ďťż

[02] umysłowość

Lemur zaprasza


 

 

Rozdział II

Umysłowość

Umysłowość możemy podzielić według funkcji przez nią spełnianych
na świadomą i nieświadomą. Funkcję świadomą spełnia mózg. Na część nieświadomą
składa się rozum instynktowy, który pełni swoją funkcję automatycznie,
kierując przy tym całą pracą żywego organizmu. Temu podziałowi odpowiada
również inny podwójny podział - na umysł obiektywny (świadomy) i subiektywny
(podświadomy). Obydwa te podziały nie obejmują jednak całości, bo nie mieszczą
w sobie intuicji.

Intuicji -ze względu na swoje specyficzne cechy -nie
można zaliczyć do żadnej z tych grup. Bardziej więc racjonalny będzie podział
na trzy grupy: podświadomość, świadomość i nadświadomość. Co prawdakolejność
ta mogłaby sugerować, że podświadomość stoi na najniższym poziomie, co
nie jest prawdą; ale prawdziwą funkcję i znaczenie podświadomości zrozumiemy
z jej rozpatrywania.

Podświadomość jest najstarszą przedstawicielką umysłu
instynktowego i występuje już wyraźnie u roślin i zwierząt. Z niej rozwija
się umysł świadomy (którego proces rozwoju nie jest zakończony) i z niej
też biorą początek zaczątki budowy umysłu duchowego, czyli nadświadomość.

Wszelkie przebłyski intuicji - tej formy wyższego umysłu
- dochodzą do naszej świadomości nie bezpośrednio; lecz przez naszą podświadomość.
Materialiści identyfikują czynność umysłu z materią (szare komórki mózgu),
a niektórzy posuwają się tak daleko, że identyfikują nawet duszę z mózgiem
(nie tylko samą myśl). Z absurdalnością tego twierdzenia nie warto dyskutować!

W tych sprawach ciekawe światło dają również pewne doświadczenia
z medycyny. Na przykład dr Guepin zwrócił uwagę na to, że po częściowej
trepanacji czaszki, dokonanej na rannym żołnierzu, pacjent nic nie stracił
na przejawach inteligencji. Dr Robinson - przeprowadziwszy 22 grudnia 1913
r. sekcję człowieka, stwierdził, że mózg jego przedstawiał kompletną ruinę
i był już w stanie rozrzedzenia, a jednak człowiek ten za życia, nawet
w ostatnim roku, nie wykazywał żadnych zaburzeń umysłowych i fizycznie
nie cierpiał. Weźmy również jako przykład rozwój embrionalny roślin, w
którym naukowcy chcą dopatrzyć się wyłącznie pamięci rozwoju gatunku. Rozważając
tzw. „inteligencję roślin" w sensie rozumu podświadomego albo pamięci rodzaju
i odmiany, zawartej w nasionach, zwróćmy uwagę na to, że nasze zboża, zasiane
w klimacie równikowym, krzewią się tam tylko jako trawy, nie chcąc wydawać
nasion. Widocznie nie jest im to tam potrzebne:

Słusznie mówi prof. Camille Flammarion, że „na końcu
noża żaden anatom przy skalpowaniu lub sekcji ciała ludzkiego nie znajdzie
duszy, bo ona tam się nie znajduje... W życiu człowieka jest coś innego
oprócz ‘‘białej i szarej substancji mózgu ‘‘ .

Temu nikt nie zaprzeczy, że mózg jest organem fizycznym
myśli świadomej -prawdą jednak jest również, że płaszczyzna świadomości
rozciąga się daleko poza ciałem. Pewne formy myśli są nie tylko natury
energetycznej, ale są poniekąd materialne. Miejscem bowiem przejawu umysłu
podświadomego jest cały organizm, każda komórka. Przejawia się również
u roślin, a więc jest niezależny od mózgu. Natomiast rozum duchowy przemawia
sam za siebie językiem nie związanym z żadnymi zdobyczami wiedzy materialnej.

Tworzy on rzeczy nowe, ogólnie nie znane. Nie jest to
jednak żadna spekulacja, przeróbka czy analogia-jest to wyższy dar, „iskra
duchowa" dla materialnej świadomości, która dźwiga ludzkość wzwyż. Każda
forma umysłowości pracuje samodzielnie i gotowe już przejawy swojej pracy
przenosi do innych płaszczyzn. Płaszczyzny te nie są formami abstrakcyjnymi,
ale są to rzeczywiste „powłoki", działające jeszcze w sferze materialnej
(ciało fizyczne - ciało astralne - ciało mentalne), a pomimo to nasze niższe
„ja" za pośrednictwem mózgu panuje wyłącznie tylko nad częścią umysłowości
świadomej. Cały proces życiowy w organizmie, łącznie z odruchami instynktowymi,
to kolosalna praca podświadomości - u większości ludzi niezależna od wiedzy
i woli.

Dopiero praca nad sobą i poznanie praw rządzących innymi
płaszczyznami umysłowości pozwalają człowiekowi również władać automatyką
organizmu. Czyż nie jest więc wymownym rozszerzeniem naszej wiedzy o sobie
samym, gdy -niezależnie od pracy umysłu świadomego - skierujemy swój wzrok
i wysiłek w kierunku poznania innych płaszczyzn umysłowości? Umysłowość
ulega stopniowym, lecz stałym przemianom i ciągle jest w ruchu. Od naszej
osobistej pracy zależny jest jej kierunek rozwoju. Bierność co prawda nie
wstrzymuje naturalnego biegu umysłowości, ale z czasem ją hamuje, a nawet
powoduje stopniowe jej cofanie się. Tępieje lotność myśli, tępieje pamięć
i to, co nazywamy inteligencją - szczególnie wtedy, gdy umysł nie otrzymuje
„odżywczego pokarmu" od swoich wyższych pierwiastków duchowych. Pamięć
jest zależna od sposobu utrwalania pewnych doświadczeń w psychice, zależna
jest również od uwagi i od zdolności naszych zmysłów do przyjmowania spostrzeżeń.
Pamięć jest cechą wszystkich trzech płaszczyzn umysłowości Tam, gdzie ślad
pamięci pozornie zaginął w naszej świadomości, tam może ujawnić swoje skarby
podświadomość, która niczego nie gubi ze swojej pamięci. Przekonać się
o tym możecie w trakcie hipnozy, która „wskrzesza" nawet drobiazg z zapomnianych
przeżyć, i to od najwcześniejszego dzieciństwa. Pamięć nie mieści się wyłącznie
w mózgu, lecz sięga daleko poza jego obręb. Ale i mózg, przy pewnym wyrobieniu
intuicyjnym, jest również zdolny do odbioru wrażeń bez pośrednictwa zmysłów,
dlatego można spotkać niektórych ludzi, u których zdolności umysłowe na
starość nie tępieją, a przeciwnie, zadziwiają oni wszystkich świeżością
umysłu. Przyczyną tego jest przeważnie ich uduchowienie, względnie

duża religijność.

