ďťż
Lemur zaprasza
W Polsce Principia Discordia ukazała się nakładem Wydawnictwa Fox [w opracowaniu Eugo, członka Międzynarodowego Stowarzyszenia Rzeczników Wolności Wewnętrznej (NonProphet Irreligion Disorganisation), i założyciela The Non-Existing Cacophonic Society Poland]. Wiekopomne to dzieło, jakim jest bez wątpienia Principia Discordia, jest poprzedzone aż kilkoma świetnymi i niezwykłymi wprowadzeniami najpierw Kerry Thornleya, współzałożyciela Stowarzyszenia Dyskordian (występującego pod świętym imieniem Omar Khayyam Ravenhurst), następne napisał Darra Bazar (Kohat) reprezentujący Międzynarodową Korporację Zbrojeń i Haszyszu, jeszcze nowsze wprowadzenie pt. My, dyskordianie, napisał frater Carezza, polski tłumacz tej książki. EUGENIUSZ OBARSKI / Eugo Przekleństwo Szarej Twarzy Principia Discordia czyli Jak znalazłem Boginię i co jej wtedy zrobiłem ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Traktat, w którym jest objaśnione absolutnie wszystko, co warto wiedzieć o absolutnie wszystkim. ---------------------------------------------------------------------------------- CZY TO TWOJE PIERWSZE SPOTKANIE Z DYSKORDIANIZMEM? Heil Eris! Heil All Discordia! (Pozdrowieniezawołanie dyskordian, członków Discordian Society, The Erisian Movement) W 1968 ROKU PRAKTYCZNIE NIKT NIE SŁYSZAŁ O TEJ WSPANIAŁEJ KSIĄŻCE. W 1970 ROKU SETKI LUDZI W AMERYCE ROZMAWIAŁO O NIEJ I ZASTANAWIAŁO SIĘ NAD PRAWDZIWĄ TOŻSAMOŚCIĄ JEJ TAJEMNICZEGO AUTORA, MALAKLIPSY MŁODSZEGO. OD NOWEGO JORKU PO LOS ANGELES KRĄŻYŁY ROZMAITE PLOTKI I DOMYSŁY. MALAKLIPSA TO TAK NAPRAWDĘ ALAN WATTS MÓWILI JEDNI. INNI TWIERDZILI, ŻE PRINCIPIA DISCORDIA TO DZIEŁO ZAKONU WYZNAWCÓW SUFIZMU. CORAZ WIĘCEJ OSÓB PYTAŁO CZY JEJ AUTOREM NIE JEST PRZYPADKIEM TIMOTHY LEARY. Czym jest Principia Discordia? Co to jest dyskordianizm? Warto na początek zapoznać się z trylogią Illuminatus! autorstwa Roberta Antona Wilsona i Roberta Shea, na którą składają się powieści: Oko w piramidzie, Złote Jabłko, Lewiatan. Lektura tych prześmiewczych (acz nie z błahych powodów) i inteligentnie napisanych stronic wyjaśni zapewne wiele. Dobrze abyś znał także, Czytelniku, dokonania doktora psychologii, Timothy Leary'ego. Robert A. Wilson przyjaźnił się z Learym, uważanym wówczas (mowa o latach 60. i 70.) za wroga publicznego numer jeden, bowiem odważył się prowadzić poważne badania nad wpływem LSD na ludzką świadomość, a że były to badania niekonwencjonalne, to jak to zwykle bywa w takich sytuacjach tzw. świat nauki patrzył na to, co robi Leary z przerażeniem. W Polsce ukazała się jakiś czas temu, pierwsza w kolejności, a u nas jedyna jak na razie, książka Timothy Leary'ego Polityka ekstazy; książka niebywale interesująca i ważna poznawczo, godna uważnej lektury. Warto także wiedzieć coś niecoś (czym więcej tym lepiej!) na temat przemian społecznych i obyczajowych lat 60. i 70., był to bowiem okres ogromnie ważny i znaczący w dziejach zachodniej i, generalnie, światowej cywilizacji: niebywałego znaczenia nabrał wówczas, skądinąd odwieczny, problem wolności człowieka, tym razem już nie klasowej, czy ekonomicznej, a obyczajowej (wolność woli). Setki tysięcy młodych umysłów uznało swą dotychczasową sytuację i bytowanie za zniewolenie; precz z przemocą państwa, precz z każdą formą przemocy: politycznej, religijnej, społecznej! Precz z religiami faworyzującymi skostniałe dogmaty i formy