ďťż
Lemur zaprasza
ROZDZIAŁ 18: STOPNIE NASILENIA FIKSACJI I WPŁYWÓW OPĘTANIA TEST DO SPRAWDZENIA SAMEGO SIEBIE Możliwe, iż czytelnik odnosi teraz wrażenie, że kazano mu spojrzeć w mroczną głębię, która jednak jego zupełnie nie dotyczy. Może te najciemniejsze głębie rzeczywiście go nie dotyczą. Istnieje jednak wiele stopni ciemności. Ale nawet jeśli przekonani jesteśmy, iż posiadamy jasną, nie zablokowaną ścieżkę, dobrze jest się o tym upewnić. Powinniśmy to wiedzieć, by później udzielić pomocy tym, którzy jej potrzebują i zupełnie nie są świadomi tej konieczności. We wrześniu 1952 roku psychoanalityk, doktor Lawrence S. Kuble, wskazał w pewnym artykule Biuletynu Nowojorskiej Akademii Medycznej na konieczność istnienia psychiatrii zapobiegawczej. Pisał on, iż lekarze i amatorzy powinni być systematycznie szkoleni, aby mogli uczestniczyć w programach edukacyjnych, które wskazywałyby ludziom, że można rozpoznać symptomy zaburzeń wynikających z kompleksów i odpowiednio je leczyć. Dr Kubie przedstawia przypadek jedenastoletniej dziewczynki, przewiezionej do szpitala z uporczywym bólem żołądka. Internista stwierdził, że jej dolegliwości zostały z pewnością wywołane mentalnymi, psychicznymi przyczynami. Zaproponował, aby dziewczynkę powierzono leczeniu psychiatrycznemu. Nie posłuchano go i bóle żołądka w następnym roku znowu powróciły. Do dwudziestego piątego roku życia pacjentka ta przeszła dziewięć operacji podbrzusza i 5600 godzin leczenia. Lekarze wciąż nie znajdywali żadnych fizycznych powodów jej dolegliwości. W końcu udała się do psychiatry. Jednak było już zbyt późno, aby naprawić zaistniałe szkody lub uzdrowić beznadziejnie hipochondryczną pacjentkę. Dr Kuble twierdzi, iż z pewnością nie chodziło tutaj o odbiegający od normy przypadek. W ten sposób zilustrował konieczność istnienia psychiatrii zapobiegawczej. Za pomocą prostego testu, który Kubie przedstawił lekarzom, można stwierdzić, czy pacjent cierpi z powodu psychiatrycznych dolegliwości. "Tak długo, jak pacjent przyjmuje i stosuje rady oparte na zdrowym ludzkim rozsądku, nie jest bardzo chory. Kiedy jednak ich nie przyjmuje, jest to świadectwem choroby i wymaga szybkiej Interwencji lekarskiej". Najczęściej mówiliśmy o chorobach; jednak zablokowanie ścieżki może objawiać się innymi, podobnie uciążliwymi zaburzeniami. Na dobre samopoczucie, szczęście w życiu i powodzenie nic nie działa tak niszcząco. Jak odcięcie od Wyższego Ja i utrata jego pomocy oraz przewodnictwa. Dla nas samych i Innych powinniśmy uczynić wszystko, aby doprowadzić do pełnego i normalnego kontaktu oraz go utrzymać. Dlatego też, z myślą o tym przeprowadziliśmy powyższą klasyfikację, by dać obraz rozmaitych przyczyn i stopni zablokowania ścieżki. (1) Blokady, które prawdopodobnie posiadamy, które opierają się na naszych uczuciach nienawiści i strachu, na chciwości i nietolerancji, którym pozwoliliśmy kierować naszymi działaniami i które wytwarzają w nas poczucie winy, ponieważ wiemy, że nasze życie nie jest tak doskonale. Jak być powinno. Wydaje się, że nie możemy pozbyć się tych strachów i lęków oraz innych "pokus", które przeszkadzają nam podążać za Wyższym Wezwaniem i naukami religijnymi oraz moralnymi, a które w gruncie rzeczy uznaliśmy za dobre, poprawne i rozsądne. (2) Druga klasa blokad zamykających ścieżki do Wyższego Ja obejmuje część strachu i chciwości, a szczególnie winy, która przypada w udziale niższemu Ja z powodu naszego pobłażania wobec impulsów "grzechu". Ponieważ niższe Ja nie posiada logiki, panuje w nim zamęt fiksacji i kompleksów lub gron kształtów myślowych wielu wspomnień z czasów, kiedy człowiek ten nienawidził, bał się, był chciwy, niemiły itd. Z natury skłonni jesteśmy do tego, aby usprawiedliwić nasze czyny, nawet jeżeli w duchu przyznajemy, że nie były one ani dobre, ani miłe. Dlatego też niższe Ja podchwytuje wszystkie usprawiedliwienia średniego Ja. Działa z poczuciem winy, żądzami i wspomnieniami złych czynów; głęboko w "czarnym worku" swoich doświadczeń sortuje i porządkuje te myśli, próbując znaleźć lepsze usprawiedliwienie. W