Umysłowość charakteryzują dwie cechy: inteligencja i
wiedza. Obydwie uzupełniają się wzajemnie i mają w swoich najwyższych osiągnięciach
punkt stały. Rozbieżność jest tym

znaczniejsza, im poziom jest niższy.

Istnieją dwa rodzaje inteligencji: wrodzona i nabyta
drogą pracy.

Inteligencja wrodzona polega na zdolności korzystania
- w mniejszym lub większym stopniu - ze wszystkich trzech płaszczyzn umysłowości.
Korzystanie takie odbywa się świadomie lub częściej nieświadomie. Inteligencja
nabyta to wynik pracy, nie tyle w kierunku

wiedzy, ile w dążeniu do idealizmu i natchnienia duchowego
- to jakby niższy przejaw rozumu intuicyjnego. Wiedzę tę można podzielić
na dwa rodzaje: na wiedzę niższego poziomu i wiedzę wyższego poziomu. Wiedzę
niższego poziomu zdobywa się przez naukę, przez korzystanie ze zdobyczy
cudzych doświadczeń - w celu wykorzystania ich drogą analizy, wnioskowania
i spekulacji we własnym życiu. Wiedza na wyższym poziomie natomiast to
ta wiedza, która nie potrzebuje wywodów ani dowodów, analizowania czy syntezowania
itp. - to przejaw mądrości w nadświadomości.

Nic dziwnego, że i w naszym języku istnieją dwa pojęcia
na określenie tych, którzy szczycą się posiadaniem wiedzy. Odróżniamy wyraźnie
wykształconych od mądrych albo naukowców od mędrców. Pojęcia te wcale nie
są zbieżne ani jednoznaczne.

Również w innych językach występuje tu wyraźne zróżnicowanie,
na przykład w języku niemieckim co innego oznacza słowo „Gelehrte", a co
innego określenie „Waise".

Oczywiście obydwie cechy mogą się łączyć i jedna drugą
uzupełniać, ale może to nastąpić tylko wtedy, gdy się pracuje nad swoim
, ja".

Podświadomość

Powiedzieliśmy już, że w ramach podświadomości działa
rozum instynktowy, który kieruje pracą wszystkich komórek, każdej grupy
komórek i czynnościami każdej oddzielnie. Przejawia się on już w niższych
formach organicznych, u zwierząt i roślin. Przejawy rozumu instynktowego
„kurczą się" jednak z rozwojem myśli świadomej -ale sama płaszczyzna podświadomości
istnieje dalej. Sięga ona zresztą daleko poza organizm, dlatego wejście
w jej strefę otwiera szeroki horyzont poznania. W tym świetle staje się
również zrozumiałym, że podświadomość (ten pozornie najniższy przejaw umysłowości)
zajmuje wyższą płaszczyznę w stosunku do ciała astralnego. Płaszczyzny
(powłoki) to jakby otoczki naszej „jaźni-ducha",

który zajmuje stanowisko centralne. Najbardziej zewnętrzną
powłokę stanowi ciało fizyczne.

Cały wszechświat jest w ruchu, a podobnie do niego i
nasz mikrokosmos. Ruch wirowy siłą odśrodkową wyrzuca na peryferia najbardziej
zmaterializowane cząstki, z których składa się ciało fizyczne. Bliżej i
coraz bliżej centrum znajdują się: ciało astralne, ciało sideryczne, rozum
instynktowy, intelekt itd., które stanowią powłoki coraz mniej materialne.

Niewielu ludzi żyje dłużej ponad sto obiegów Ziemi naokoło
Słońca, dokonanych z zawrotną szybkością. Ruch byt przyczyną naszego powstania,
ruch jest przyczyną zniszczenia

naszego ciała materialnego. To, co jest niezależne od
ruchu w czasie, to duch.

W fizycznym przejawie rozum instynktowy „przelewa się"
stopniowo (w swojej ewolucji) do rozumu świadomego. Przejawy wyższych form
instynktu niczym się nie różnią od myśli świadomej, bo ta ostatnia to jakby
dalszy rozwój instynktu. Ale pomimo tych cech stopniowego „zlewania się"
istnieje dalej pomiędzy nimi niezależność o wyraźnych granicach. „W świadomości
wielkiego zwierzęcia ból pojawia się dopiero wtedy, gdy zostanie ‘‘zaanonsowany’‘
do mózgu wielkiego, co bez wątpienia ma również miejsce u nas.

Pewien nieszczęśliwy młody człowiek, który miał przerwany
rdzeń szyjny, śmiał się zdziwiony, gdy zobaczył cofającą się własną nogę,
którą dotykano gorącym żelazem -tym bardziej, że nie odczuwał bólu. Powiedziałem
mu wtedy: Gorące żelazo sprawia ból pańskiemu rdzeniowi, tylko że pan (pański
mózg) o tym nie wie".'

W śnie hipnotycznym hipnotyzer wydaje rozkazy podświadomości
swojego medium. Każe organom lepiej wypełniać pewne funkcje, uśmierza bóle,
zapobiega niewłaściwym ruchom itp. W tym świetle staje się zrozumiałym,
jak cennym i dobrym pomocnikiem może okazać się dla nas umiejętne korzystanie
z rozumu podświadomego. Bez płaszczyzny instynktu, jak również świadomości,
żaden człowiek obejść się nie może. Znacznie lepiej jednak będzie, gdy
człowiek swoim ,,ja" podniesie się na wyżyny i opanuje inne, wyższe powłoki.