zewnętrzne (religijność fasadowa, odświętna, pusta), precz z przymusem wyznawania filozofii, która służy, jak nie cynicznej elicie władzy (utrzymanie staus quo), to jedynemu możliwemu wyjaśnianiu i opisywaniu świata. Młodzi ludzie jak pisał Leary weszli do mitycznej krainy nadziei i ryzyka, licząc na to, iż ludzkości uda się osiągnąć wyższy stopień mądrości. Nadszedł czas nowej, sprawdzanej doświadczeniem metafizyki, czas poszukiwań bezpośredniego objawienia i wyższej jaźni nie w spetryfikowanych rytuałach, które były dotychczas adresowane do antropomorficznie na ogół pojmowanego bóstwa, a w doświadczeniach wewnętrznych i procesach naturalnych. Postulowana wolność woli dotyczyła również swobód erotycznych, wyzwolenia seksualnego piętnowano bowiem każdy przejaw hipokryzji, erotycznej również. Budziła się nowa poszerzona świadomość, umacniała nowa koncepcja wielopoziomowej natury ludzkiej, mówiono o zmierzchu przeszłości, o potrzebie zmiany paradygmatów, o zlikwidowaniu struktur przemocy (żyj i daj żyć innym). Nic dziwnego, iż zwrócono się w kierunku odmiennej, zupełnie niematerialistycznej opcji w kierunku myśli i filozofii Wschodu, ku bezpośredniemu mistycyzmowi wschodnich religii. Nawoływano do odejścia od kostycznych konwencji społecznych w rytmach psychodelicznego rocka, przy dźwiękach sitar, fletów, dzwoneczków, tabli; liczyła się naturalność, swoboda, realizacja własnej osobowości, długie włosy ludzi pierwotnych lub rdzennych Amerykanów Indian. Była to epoka świętych, buntowników i hippisów, psychodelicznych odlotów (przeczytaj np. Toma Wolfe`a Próbę Kwasu w Elektrycznej Oranżadzie, rzecz o psychogeografii słynnych Merry Pranksters Kena Keseya), czas zakładania komun produkcyjnych, artystycznych, muzycznych, czas wszelkich eksperymentów społecznych mających za zadanie zmiękczyć dotychczasowy system Robert A. Wilson przyjaźnił się też z Alanem Wattsem, myślicielem i pisarzem, popularyzatorem filozofii buddyzmu zen, taoizmu, a także chrześcijaństwa o odcieniu gnostyckim. Wilsona zajmowała filozofia Nowej Nauki, myśl Wschodu, okultyzm, a Watts zainteresował go także magią, jak również osobą angielskiego maga, Aleistera Crowleya. Ów specyficzny czas młodzieżowej rewolty, zainteresowania Wilsona, a także fakt, iż był także przez pewnien czas współpracownikiem Playboya i The New Libertarian (libertarianizm stanowił wówczas intelektualną pożywkę młodych wykształconych ludzi w ich niezgodzie na status quo) wszystko to prowadziło już wprost do Principii Discordii i dyskordianizmu Wilsona. Kerry Thornley, wydawca The New Libertarian, i Gregory Hill, specjalista komputerowy i filozof w jednej osobie, którzy interesowali się też dadaizmem, wpadli na zabawny pomysł: powołali do życia dyskordianizm kult greckiej Eris, czyli rzymskiej Discordii, boginii chaosu i niezgody, celowego przeciwieństwa męskiego boga porządku oficjalnej religii. Z czasem przyłączały się nich kolejne osoby i wyznanie to dysponowało już rozbudowaną a-teologią, aż wreszcie Hill w 1965 roku, pod zakonnym imieniem Malaklipsa Młodszy, opublikował w nakładzie 100 egzemplarzy (tak, tak!) Principia Discordia, czyli Jak odnalazłem Boginię i co jej zrobiłem kiedy Ją odnalazłem oficjalną księgę świętą dyskordianizmu. Czy dyskordianizm jest li tylko sarkastyczną parodią kultów religijnych, parodią opartą na złośliwym poczuciu humoru, czy wręcz