ďťż

0011

Lemur zaprasza

ROZDZIAŁ X. 

WYPRAWA OKRĘTU DO JAPONII





 






W bytności mojej
wyprawiony był okręt do Japonii z wyrzuconymi na brzeg Kamczatki Japończykami, którzy
przede mną półtora roku już tam przebywali. Był to okręt kupiecki, składający się
z sześćdziesięciu
ludzi i naczelnika swego nazwanego Kadaiła.



 Japończykowie nie
żeglują po całym morzu, lecz tylko trzymają się brzegów.




Katarzyna Wielka chcąc
Nipon zwiedzić i odkryć drogę, zrobiła litość w ich odesłaniu, razem szukając
tego narodu przyjaźni i handlu. Przez dwuletnie przebywanie moje w niższej Kamczatce
powrócił okręt, a Kapitan, który ze mną był w przyjaźni, ofiarował mi kopię mapy,
dla gabinetu zrobionej, cypla Azji z różnych wojażów Cooka, La Perusa, mapy
hiszpańskiej i swój wojaż do Japonii.




Wiele mi ten Kapitan rzeczy naopowiadał o swojej podróży i o przyjęciu w Japonii. Długi tam
czas bawili, oczekiwając na respons Mogoła Cesarza Japońskiego, który tym okrętem
miał sobie przysłane pismo od Katarzyny Imperatorowej. Z relacji tego Kapitana miała
być odpowiedź
niepomyślna, niby zawierająca w takich wyrazach rzecz następującą:




1 . Że Japonia nie zna
potopu świata i ma tak wielką ludność, że ledwo ziemia wstrzymać ja może.




2 . Religia im broni przyjmować tych ludzi z powrotem, których los na zgubę raz przeznaczył; bo się tak stało, że tym wszystkim
ludziom głowy poucinano, skoro tylko byli im przywróceni. Ostrzegali zarazem, aby
podobnego miłosierdzia nie czynić i od niższej Kamczatki tą drogą nie przybywać, bo inaczej
życie stracą.




Co się tyczy handlu,
dajemy wam naszej połowę pieczęci, abyście szli do tych portów, do których
przybywają Anglicy gdzie i was przyjmą. Zakazano im pod karą śmierci, aby nie mieli
żadnego handlu w ich porcie, tam jednak bawiąc, wiele rzeczy pięknych i osobliwych
wywieźli, jako to: parasony drewniane zastanawiającej piękności, naczynia drewniane i
różne materie.




Są nad brzegami morza
rozwaliny kamienne, gdzie różne się znajdują skamieniałości i petryfikacje w
wielkich bryłach, kryształy w kolorach różnych, sople w rozmaitych figurach a dziwnie
piękne. Trudny zaś do owych rozwalin przystęp i z lądu i morza. Żadne w tym miejscu
nie mieszkają narody, okręt też żaden przystąpić nie może. Wojażerowie posyłają szalupy ku tym miejscom i
znachodzą wiele ułomków kryształów i miedzi. W tych miejscach dają się widzieć góry miedziane, których wierzchołki
z ubytą wodą czasem się pokazują.




Na wyjeździe moim z
niższej Kamczatki, powróciły kupieckie okręty z różnych wysp, po pięcioletnim na
nich pobyciu. Powynajdywali wyspy nowe i wzięli wielkie zdobycze kamieni i futer
rozlicznych. Opowiadali o różnych zdarzeniach i przygodach swoich a między innymi
mówili, że płynąc według przeznaczenia, słyszeli od wyspiarzów, że koło gór
miedzianych i kryształowych miał się rozbić okręt, a jak krajowcy wnoszą, nie inny tylko La Perusa, bo
w czasie tym żadni inni ludzie nie wojażowali; La Perus zaś był tam wszędzie znajomy,
gdyż do wielu portów różnych zawijał. Z detalami nawet opowiadali, że okręt był
czerwono malowany.




Widziałem u komendanta
kilka sztuk konch, jak największy blat podługowaty i wkoło perły wielkości fasoli.
Miał on ten prezent od przybyłych tam okrętów. Widziałem takoż u niego morskie
dziwne twory a między nimi i raka. Korpus jego był wielkości harbuza, a tysiączne nogi
w kłębkach i w różnych festonach po kilkanaście łokci długości. Ciekawość wielka widzieć go w wodzie z rozpuszczonymi nogami: zowią to stworzenie Słońcem morskim.




Są niektóre tradycje,
ze kilkanaście familii posłanych na zsyłkę i osadzonych nad rzeką Jenisej, miało
się przedrzeć brzegami morza lodowatego, prowadząc płaskie i szydłowate statki, które za naciskaniem
lodów wciągały je na ląd, skoro zaś lody odpędzone zostały przez wiatr od brzegów
ziemi, szli w dalszą podróż. Dwa niby do tej historii są dowody: pierwszy, że
znaleźli obraz wielki drewniany przy ujściu rzeki Jenisej do morza, który to obraz
cudami słynący był uniesiony z kaplicy między Irkuckiem a Jakuckiem; drugi dowód, że
Kamczadale polując na bobry nad morzem lodowatym, które wychodzą z morza i na bryłach
lodu spoczywają, zapędziwszy się za nimi, postrzegli wielkie wyspy i podobne cerkwie do
naszych; wnioskują więc, ze owe familie tam przeszły i rozmnożyły się.



 

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • teen-mushing.xlx.pl
  • Wątki
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Lemur zaprasza