Okultysta na przykład może i bez usypiania rozkazać podświadomości
przechodnia, by utykał na nogę albo wymachiwał ręką itp. Rozkaz zostaje
niezwłocznie wykonany, podczas gdy wykonawca nawet nie wie (i nie zna przyczyny),
dlaczego tak się dzieje - bo ,,ja" większości ludzi nie obejmuje powłoki
podświadomości. Okultysta potrafi jednak przede wszystkim opanować własne
ciało i pomagać mu, działając świadomie, ale mądrze, na rozum instynktowy
poprzez podświadomość (o czym również traktuje rozdział I-4).

Rozumowi instynktowemu można pewne zadanie jak gdyby
zlecić (lub przekazać) do wykonania. Każda praca, wykonywana początkowo
świadomie i jeszcze trochę z wysiłkiem, jest - w miarę opanowania jej (nauczenia
się na pamięć) - przyjmowana przez podświadomość i spełniana przez nią
z większą precyzją, i to bez znużenia. Przy tym myśl jest wolna i zdolna
do zajmowania się innymi sprawami.

Dobrym przykładem, świadczącym o niezawodności podświadomości,
jest fakt, że można podświadomości nakazać na przykład obudzenie się o
żądanej godzinie. Kładąc się spać, nawet o niewiadomej godzinie, podświadomość
cię obudzi o żądanym czasie (przy silnym nakazie-postanowieniu)-gdy ty
nawet nie będziesz wiedział, ile ci godzin pozostaje do spania.

Dwie są drogi poznania wszechświata - jedna zewnętrzna
druga wewnętrzna. Tylko praca w obydwu kierunkach daje największe efekty
i jest najbardziej twórczą. Niezrozumienie własnej istoty powoduje nieraz
duże szkody.

Rozum podświadomy to najstarsza płaszczyzna rozumu i
najbardziej zakończona płaszczyzna mentalna, a pomimo to przez człowieka
tak mało opanowana. Wytworzona później świadomość (w rozwoju fizycznym)
jest jeszcze nie zakończona, a tylko nieliczna grupa ludzi rozwija w sobie
zaczątki rozumu duchowego (nadświadomość).

Z rozumem instynktowym powiązany jest instynkt dziedziczny,
który przechowuje część wiedzy odziedziczonej po przodkach, bo będąc najstarszym
i najbardziej zakończonym - on jeden może przechować w sobie wszystkie
formy mądrości i szaleństwa otrzymane w spadku od poprzednich generacji.

„Oczywiste jest również, że wszystko, czego się nauczymy
w ciągu jednego życia, przechowuje się w jednym z naszych pierwiastków.
Potem w chwili, gdy nasz mózg jest w zupełnym spokoju i zdolnym do odpierania
- reaguje on z łatwością i odpowiada na subtelne wibracje pamięci ponadfizycznej.

Wówczas to przypominamy sobie rzeczy przeszłe i zapomniane.
Wspomnienia te lub myśli trwają w wyższych pierwiastkach naszej natury,
tylko mózg w normalnym swym stanie nie umie na nie reagować. Gdy jednak,
na przykład, sparaliżujemy działalność mózgu za pomocą hipnotyzmu i nawiążemy
łączność z podświadomością, to przekonamy się, że człowiek powie nam wiele
rzeczy, o których mózg jego na jawie nic nie wiedział. Dzieje się tak właśnie
dlatego, że formy subtelne (wyższych płaszczyzn) są trwalsze, aniżeli grube
formy materii fizycznej".

Pracę podświadomości może scharakteryzować pewne zdarzenie,
które-mimo że brzmi jak bajka-jednak miało miejsce:

Młody chłopiec kłamie, przekręca świadomie fakty, o których
inni nic nie wiedzą. Świadkiem jednak tych faktów była jego własna podświadomość.
Podświadomość więc „czuje i widzi", że mózg chłopca mówi nieprawdę i jak
gdyby źle pracuje, więc automatycznie „zarządza" świeży dopływ krwi do
mózgu dla wzmożenia pamięci. Chłopak czerwienieje jak burak i jest z tego
niezadowolony (jest to oczywiste „corpus delicti" jego kłamstwa), peszy
się i język mu się plącze...

W tym układzie podświadomość „czuje", że popełniła pomyłkę
i że mózg znowu źle pracuje na skutek nadmiernego przypływu krwi, i zarządza
gwałtowny odpływ krwi. Na skutek tego twarz chłopca silnie blednie, z czego
on znowu nie jest zadowolony.

Mijają lata, chłopiec dalej wciąż kłamie, mięśnie jego
twarzy świadomie dostosowały się do kłamstwa, a on sam opanował już nawet
czerwienienie się twarzy. Dla widzów wypracował odpowiedni uśmiech, a jednak
w twarzy można zobaczyć pewien przymus. Jest to walka świadomości z podświadomością,
w wyniku której powstają zaburzenia w systemie krwionośnym, a w rezultacie
blednica (anemia), na którą chłopiec cierpi. Organizm człowieka przywykł
do spełniania prawidłowych, pozytywnych rozkazów. Nie każemy na przykład
ręce, by kłamała, biorąc fałszywie filiżankę; oku, by donosiło fałszywe
obrazy; uchu, by inaczej słyszało, niż rzeczywistość. Gdyby tak było, to
musiałaby powstać walka wewnętrzna i bunt całego organizmu w stosunku do
zepsutej woli człowieka.

Każda przyczyna wywołuje skutek, stąd amatorzy sprośnych
żartów chorują na otłuszczenia serca, egoiści na choroby płucne. Emocjonalne
rozdrażnienie powoduje cierpienia żółciowe, złośliwe żarty - cukrzycę,
tchórzostwo - cierpienia nerwowe, lenistwo - choroby jelit, nieuczciwość
- osłabienie wzroku. Łapczywość w jedzeniu mechanicznie działa na przełyk
i analogicznie do ptaków tworzy wole. Przy dalszym rozwoju oczy wychodzą
na wierzch i tworzy się „choroba Basedowa".

Mało kto przypuszcza, jak wielki mają wpływ na zdrowie
człowieka czynniki etyczne. Tak zwana predyspozycja do choroby to skutek
chronicznych „grzeszków", które zakłócają harmonię w organizmie i ułatwiają
szkodliwym bakteriom opanowanie organizmu. Gdyby organizm nie miał dodatkowych
środków obrony, to bakterie, których nigdzie nie brakuje, opanowałyby już
dawno całą ludzkość.