obrazoburstwem? Zabawą, czy też czymś zgoła innym? Parodią na pewno, lecz nie tylko: jest przede wszystkim papierkiem lakmusowym dla naszych przekonań religijnych, osobliwym narzędziem służącym badaniu i ćwiczeniu naszej świadomości. Dodajmy jeszcze tylko, że dyskordiańskie oświecenie polega na uświadomieniu sobie, że tak naprawdę to nic nie istnieje (w tym i bogini Eris) i nic nie warte jest szacunku, albo też istnieje, wówczas jest warte szacunku co zresztą na jedno wychodzi. Oświecony umysł dostrzega to wszystko, ale nie uważa żadnego z możliwych rozwiązań za jednoznacznie prawdziwe. Nie uważa także, że żadne z nich nie jest prawdziwe. Istnieje bowiem prawdziwa rzeczywistość, ale wszystko co ty o niej wiesz, jest w TWOIM umyśle i to od CIEBIE zależy, co z tym zrobisz dalej. Nie przypomina ci to zenu, Czytelniku? Tak? Słusznie, bo jest to w istocie zen, lecz na modłę braci Marx! Wilson wymyślił zresztą nazwę dla dyskordiańskiej filozofii: marksizm lennonizm (od wzmiankowanych już braci, komików filmowych i Johna Lennona). TAJEMNICA, LEGENDA I SAM KULT ERIS, POWOLI SIĘ ROZRASTAŁY; W POŁOWIE LAT 70. JUŻ TYSIĄCE LUDZI, CZASAMI Z TAK ODLEGŁYCH MIEJSC JAK HONGKONG CZY AUSTRALIA, SŁYSZAŁO O PRINCIPIA DISCORDIA, A Z RACJI TEGO, ŻE ORYGINALNY NAKŁAD JUŻ DAWNO ULEGŁ WYCZERPANIU, W OBIEG RUSZYŁY LICZNE KSEROKOPIE. Principia Discordia (specjalne fragmenty zachęcające do lektury): O modlitwie Jeden z uczniów zapytał Malaklipsę Młodszego czy często modli się on do Eris. Oto co usłyszał w odpowiedzi: Nie. My, eryzjanie, modlimy się bardzo rzadko; jest to bowiem niezwykle niebezpieczne. Zdarzało się wielokrotnie, że niedoświadczeni ludzie, których spotkała, dajmy na to, susza, modlili się żarliwie o deszcz i w efekcie skończyli zmyci razem z całą swoją wioską przez potężną powódź. O piekle Zaprawdę, Piekło zarezerwowane jest dla tych, którzy wierzą w jego istnienie; najniższy zaś krąg piekielny przeznaczony jest dla tych, co wierzą tylko dlatego, że myślą że doń pójdą, jeżeli wierzyć weń nie będą. Chaos konwencjonalny Przekleństwo Szarej Twarzy W roku 1166 przed Chrystusem, pewien malkontent o imieniu Szara Twarz doszedł do wniosku, że cały Wszechświat jest tak samo pozbawiony humoru jak on sam. Zaczął więc nauczać, że wszelka radość i zabawa jest z gruntu grzeszna, bowiem przeczy ona prawom Poważnego Porządku. Popatrzcie jak wszystko wokół nas jest uporządkowane zwykł mawiać, i zwiódł ludzkość tak dalece, iż sama zaczęła postrzegać rzeczywistość jako Bardzo Poważną Sprawę. Dziś nie wiemy dlaczego ludzie byli tak naiwni i łatwowierni, i dlaczego nikt nie wpadł na pomysł dokładnie odwrotny, obserwując obecny wokół chaos i zamęt. Ale wracając do tematu: Szara Twarz i jego poplecznicy zaczęli brać odgrywaną przez siebie grę w życiu bardziej poważnie, niż życie samo w sobie; wiadomo że zdarzało im się nawet zabijać tych, których sposób życia różnił się od ich wykładni. W rezultacie ludzkość od tego czasu cierpi z powodu rozstroju psychologicznego i duchowego. To powoduje frustrację, a frustracja jest przyczyną strachu. Strach zaś powoduje zły trip. Ludzkość od dawien dawna jest na zdecydowanie złym tripie. To właśnie nazywamy Przekleństwem Szarej Twarzy. Wzór formularza (oryginał: str. 00023) dla pragnących dołączyć do Społeczności Dyskordiańskiej: 1. dzisiejsza data............... wczorajsza data................ 2. Proszę o przyjęcie mnie do: Legionu Dynamicznej Niezgody, POEE, Bawarskich Iluminatów, wszystkich wyżej wymienionych, żadnego z wymienionych, innych (wyszczególnić!) .............................................. 