ďťż

0001

Lemur zaprasza

 


Polska od pół wieku przedstawia
widok z jednej strony tak ciągłego, niezmordowanego i niezbłaganego okrucieństwa
tyranów, z drugiej tak nieograniczonego poświęcenia się ludu i tak uporczywej
wytrwałości, jakich nie było przykładu od czasu prześladowania
chrześcijaństwa. Zdaje się, że królowie mają przeczucie
Herodowe o zjawieniu się nowego światła na ziemi i o bliskim swoim upadku, a lud
coraz mocniej wierzy w swoje odrodzenie się i
zmartwychwstanie.


Dzieje męczeńskiej Polski
obejmują wiele pokoleń i niezliczone mnóstwo ofiar;
krwawe sceny toczą się po wszystkich stronach ziemi naszej i po obcych krajach. Poema, które dziś ogłaszamy, zawiera kilka drobnych
rysów tego ogromnego obrazu, kilka wypadków z czasu prześladowania
podniesionego przez imperatora Aleksandra.


Około roku 1822 polityka
imperatora Aleksandra, przeciwna
wszelkiej wolności, zaczęła się wyjaśniać, gruntować
i pewny brać kierunek. Wtenczas podniesiono na cały
ród polski prześladowanie powszechne, które coraz
stawało się gwałtowniejsze i krwawsze. Wystąpił na scenę pamiętny w naszych dziejach senator Nowosilcow. On pierwszy
instynktową i zwierzęcą nienawiść rządu rosyjskiego ku Polakom wyrozumował jak zbawienną i polityczną, wziął ją za podstawę
swoich działań, a za cel położył zniszczenie polskiej narodowości. Wtenczas całą
przestrzeń ziemi od Prosny aż do Dniepru i od Galicji do
Bałtyckiego Morza zamknięto i urządzono jako ogromne
więzienie. Całą administracją nakręcono jako jedną
wielką Polaków torturę, której koło obracali carewicz Konstanty i senator
Nowosilcow.


Systematyczny Nowosilcow wziął
naprzód na męki dzieci i młodzież,
aby nadzieje przyszłych pokoleń w zarodzie samym wytępić. Założył główną
kwaterę katostwa w Wilnie, w stolicy naukowej prowincji litewsko-ruskich. Były wówczas między młodzieżą uniwersytetu różne towarzystwa literackie, mające na celu utrzymanie języka i narodowości polskiej. Kongresem Wiedeńskim i
przywilejami imperatora zostawionej Polakom. Towarzystwa te,
widząc wzmagające się podejrzenia rządu, rozwiązały się wprzód jeszcze, nim ukaz
zabronił ich bytu. Ale Nowosilcow, chociaż w rok po
rozwiązaniu się towarzystw przybył do Wilna, udał przed imperatorem, że je znalazł działające; ich literackie
zatrudnienia wystawił jako wyraźny bunt przeciwko rządowi, uwięził kilkaset młodzieży i ustanowił pod swoim wpływem trybunały wojenne na sądzenie studentów. W tajemnej procedurze rosyjskiej oskarżeni nie mają sposobu bronienia się, bo często nie wiedzą, o co ich powołano; bo zeznania nawet komisja według woli swojej jedne przyjmuje i w raporcie
umieszcza, drugie uchyla. Nowosilcow, z władzą
nieograniczoną od carewicza Konstantego zesłany, był oskarżycielem, sędzią i katem.


Skasował kilka szkół w Litwie, z
nakazem, aby młodzież do nich uczęszczającą uważano za cywilnie umarłą, aby jej do żadnych posług obywatelskich, na żadne urzędy
nie przyjmowano i aby jej nie dozwolono ani w publicznych,
ani w prywatnych zakładach kończyć nauk. Taki ukaz,
zabraniający uczyć się, nie ma przykładu w
dziejach i jest oryginalnym rosyjskim wymysłem. Obok
zamknienia szkół, skazano kilkudziesięciu studentów do min sybirskich, do
taczek, do garnizonów azjatyckich. W liczbie ich byli
małoletni, należący do znakomitych rodzin litewskich. Dwudziestu kilku, już
nauczycieli, już uczniów uniwersytetu, wysłano na
wieczne wygnanie w głąb Rosji jako podejrzanych o
polską narodowość. Z tylu wygnańców jednemu tylko
dotąd udało się wydobyć się z Rosji.


Wszyscy pisarze, którzy
uczynili wzmiankę o prześladowaniu ówczesnym Litwy, zgadzają się na to, że w sprawie uczniów wileńskich było coś mistycznego i tajemniczego
*. Charakter mistyczny, łagodny, ale niezachwiany Tomasza Zana, naczelnika młodzieży, religijna rezygnacja, braterska zgoda i miłość młodych więźniów,
kara Boża sięgająca widomie prześladowców, zostawiły
głębokie wrażenie na umyśle tych, którzy byli świadkami
lub uczestnikami zdarzeń; a opisane zdają się przenosić
czytelników w czasy dawne, czasy wiary i cudów.


Kto zna dobrze ówczesne wypadki,
da świadectwo autorowi, że sceny
historyczne i charaktery osób działających skryślił sumiennie, nic nie dodając i
nigdzie nie przesadzając. I po cóż by miał
dodawać albo przesadzać; czy dla ożywienia w sercu
rodaków nienawiści ku wrogom? czy dla obudzenia litości w Europie? - Czymże są
wszystkie ówczesne okrucieństwa w porównaniu tego, co
naród polski teraz cierpi i na co Europa teraz obojętnie
patrzy! Autor chciał tylko zachować narodowi wierną
pamiątkę z historii litewskiej lat kilkunastu: nie potrzebował ohydzać rodakom wrogów, których znają od wieków; a do litościwych narodów europejskich, które płakały nad
Polską jak niedołężne niewiasty Jeruzalemu nad
Chrystusem, naród nasz przemawiać tylko będzie słowami
Zbawiciela: "Córki Jerozolimskie, nie płaczcie nade mną, ale nad samymi sobą".


 




* Obacz dzieło Leonarda
Chodźki: Tableau de la Polegne ancienne et moderne. Małe pisemko drukowane w
czasie rewolucji w Warszawie pod tytułem Nowosilcow
w Wilnie, tudzież biografie Tomasza Zana w dykcjonarzach
biograficznych i w dziele Józefa Straszewicza Les Polonais et les Polonaises.



 

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • teen-mushing.xlx.pl
  • Wątki
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Lemur zaprasza