Wielu lekarzy uważa wady charakteru za symptomy pewnych
chorób, ale najczęściej się mylą, biorąc je jako skutek cierpienia. Odwrotnie-to
one są przyczyną cierpienia. Więc nie

dosyć jest zapisać lekarstwo na cierpienie - trzeba również
zwalczać przyczyny. Pamiętać jednak zawsze trzeba, że płaszczyznę podświadomości
można tylko wtedy opanować, gdy na drodze do niej nie będzie przeszkód
natury przeciwetycznej.

 

 

Świadomość

Świadomość to płaszczyzna sięgająca daleko poza ciało
materialne - jej organem jest mózg. W swoim rozwoju nie przedstawia ona
jeszcze formy zakończonej.

Wola niższego rzędu to przejaw świadomości fizycznej,
silnie ograniczony przez przejawy niższych pierwiastków. Praca rozumu instynktowego,
który, choć kieruje automatycznie miliardami komórek o rozmaitych skomplikowanych
czynnościach, ustępuje jednak stale decyzji naszego intelektu, który stanowi
wyższą płaszczyznę. Intelekt stopniowo opanowuje różne powłoki, a sam wykształca
się dalej, aż do chwili samopoznania własnej świadomości. Świadomość w
niższej formie charakteryzuje zwierzęta, u których zdolna jest prawie wyłącznie
do obserwacji świata zewnętrznego. U nich jedynymi wrażeniami wewnętrznymi
są uczucia bólu, radości, gniewu, głodu itp., które są prawie wyłącznie
skojarzone z otaczającymi zjawiskami.

Introspekcja czy myśl abstrakcyjna-są to dziedziny charakteryzujące
umysł człowieka. Jednak zdolność myślenia jest bardzo różnorodna i wyrabia
się stopniowo i w sposób ciągły. W nauce sztukę myślenia stanowi filozofia
i ona też pomaga w myśleniu.

Największą jednak sztuką jest poznanie swojego „ja",
rozpoczynające się od kształcenia i wzmacniania swojej woli, która jest
w stanie opanować niższe poziomy, a więc przede wszystkim ciało fizyczne.
Kompletne opanowanie ciała jest tylko wtedy możliwe, gdy opanujemy nasz
instynkt, a to znowu wymaga opanowania i władania ciałem siderycznym (praną)
i ciałem astralnym. Dla niektórych może to wyglądać jak błędne koło. Należy
jednak pamiętać, że każda, nawet najmniejsza zdobycz na jednej z płaszczyzn
ułatwia postęp na innych płaszczyznach. Dlatego też Hindusi między innymi
zalecają Hatha-jogę, która pomaga w opanowaniu własnego ciała. Nie oznacza
to wcale, że ciało fizyczne ma być wyczynowo sprawne, bo przecież atleci,
którzy kształcą swoje mięśnie, wcale przez to nie czynią postępu w okultyzmie.
Hatha-joga nie wykształca mięśni, ale pozwala na opanowanie organizmu,
wpływa na jego sprawność i ułatwia kontaktowanie się z wyższymi pierwiastkami.

Mocne i uparte dążenie naszej woli do zwycięstwa zapewnia
sobie najpierw drobne, a potem coraz większe efekty powodzenia. A co znowu
zapewni nam zdobycie silnej woli? Zapewni ją iskra Boża, która na przykład
w ekstazie pozwala na wykonanie całej oczekiwanej pracy w jednej chwili.

Większość ludzi opanowuje swoją wolę krok za krokiem.
Wymaga to jednak rozszerzenia i pogłębienia siły swojego , ja", a to znowu
wymaga stałego kierowania swojej uwagi na głos wewnętrzny sumienia. Im
więcej będziemy słuchać, tym częściej będziemy przemawiać i tym większego
dokonamy postępu!

Ktoś chce przestać palić. Rozum dyktuje mu: nie pal!
-a jednak tkwi w człowieku coś, co przezwycięża rozum. Jest to żądza, to
niższe ''ja" ciała astralnego, lub nawet fizycznego.

Walka z niższym „ja" bywa ciężka, a czasami nawet przegrana;
plony zwycięstwa bywają nieraz wątpliwe i nie równoważą uciążliwości ponoszonych
wyrzeczeń. Ale dzieje się tak tylko dlatego, że nie rozumiemy dobrze własnej
istoty, i tylko wtedy gdy nie umiemy zaspokoić żądz siłą woli. Przy bierności
i słabej woli biorą górę siły ciała astralnego i fizycznego, które również
są czynne.

Autosugestia za pomocą prądów magnetycznych, skierowanych
na nieposłuszne organa, może wpłynąć rozstrzygająco na wynik walki wewnętrznej.
Decyduje tu siła czynna autosugestii, która jest w stanie przeciwstawić
się sitom niższych płaszczyzn.

Postępem rozwoju naszego intelektu (na drodze ewolucyjnej)
będzie zrozumienie władzy, jaką posiada się w stosunku do własnej osoby
i otoczenia. Wtedy człowiek zdobywa pewność siebie, wola jego staje się
coraz mniej „rozproszona" i osoba dąży do integracji swej istoty. -Znacznie
wyższym osiągnięciem jest zdobycie świadomości duchowej, tj. wyraźne wyczucie
własnej „jaźni" lub, inaczej powiedziawszy, zrozumienie tego, czym naprawdę
jesteśmy. Nim jednak sami nie zdobędziemy potrzebnej do tego siły, to jej
nikt nam nie da. Przelanie siły, na przykład drogą hipnozy, na inną osobę
jest pomocne, ale niestety przemijające: Zresztą nie o samą siłę tu chodzi,
ale o zdobycie jej źródła. Praca i gimnastyka umysłowa wykształca filozofa,
nie dając mu jednak siły, która leży gdzie indziej. Pełne osiągnięcie płaszczyzny
świadomości prowadzi do wiedzy prawdziwej, nie tej, którą się zdobywa z
zewnętrznych wiadomości, ale do wiedzy utajonej, która kryje się wewnątrz
na wyższych planach i która czeka tylko odpowiedniej chwili, aby się ujawnić.

Kształcenie woli według metod hinduskich, doradzających
wyrzeczenie się wszystkich ziemskich pragnień, prowadzi co prawda do podniesienia
autorytetu własnego „ja", ale jest to

równocześnie uchylanie się od walki, jak to przyznaje
również sam Mistrz w „Bhagavadgita". Ta metoda jest niezastąpiona dla osiągnięcia
spokoju wewnętrznego i równowagi duchowej.

