ďťż

1016

Lemur zaprasza

ROZDZIAŁ SZESNASTY




Jużem zaczynał do siebie przychodzić, gdy raz, nie mogąc się
doczekać na wieczerzą jegomości pana hrabi, posłałem do jego stancji. Przybiegł
zadyszony kamerdyner oznajmując, iż jadącego do mnie pana warta miejska otoczywszy
zaprowadziła do publicznego więzienia.




Zmieszała nas niezmiernie ta awantura; wtem nieznajomy człowiek
przyniósł mi takowy bilecik:




Kochany Przyjacielu! Zaklinam Cię na wszystkie
obowiązki, wyrwij z ostatniej toni. Życiem odsługiwać będzie uczynność Twoją


Fickiewicz






Gdym się oddawcy pytał, skąd ten bilet - opowiedział, iż
jegomość pan hrabia siedzi w więzieniu zwanym Fort l'Eveque, za naleganiem kupców,
rzemieślników i innych ichmościów, którym znaczne sumy winien. Odpisałem
natychmiast, obligując, aby nam regestr długów przysłał. W godzinę przyniesiono:
wynosiły na naszą monetę dwadzieścia dwa tysiące siedemset dziewiętnaście złotych.
Wspaniałość umysłu i punkt honoru narodowy przezwyciężył ekonomiczne konsyderacje.
Na fundamencie mojego kredytu zaręczyłem za jegomość pana hrabi i wyszedł natychmiast
rozkaz uwolnienia go z więzienia.




Solenizując tak heroiczną akcją zaprosiłem na wieczerzą wszystkich
naszych wspólnych przyjaciół; posłałem po jegomość pana hrabiego karetę modą
paradną. Nie zastała go w więzieniu, a co gorsza, i w stancji; gospodarz tylko moim
ludziom powiedział, iż jegomość pan hrabia spieniężywszy w godzinie, co się z
sprzętów zostało, wsiadł w karetę pocztową i wyjechał z Paryża.



Że się dobre złem płaci, nauczyło mnie smutne doświadczenie;
gdyby się było skończyło na nauce, byłaby rzecz znośniejsza, ale po wyszłym już
roku bytności paryskiej, gdy trzy razy przysłane z Polski weksle połowę tylko
zapłaciły tego, co się bankierowi należało, nie chciał już dalej na kredyt dawać;
kupcy, rzemieślnicy zaczęli się naprzykrzać. Chcąc uspokoić dłużników napisałem
do domu, aby mi pieniędzy tyle, ile potrzeba było, przysłano. Gdy z niecierpliwością
responsu i wekslów czekam, odbieram list, w którym mi donoszą, iż ów dawny adwersarz
wygrał sprawę w trybunale, a uczyniwszy plenipotentowi mojemu cesją prawa swego, ten na
fundamencie przyznanych szkód ekspens prawnych, grzywien za ekspulsją i sum sobie
należących ostatnią część wolną substancji mojej, Szumin z przyległościami,
zajechał.




Utrzymywały jeszcze resztę kredytu i reprezentacji mojej coraz
zastawiane pod przepadkiem lichwiarzom galanterie i fanty. Gdy i tych brakło, a owi
dłużnicy, którym za jegomość pana hrabi ręczyłem, zaczęli proces, nie mając
żadnego sposobu do ich uspokojenia, bojąc się losu mojego przyjaciela, spieniężywszy
kryjomo resztę fantów, wziąłem pretekst przejażdżki, a dopadłszy pierwszej poczty
wsiadłem na konia i udając kuriera takem spieszno umykał, iż nazajutrz byłem już w
granicach Flandrii austriackiej. W Mons tylko przenocowawszy puściłem się ku Holandii i
nie zatrzymując się w żadnym mieście, stanąłem w Amszterdamie.




Miasto to, stolica handlu całego świata, widokiem niezliczonych
ciekawości innego czasu byłoby mnie bawiło nieskończenie; w tej, w której
zostawałem, sytuacji na siebie jedynie miałem obrócone oczy. Ogołocony ze wszystkiego,
długami obciążony za granicą i w ojczyźnie, miałem się za zgubionego. Myśl
rozpaczająca nie zastanawiała się na niczym.




Raz, gdym zatopiony w takowych refleksjach, nad portem chodził,
przybliżył się ku mnie kapitan jednego okrętu, który miał z portu wychodzić.



Gdy mnie pytał o przyczynę tak głębokiej melancholii, odkryłem mu
stan mój okropny; a gdym się od niego dowiedział, że do Batawii wyjeżdża, przyszła
mi w tym punkcie myśl puścić się w tamte kraje; przyjął z ochotą moje prośby i
zaraz nazajutrz, za nadejściem dobrego wiatru, puściliśmy się na morze.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • teen-mushing.xlx.pl
  • Wątki
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Lemur zaprasza