowidza, gdyż tylko po przejściu określonych ćwiczeń, człowiek stojący na tym stopniu ewolucji może, nauczyć się używać organizmu mentalnego jako narzędzia do przenoszenia się w przestrzeni. Zanim rozstaniemy się ze sprawą pełnego i zależnego od woli człowieka jasnowidzenia, dobrze będzie poświecić parę słów odpowiedzi na pytanie, które stale nasuwa się studiującym to zagadnienie, a mianowicie co do jego zasięgu. Czy to możliwe, pada pytanie, aby jasnowidz mógł znaleźć osobę, z którą pragnie się spotykać, bez względu na to gdzie się ona znajduje, niezależnie od tego czy żyje czy też umarła? Odpowiedź na to pytanie jest twierdząca; Tak. Odnalezienie takiej osoby jest możliwe, o ile eksperymentator zdoła w jakikolwiek sposób wejść z nią w styczność. Byłoby rzeczą beznadziejną zapuszczanie się na chybił trafił w przestrzeń, aby wśród milionów otaczających nas ludzi, odszukać kogoś całkowicie obcego, nie mając żadnej nici przewodniej; z drugiej jednak strony wystarcza zwykle choćby najmniejszy punkt oparcia. Jeśli jasnowidz zna choć trochę człowieka, którego szuka, to odnajdzie go bez trudności, gdyż każdy człowiek posiada jakby własny akord muzyczny, akord, który jest wyrażeniem się całej jego istoty, a który ma może swoje źródło w pewnej przeciętnej szybkości drgań wszystkich jego narzędzi (organów) na poszczególnych planach. Jeśli jasnowidz umie rozpoznać ten akord i wydobyć jego dźwięk, to na zasadzie współdrgania (rezonansu) zwróci natychmiast na siebie uwagę danego człowieka, gdziekolwiek on się znajduje, i wywoła natychmiast jego odpowiedź. Czy dany człowiek żyje, czy też niedawno zmarł, to nie sprawia różnicy i jasnowidz omawianego piątego rodzaju, może go znaleźć natychmiast nawet wśród niezliczonych milionów w niebiańskim świecie, chociaż człowiek, którego szuka, może sam nic nie wiedzieć o tym, że się go obserwuje. Naturalnie, jasnowidz, którego świadomość nie sięga wyżej ponad plan astralny który zatem posługuje się jedną z poprzednio omówionych metod jasnowidzenia nie jest w stanie znaleźć w ogóle nikogo, kto się znajduje na planie mentalnym; jednak i on może przynajmniej to powiedzieć, że osoba szukana znajduje się na planie mentalnym, gdyż może o tym wnioskować z faktu, że akord wydobyty dźwiękowo na samym tylko planie astralnym nie wywołał odpowiedzi. Jeśli jasnowidz nie zna wcale osoby poszukiwanej, to w takim wypadku potrzebny mu jest jakikolwiek przedmiot, pozostający w jakimś związku z tą osobą, a stanowiący punkt oparcia w szukaniu a wiec fotografia, list pisany przez tę osobę, jakiś przedmiot, który stanowił jej własność i jest przeniknięty jej magnetyzmem; jakakolwiek rzecz w tym rodzaju wystarcza w rękach wprawnego jasnowidza. Nie należy przypuszczać muszę to ponownie podkreślić że uczeń, który zostanie wyuczony tej sztuki, może założyć swobodnie coś w rodzaju biura detektywistycznego, za którego pośrednictwem można by się porozumiewać z osobami zaginionymi lub zmarłymi. Wiadomość, którą się posyła z jednej strony na drugą, można doręczyć, jednak jeśli się to stanie, nie można przynieść z powrotem odpowiedzi, gdyż miałoby to charakter fenomenu, a wiec czegoś, co na fizycznym planie mogłoby uchodzić za magie. Często podnosi się też inne zagadnienie, a mianowicie, czy istnieje jakaś granica odległości dla aktu widzenia psychicznego. Zdaje się, że najbliższą prawdy odpowiedzią będzie, jeśli powiemy, że poza granicą odpowiedniego planu nie ma innej granicy. Należy tu przypomnieć, że plany: astralny i mentalny Ziemi, należą do niej w ten sam sposób, jak atmosfera, choć (nawet w naszej trójwymiarowej przestrzeni) rozciągają się one znacznie dalej aniżeli powietrze fizyczne. Wskutek tego nie jest możliwe przejście na inną planetę, ani też jej badanie za pomocą systemu jasnowidzenia, który się wiąże z tymi planami. Dla człowieka, który potrafi wznieść swoją świadomość do sfery duchowej, do planu buddhi, jest całkowicie możliwe i łatwe przejście na inny glob, należący do naszego łańcucha planet, jednak to zagadnienie wykracza poza granice naszego obecnego tematu. Można jednak zdobyć wiele nowych wiadomości o innych planetach z pomocą tych metod jasnowidzenia, które opisaliśmy. Przez wzniesienie się poza sferę stałych zaburzeń w atmosferze można niezmiernie zwiększyć zdolność widzenia; niezbyt trudno także nauczyć się umiejętności wybitnego powiększania widzianych obrazów, tak że z pomocą zwykłego jasnowidzenia można zdobyć wiele bardzo ciekawych wiadomości astronomicznych. Natomiast jeśli chodzi o Ziemie i jej otoczenie, to praktycznie nie ma żadnych granic dla jasnowidza. |