Do prostych metod rozszerzenia naszej świadomości, w
których własne „ja" zdobywa sobie również większą władzę, należy s a m
o a n a l i z a. Tą drogą, w miarę systematycznej pracy, pogłębia się nasza
świadomość, bo przez krytykę własnych postępków „ja" bierze górę nad postępkami.

Myśl jest twórcza i żywa sama w sobie i jest emanacją
mózgu, który również jest żywy. Rozum jednak musi wytworzyć siłę, ażeby
stać się „czymś". Nie tworząc niczego, jest również niczym „Nad przedmiotem
tym poczyna się teraz praca umysłowa, która z prostego pojęcia wznosi się
poprzez pracę logiczną, kojarzenie pojęć, a nawet abstrakcję, do zrodzenia
myśli żywej. Tu użyję pewnego praktycznego przepisu: Jeżeli chcesz osiągnąć
jakąś cnotę lub jakieś ‘‘światło’‘, to należy o nich ustawicznie rozmyślać,
pragnąc tego ustawicznie i wzywać

ustawicznie. Ale jeżeli chce się zwalczyć błąd albo zniszczyć
namiętność, to trzeba rozmyślać o cnocie albo o stanie psychicznie przeciwnym.

Ludzie o dużej wyobraźni względnie ludzie o zdolnościach
abstrakcyjnych nie będą postępowali w sposób jednakowy podczas tej pracy.
Zresztą nie ma ludzi jednakowych, a więc dawanie tu każdemu z osobna konkretnych
rad byłoby może nawet szkodliwe. Niechaj każdy bada się sam i wynajdzie
dla siebie właściwą metodę. Najlepszą jednak będzie ta, która

w sposób najprostszy zrodzi wzruszenie serca, bez którego
wola pozostaje zimna, a dzieło bezowocne".

Trzeba tu jednak odróżnić siłę opartą na magnetyzmie
od siły woli. Nie ma na przykład człowieka, który by pragnął uczucia bólu.
Sprzeciwia się temu jego wola, i to nawet intensywnie, a jednak bólu uśmierzyć
nie potrafi - podczas gdy lekkie namagnesowanie bolącego miejsca przez
osobę zasobną w pranę uśmierza ból natychmiast.

Wola rozwija się równocześnie z intelektem. Zwierzęta
na przykład są bierne wobec woli człowieka i jemu posłuszne. Mafio inteligentni
ludzie są stosunkowo znacznie bierniejsi od innych.

Siłę zaś magnetyczną posiadają również zwierzęta, ale
u nich nie wypływa ona z mózgu lub z inteligencji, lecz jest ona im po
prostu wrodzona w stopniu zależnym od gatunku i od rasy.

Znane są na przykład węże w lasach podzwrotnikowych,
które hipnotyzują swoją zdobycz, a nawet człowiek czasami ich sile nie
potrafi się oprzeć. Koty również mają dosyć duży zasób siły magnetycznej,
którą obezwładniają myszy przed skokiem albo którą działają na atakującego
je psa.

Zasobność w siły magnetyczne nie zależy od rozwoju intelektu,
od którego natomiast zależy jasność wyrażania myśli i wyrazistość pracy
mentalnej.

Europejczycy w stosunku do Hindusów odznaczają się dużą
wolą, energią i temperamentem, Hindusi natomiast są bierni i leniwi, ale
za to są zasobni w siłę magnetyczną, a poza tym posiadają dużą żywość myśli.

Zdolność wyładowania myśli zależy nie tyle od stanu zdrowia
i zapasów energii, ile od napięcia uczucia, dlatego wielu hipnotyzerów
odczuwa osłabienie i duże znużenie po wykonanej pracy. Wola otrzymuje impulsy
od świadomości; to „ja" ukierunkowuje, lecz samo jest zależne od siły.
A siła jest zależna od uczucia.

„Szukaj drogi, zagłębiając się w tajemniczych głębiach
wnętrza swej własnej istoty. Szukaj drogi, próbując wszelkich doświadczeń,
wykorzystując wszystkie zmysły, byś zrozumiał warunki rozwoju i bytowania
innych indywidualności, byś pojął piękno i tajnie tych innych atomów boskich,
wirujących wokół ciebie. Szukaj drogi, badając prawa bytu, prawa przyrody
i prawa nadprzyrodzone, szukaj, kornie skłaniając duszę

przed gwiazdą, której światło w tobie pobłyskuje. A w
miarę jak czuwać będziesz i skłaniać głowę - blask jej coraz ci będzie
jaśniejszy, coraz światlejszy. Wtedy wiedzieć będziesz, żeś szukał początku
drogi. A gdy dosięgniesz końca drogi, blask tej gwiazdy stanie się światłem
nieskończonym".

„Wszelka wiedza, która kiedykolwiek istniała na świecie,
wypływa z mózgu. Nieskończenie wielka biblioteka wszechświata znajduje
się w waszym własnym umyśle. Świat zewnętrzny dodaje tylko bodźca i podniety,
zmuszając was do poznania własnego umysłu, dlatego przedmiotem waszej nauki
będzie zawsze wasz umysł.

Spadanie jabłka pobudziło myśl Newtona, a on zaś zaczął
analizować własny rozum. Przedstawił wszystkie poprzednie ogniwa swojemu
umysłowi i odkrył w nim nowe ogniwo, nowe prawo, które nazywamy prawem
ciążenia. Prawo to nie ukrywało się ani w jabłku, ani w czymkolwiek bądź
innym, lecz w centrum Ziemi, a umysł je odkrył".

A jednak jest siła, która potrafi się przeciwstawić sile
ciążenia i magnetyzmu ziemskiego. Jest nią magnetyzm ludzki.

Napięcie duchowe i radość dają tę lekkość, którą w słabszym
lub silniejszym stopniu się odczuwa. Gamblich unosił się siłą swej woli
w powietrze w obecności tłumów. W śnie hipnotycznym znamy zjawisko lewitacji.