3. Imię .......................... Święte Imię ................................ Adres....................................................................................... 4. Rysopis: Urodziłem się: [ ] tak, [ ] nie; Oczy: [ ] dwoje, [ ] więcej; Wzrost: ........m3 Ostatni raz byłem u fryzjera ......................., powód ....................................................... Rasa: [ ] koń, [ ] człowiek; Iloraz inteligencji: [ ] 150-200, [ ] 200-250, [ ] 250-300, [ ] ponad 300 5. Życiorys: Edukację ukończyłem mając: [ ] 1 rok, [ ] 2, [ ] 3, [ ] 4, [ ] 5, [ ] 6 i więcej lat. Na osobnej kartce papieru sporządź listę uwzględniającą każdą pracę, z której zostałeś zwolniony (np.) po 1990 roku. Na osobnej kartce papieru oznaczonej znakiem poufne wyszczególnij wszystkie epizody psychotyczne, których doznałeś w ciągu ostatnich 24 godzin. 6. Podchwytliwe pytania mające na celu określenie osobowości: Wolę raczej: a) mieszkać w szopie, b) grać w grupie rockowej, c) jeść dżdżownice. Noszę obsceniczne tatuaże ponieważ ........................................................................ Przestałem gwałcić małe dzieci: [ ] tak, { ] nie, powód: ........................................ 7. Autoportret (technika dowolna) 8 Podpis: ....................................... Wprowadzenie Negatywizmu Przekleństwo Szarej Twarzy (c.d.) Dając pierwszeństwo porządkowi nad zamętem lub zamętowi nad porządkiem, zgadzamy się tym samym na odlot złożony zarówno z twórczości, jak i z destrukcji. Postawienie jednak twórczości ponad destrukcją będzie oznaczać uniwersalny i twórczy odlot, złożony tak z porządku, jak i zamętu. Jedyną rzeczą, która jest potrzebna, aby to osiągnąć, jest akceptacja twórczego twórczego zamętu oraz twórczego porządku na równych prawach oraz chęć odrzucenia zarówno destruktywnego porządku, jak i równego mu destruktywnego zamętu. Przekleństwo Szarej Twarzy powoduje, że w życiu kierujemy się podziałem na porządek i zamęt, przypisując pierwszemu cechy jednoznacznie pozytywne, drugiemu zaś jednoznacznie negatywne, zamiast zdrowego rozróżnienia pomiędzy twórczością, która jest pozytywna, a destrukcją, która jest negatywna. Przekleństwo to powoduje, że cierpieć musimy w wyniku doświadczania destruktywnych elementów porządku, i w większości przypadków nie możemy czerpać z twórczych aspektów zamętu; wszystko to odbija się tragicznie na naszej ludzkiej cywilizacji.( ) Konieczny jest odmienny podział: na twórczy zamęt i twórczy porządek, z których oba są nie tylko możliwe, ale i pożądane, oraz na destruktywny porządek i destruktywny zamęt, które są zdecydowanie niepotrzebne i niepożądane.( ) Bądźcie więc wolni od Przekleństwa Szarej Twarzy, niechaj Eris (Heil Eris!) rozjaśni błysk w waszych oczach! Jeśli wydaje ci się, że Principia Discordia jest, ot tak dla jaj, to przeczytaj ją jeszcze kilka razy. Zaprawdę, księga ta jest jak zwierciadło. Jeżeli zagląda do niej małpa, niech nie oczekuje ujrzeć apostoła. Zdrowy rozsądek podpowiada ci, że Ziemia jest płaska. Opr. Rev. Eugeniusz (V) Obarski / Międzynarodowe Stowarzyszenie Rzeczników Wolności Przestrzeni Wewnętrznej (NonProphet Irreligion Disorganisation) Š International Cacophonic Society
|