Nadświadomość

Przebłyski intuicji to pierwiastek twórczy rozumu, to
natchnienie, które nadaje pracy polot genialności, a sztuce oddźwięk prawdziwego
piękna. Sucha praca intelektu nigdy nie pobudza do działalności rozumu
duchowego. Może to zrobić tylko idea, uczucie, poświęcenie i różne inne
wzniosłe nastroje. Tylko w tych warunkach przemawia nadświadomość.

„Po wtajemniczeniu intelektu musiało nastąpić najtrudniejsze
ze
wszystkich zadań -wtajemniczenie woli. Szło teraz o to,  aby uczeń
mógł wchłonąć prawdę głębiami swej istoty - wprowadzić prawdę w czyn w
praktyce życiowej.

Dla osiągnięcia tego ideału należało - zdaniem Pitagorasa
-zjednoczyć w sobie trojaką doskonałość: osiągnąć urzeczywistnienie prawdy
w intelekcie, cnoty w duszy i czystości w ciele. Rozumna higiena i umiarkowana
wstrzemięźliwość podtrzymywać winny czystość cielesną. Wymagana ona była
nie jako cel, lecz jako środek. Wszelkie nadużycia cielesne pozostawiają
ślad i coś w rodzaju skazy na ciele astralnym, tym żywym organizmie duszy
- a tym samym w duszy. Bowiem ciało astralne bierze udział we wszystkich
czynnościach ciała fizycznego, które bez niego byłoby tylko bryłą nieożywioną.

Ażeby więc czystą była dusza, musi być również czyste
ciało. Należy dalej dążyć do tego, aby dusza, nieustannie oświecana przez
intuicję, zdobyła męstwo, zaparcie się siebie, poświęcenie i wiarę - słowem
cnotę-i uczyniła z niej swoją drugą naturę.

Intelekt z kolei zdobyć musi mądrość w taki sposób, aby
umiał on odróżnić zło od dobra i dostrzegać Boga - zarówno w najdrobniejszym
stworzeniu, jak i w całokształcie świata. Na tej wyżynie staje się człowiek
adeptem i - o ile posiada dostateczną energię - zyskuje nowe władze i zdolności.
Rozwierają się przed nim wewnętrzne zmysły duszy - a z innych promieniuje
wola.

Magnetyzm jego, który przeniknęły wpływy jego duszy i
który naelektryzowała wola, zdobywa potęgę, na pozór cudotwórczą. Czasami
uzdrawia on chorych, a często przenika swoim wzrokiem myśli ludzkie. Czasami
widzi on w stanie jawy wypadki zachodzące daleko..."

Nadświadomość to właśnie ten rozum, który różni geniusza
od zwykłego człowieka. Intuicja daje świadomości tę wiedzę, która nie wymaga
żadnych komentarzy. Ona sama jest pewnikiem, jest pięknem i zarazem doskonałością.
Lecz przebłysk intuicji jest nieraz tak krótkotrwały, że w świadomości
pozostają jedynie fragmenty, które - uzupełniane i analizowane - tracą
znaczną część swej wartości.

Wszelki postęp wiedzy jest zależny od przebłysków, choćby
najsłabszych, rozumu, duchowego, bo intelekt to tylko maszyna notująca,
uporządkowująca i dobierająca zebrany materiał według własnej woli.

Nowe myśli daje tylko intuicja! Twórczy jest duch, a
nie ciało!

Są dwa rodzaje wiedzy: nabyta i wrodzona. Obydwie są
dźwignią postępu ludzkości. Pierwszy rodzaj daje możność poznania i korzystania
z dotychczasowych zdobyczy naszych poprzedników.

Wiedza wrodzona to ta, która kryje się wewnątrz, w wyższych
pierwiastkach człowieka. Wtajemniczenie jest dlatego osnute mrokiem zagadki
i tajemnicy, bo uczy nas korzystania z tego, co posiadamy wewnątrz nas
samych. Ludzkość cała wciąż dąży do postępu. Wszystko zdobywa krok za krokiem.
Praca wre w najrozmaitszych kierunkach. Kierunek obiera jednostka na podstawie
własnych cech indywidualności, a naród jest tym bardziej wszechstronny,
im większa jest suma kierunków dążenia do postępu.

Samodzielność myśli idzie w parze z siłą psychiczną -
jako przejaw rozumu duchowego. Instynkt ma swoje pragnienia, lecz zdrowy
rozsądek, analizując te pragnienia, sprzeciwia się szkodliwym zamiarom.
Podobnie jest z intelektem, który pragnie na przykład czegoś dla swoich
niezaprzeczalnych korzyści, a tu przemawia głos sumienia, nie uznający
egoizmu, gdyż zawsze gotowy jest do poświęceń. Głos sumienia jest niezależny
od argumentów intelektu i im częściej głos ten będzie przemawiać, tym szersze
i dłuższe będą jego „mowy", i coraz bardziej zrozumiałe. Ale głos ten lubi
tylko posłusznych słuchaczy. W przeciwnym razie zraża się i zamyka w sobie,
stając się nieprzystępnym.

„Poszukaj i nadsłuchuj przede wszystkim w swoim sercu.
Z początku powiesz może: ‘‘ Nie ma jej tu, bo przysłuchując się znajdziesz
tylko rozdźwięki ‘‘. Lecz szukaj głębiej -każde serce ludzkie ma swoją
melodię, sobie właściwą, swoje własne źródło życiodajne. Może to źródło
jest zasypane ‘‘gruzem’‘ albo zagłuszone, ale ono jest! Wiarę i nadzieję
znajdziesz w fundamentach twej natury.

Kto zło wybiera, ten nie chce zajrzeć do głębi swej duszy,
ten zatyka uszy na pieśń swego serca i zamyka oczy na światło swego ducha.
Czyni tak, bo uważa za wygodniejsze życie złożone z pożądań. W głębi jednak
każdego życia płynie strumień potężny, którego żadne tamy nie powstrzymują.
Odszukaj go, a zobaczysz, że nawet najnędzniejsza istota stanowi część
tego prądu życia, choćby sama o tym nie wiedziała i postępowała w najdziwniejszy
sposób. W tym znaczeniu mówię ci: wszystkie istoty, pośród których żyjesz,
są cząstkami Boga. A obłuda, pośród której żyjesz, jest tak zwodnicza,
że trudno przewidzieć, kiedy i gdzie po raz pierwszy uda ci się usłyszeć
głos własnego ducha lub w sercach innych ludzi. Choć go nie słyszysz teraz,
to wiedz, że głos ten na pewno w tobie się znajduje. Tu go szukaj i jeśli
choć raz go usłyszysz w sobie, to łatwiej poznać go będziesz mógł w sercach
otaczających cię ludzi".

Droga rozwoju rozumu duchowego przebiega przez serce
i przez uczucie. Nić sympatii lub antypatii w stosunku do otoczenia - to
przebłysk intuicyjnego poznania bliźniego. „Przychodzi ci nagle - nie uczucie
lub myśl - lecz raczej poczucie, które skłonny byłbyś nazwać popędem bezwiednym.
Przekonasz się później, że nie jest on bynajmniej bezwiedny, lecz wszechwiedzący.
Na razie nazwij go sobie popędem. Otóż pojawia on się nagle i popycha do
postępku, wydającego się twojemu rozumowi nie umotywowanym i nielogicznym.
Jeżeli popędowi temu się oprzesz i nie wykonasz tego, do czego cię popycha,
to może po latach przekonasz się, żeś zbłądził, nie posłuchawszy tego głosu.
Jeżeli zaś posłuchasz bez namysłu od razu, a potem dopiero zaczniesz dochodzić
motywów, które by postępek uzasadniały w sposób logiczny, to może ich nie
odkryjesz, ale zrozumiesz, że postąpiłeś słusznie. Najczęściej jednak dopiero
następstwa twego postępku przekonają cię, że był on celowy i słuszny. Intuicji
nie można jeszcze identyfikować z popędem -wspólne mają jedynie to, że
jedno jak i drugie nie jest wynikiem wnioskowania myślowego. Najpierw pojawia
się intuicja, a po niej dopiero praca myślowa, usiłująca zrozumieć motywy.

Tu tkwi także zasadnicza różnica pomiędzy intuicją a
sumieniem. Intuicja zjawia się nagle i błyskawicznie, nim zdołasz cokolwiek
pomyśleć lub postanowić. Zjawia się zawsze nieoczekiwanie, przynajmniej
w życiu codziennym, i dyktuje ci, co masz robić, chociaż nie zamierzałeś
jeszcze robić czegokolwiek. Zjawiać się może tylko wtedy, gdy ty oczywiście
milczysz i nic nie myślisz. A ponieważ myślisz ciągle -może zjawiać się
tylko w tym mgnieniu oka, które upływa pomiędzy jedną myślą a drugą. Stąd
to pojawienie się intuicji jest zawsze takie ‘‘błyskowe’‘. Stąd też pojawia
się najwyraźniej wtedy, gdy stajesz na chwilę bez myśli, zaskoczony na
przykład jakimś wypadkiem nagłym i groźnym. Wtedy popycha cię od razu do
decyzji i do czynu, a gdy jej posłuchałeś-to milknie, bo cię już ocaliła.
Ty oczywiście potem sam nie wiesz, skąd ci to przyszło do głowy, że właśnie
tak postąpiłeś.

Są dwa rodzaje koncentracji. Jeden polega na skupieniu
się i na zogniskowaniu myśli na najdrobniejszym nawet przedmiocie. Drugi
polega na zagarnięciu jak najszerszego horyzontu, objęciu i widzeniu jak
największej ilości ogarnianych rzeczy, choćby kosztem precyzyjności.

Obydwa rodzaje mają swoje specyficzne cechy, wręcz przeciwne
sobie, bo stanowią też krańcowe bieguny.

Koncentracja myśli dążącej do objęcia rozległego horyzontu
w celu wyszukania lub dobrania z wielkiego materiału pewnych fragmentów
r o z p r a s z a  u w a g ę. W tym rodzaju pracy przeszkadza najmniejszy
szmer, lub nawet czyjaś obecność, przez odciąganie uwagi.

Natomiast skupienie myśli na małym szczególe i zogniskowanie
jej dla uzyskania większej wyrazistości szczegółów przytępia nieco bodźce
zewnętrzne. Wszystkie zmysły stają się głuche i ślepe na inne bodźce -
żaden hałas (choćby nawet armaty biły) nie przeszkadza w rozpoczętym dziele.

Ostatni rodzaj skupienia możemy nazwać biegunem dodatnim
w zagłębianiu się dla poszukiwania „jaźni"; prowadzi ono do znieczulenia
na bodźce uboczne.

Pierwszy zaś rodzaj koncentracji, z objęciem rozległego
horyzontu, nazwiemy biegunem ujemnym albo nadwrażliwością, która jest kluczem
do rozwoju zmysłów astralnych. Krańcowe przypadki obydwu rodzajów psychiatria
będzie uważała za patologiczne, biorąc znieczulenie za ‘‘idee fixe’‘ idiotów,
a nadwrażliwość jako objaw histerii. My jednak spróbujemy to zrozumieć
w świetle tzw. ‘‘rozszczepienia osobowości’‘ przed wtajemniczeniem.

Trzy władze twojej istoty: myśl, uczucie i wola są ze
sobą związane w pewien sposób. Za normalnego uchodzi ten człowiek, u którego
myśl, uczucie i wola są związane w jedność. Mówisz o sobie: ‘‘Czuję, myślę,
chc꒑, wyrażając tym, że we wszystkich przypadkach ty sam jesteś podmiotem.
Uchodziłbyś

za anormalnego, gdybyś pożądał rzeczy niemiłych lub postępował
inaczej, niż dyktuje ci własna logika.

We wtajemniczeniu jednak dojdziesz do tego, że te trzy
władze twojej istoty rozluźnią swój związek wzajemny. Nie będziesz już
miewał wrażenia, że to ty myślisz, lecz że ‘‘coś myśli ‘‘ w tobie. Podobnie
wobec uczuć będziesz miał wrażenie, że ‘‘ coś czuje we mnie’‘, a wobec
objawów woli, że ‘‘ coś chce we mnie’‘.

Twoje ‘‘ja’‘ jednolite rozszczepi się na trzy odrębne
‘‘ja’‘. Jedno ‘‘ja ‘‘ będzie myślało, drugie będzie odczuwało, a trzecie
będzie objawiało wolę". Teraz rozumiemy sens opinii „geniusz styka się
z obłąkaniem".

Kierowanie się rozumem duchowym, poleganie na nim i ufanie
mu całkowicie -co rodzi zdolność widzenia i przewidywania nawet rzeczy,
które się mają zdarzyć w przyszłości, a więc „odkrycia kart" zakrytych
dla naszej świadomości (co jest raczej sprzeczne z naszą logiką) - są powodem
niezrozumienia przez szerszy ogół, uważający taki sposób postępowania za
anormalny.

„Wróg nasz najgorszy to wy sami... Jeśli jednak wstrzymacie
walkę z własną duszą - w milczeniu i pokorze - to przezwyciężycie własne
‘‘ja’‘ fizyczne, czyli zwierzęce, żyjące tylko z wrażeń. Obawiam się, że
stan ten wyda się wam czymś bardzo zagmatwanym, podczas gdy w rzeczywistości
jest on bardzo prosty. Człowiek, który osiągnął pełnię dojrzałości i szczytu
kultury, staje między dwoma ogniskami. Gdyby tylko utrzymał swój stan duchowy,
to brzemię życia zwierzęcego spadłoby z niego bez trudności. Lecz on tego
nie czyni i na skutek tego rasy ludzkie przeżywają swój rozkwit, później
bledną, giną i nikną z oblicza ziemi, choćby w pewnym okresie ich rozkwit
był najpiękniejszy.

Dlatego też ten ogromny wysiłek spada na barki pojedynczych
ludzi, których zadaniem jest ‘‘nie stracić z oka’‘ swej wyższej natury
i nie oddać się w niewolę niższej naturze, swojemu materialnemu ‘‘ ja’‘.
Każdy, który to zadanie wykonuje, jest odkupicielem swojej rasy. Może on
nawet nie rozgłaszać swoich czynów, a jedynie wiedzieć w tajemnicy i milczeniu,
to jednak będzie on spójnią między każdym człowiekiem, a jego własnym boskim
‘‘ja’‘, między wiadomym a niewiadomym, między rozgwarem ‘‘targowiska’‘
a ciszą śnieżnych Himalajów.

Nie potrzebuje on nawet żyć i obcować w społeczeństwie
ludzkim, aby być tą spójnią. Służy on za tę spójnię w ciele astralnym i
fakt ten czyni go istotą zupełnie różną od pozostałej ludzkości. Nawet
już na początku drogi- skoro tylko ten drugi krok został uczyniony-staje
on jako uczeń na twardym gruncie i poczuwa się za część Całości".

Przestać na chwilę myśleć, to jest droga prowadząca do
przystępu rozumu duchowego, wypieranego przez intelekt.  Wtedy intuicja
może swobodnie przekazywać nam swoją wiedzę. Ćwiczenia te są jednak trudne
w wykonaniu, bo nie ma chwili, w której by świadomość nasza nie pracowała.
Myślimy, że nie myślimy, ale jednak zawsze myślimy. Opanowanie tej sztuki
równa się opanowaniu wszystkich niższych płaszczyzn.

Człowiek w swoich dążeniach przeważnie prosi Boga, by
dał mu „to lub owo" i wiecznie jest niezadowolony, bo z chwilą, gdy dzieje
się zgodnie z jego własną wolą, widzi, że ile się dzieje, że popełnia błędy,
które odczuwa i z powodu których cierpi. Powinien pamiętać, że Doskonałość
najlepiej wie, co mu jest potrzebne, i że powinien słuchać Jej głosu. Lecz
aby usłyszeć ten głos, musimy sami zamilknąć. Chcąc korzystać z mądrości,
musimy zmusić do milczenia wszystkie przejawy myślowe naszego niższego
„ja", a wtedy rozum duchowy sam otworzy swoje podwoje.

Gwałtem nic nie otworzymy, zwłaszcza wyższych płaszczyzn
- one natomiast same do nas „przyjdą", gdy do tego będziemy gotowi. Ukażą
się nam wtedy w całej swojej wspaniałości. Drogę do nich stanowią: poświęcenie,
bezinteresowność i wszystko, co stanowi piękno etyczne. Wszystko to daje
tę siłę, która nieraz w jednym momencie otwiera drogę do tego, czego pragnęliśmy.

„Oto, zakończył hierofant, co wiedział starożytny Hermes
i przekazali nam jego następcy. Słowa mędrca są jak siedem tonów liry,
w których zawarta jest cała harmonia wraz z liczbami i prawami wszechświata.

Widzenie Hermesa podobne jest do nieba gwiaździstego,
którego niezgłębione otchłanie usiane są konstelacjami gwiazd. Dla dziecka
jest to tylko strop niebieski, nabity złotymi ćwiekami; dla mędrca to bezmiar
nieskończony, w którym krążą światy zdumiewająco rytmiczne i harmonijne.
Widzenie to obejmuje liczby wiekuiste, znaki tajemne i klucze czarodziejskie.

Im więcej nauczysz się wpatrywać w nie, im lepiej starać
się będziesz je rozumieć, tym bardziej wydadzą ci się nieskończonymi. Bowiem
jedno prawo rządzi wszystkimi światami". „Ze źródła czerpie się pokarm
wiedzy, a w źródle spoczywa sama wiedza". Do wiedzy można dojść dwiema
drogami: przez materię, a także drogą niewidoczną - przez ducha. Są to
dwa krańce, dwa bieguny, tak odmienne, a tak pokrewne. Materia w swojej
ewolucji stale się uszlachetnia, ma swoje osobiste cechy i tajemnice. Poznanie
ich to droga długa i żmudna...

Druga droga, to droga niewidoczna - duchowa, ale tej
właśnie szukać trzeba. Prowadzi ona do celu w prostym kierunku; wymaga
tylko poświęcenia i pokochania piękna etycznego.

Droga ta jest bezpieczna - im dalej się posuwamy, tym
bezpieczniej, a im dalej odsuniemy się od wszystkiego, co jest zewnętrzne,
tym bliżej będziemy celu...

„Rozum w istocie jest to niebieska brama, przez którą
przenika uniwersalny duch, ażeby dusze nasze mogły go sobie przyswoić,
tak jak nasze ciała przyswajają sobie ziemskie substancje. Przez bramę,
którą tworzy dla niego nasz rozum, duch przenika swoim niebieskim ogniem
nie tylko nasze intelektualne cechy, ale i cały harmonijny zespół naszych
zmysłów, przejawiając się w miłości".





  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • teen-mushing.xlx.pl
  • Wątki
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Lemur zaprasza