rezultacie powstaje chaos fiksacji, które, jeśli je wyzwolimy, wyjdą na powierzchnię jako emocjonalne reakcje pobudki skłaniające nas do czynów przynoszących ból lub gorzkich słów przysparzających nam tylko jeszcze więcej trosk. Blokady tego rodzaju często się rozładowują, jeżeli dotknięta zostanie nasza duma, poczucie własnej wartości lub wadliwa struktura argumentów, za pomocą których chcieliśmy usprawiedliwić wyrządzone krzywdy. W tym stanie można przez autoanalizę lub z pomocą przyjaciela uświadomić sobie przyczynę blokady i ponownie oczyścić ścieżkę. (3) Trzecia klasa obejmuje głęboko zakorzenione fiksacje, które wydobyć na światło dzienne można tylko z pomocą lekarza lub psychoanalityka. O wiele silniej niż w dwóch pierwszych przypadkach ujawnia się tutaj tendencja do powstawania chorób fizycznych pod naciskiem fiksacji. Jeżeli niższe Ja nie znajduje wystarczającego odprężenia w chorobie fizycznej, wtedy mogą pojawić się symptomy neurotyczne oraz symptomy choroby psychicznej. Fiksacje takie mogą pochodzić, jak już powiedziano, albo z poprzedniego życia, albo z okresu prenatalnego czy wczesnego dzieciństwa; mogą być również spowodowane wstrząsem psychicznym lub fizycznym, przy którym zostaje poplątana i zagmatwana struktura wspomnień. (4) Czwarta klasa dotyczy tylko nauki Huny i tych części Biblii, które opierają się na Hunie. Choroby fizyczne lub psychiczne tej klasy zasadzają się na wpływie istot duchowych. Nowoczesnym określeniem dla tego stanu Jest "rozszczepienie osobowości". Według Huny chodzi tutaj o Istoty duchowe, które przyczepiają się do osób żyjących i w dużym stopniu egzystują dzięki manie, którą kradną ofierze. Takie istoty duchowe czasami mogą zaszczepić świadomości niższego Ja swojej ofiary własne myśli, a przede wszystkim własne emocje lub usposobienie. Trzeba również pomyśleć o fizycznych przyczynach lżejszych lub cięższych chorób umysłowych. Trucizny w organizmie, zakłócenia funkcji gruczołów, choroby mózgu lub systemu nerwowego powinno się leczyć u lekarzy. Podczas pracy HRA okazało się, że niektóre z testów licznie zamieszczanych w dzisiejszych książkach lub czasopismach z powodzeniem wykorzystywano, by stwierdzić, czy fiksacje lub "zżerający towarzysze" byli obecni i w jakiej mierze określili koloryt życia. (Prawdę mówiąc, ludzie, których ścieżka jest mocno zablokowana, z reguły najmniej wiedzą o swoim stanie. Zakorzenione nawyki lub reakcje często związane są z fiksacjami, przez co trudno się od nich uwolnić. Dlatego też wszystkie stałe przyzwyczajenia powinny być dokładnie, a nawet z podejrzliwością sprawdzone). Wszystkie testy opierają się na idealnych sposobach reagowania na określone sytuacje, na sposobach, które - jak wykazało doświadczenie - są korzystne dla jednostki, rodziny i wspólnoty. Gdy porówna się własne reakcje ze sposobami reagowania przedstawionymi w testach, wtedy można stwierdzić, czy mamy jakieś fiksacje i jak dalece nasze myślenie i działanie odbiega - pod wpływem takich fiksacji - od idealnych norm. Z różnych testów, które okazały się wartościowe przy pracy HRA, zestawiono następujące najważniejsze punkty. TEST NA ISTNIENIE FIKSACJI, OPĘTAŃ i NAWYKÓW (1) Normalny człowiek ma. w mniejszym lub większym stopniu, następujące cechy: wierzy w istotę wyższą lub w wyższą siłę i w to, iż czuwa ona nad nim, słucha jego modlitw, jeżeli prosi o dobre rzeczy, a Jego grzechy zostaną więcej niż wyrównane przez dobre czyny. Jest on niezmienny, odważny i ufny; jest miły, uprzejmy i myśli również o innych. Kocha i rozumie swoich bliźnich razem z Ich błędami; lituje się nad ich słabościami bez piętnowania ich. Ma poczucie odpowiedzialności osobistej; kocha rodzinę i troszczy się o nią. Przy wspólnych zadaniach stara się włożyć więcej pracy, aniżeli jest to konieczne. Jest wesoły i często się uśmiecha. Umie rozmawiać z ludźmi, a swoje poglądy przedstawia jasno i prosto. Nie poddaje się smutkom, złości, lękom, zwątpieniom czy nieufności. Potrafi postawić się w położenie innych, nawet przy rozmowach o polityce czy religii. Jest porządny, zdolny i zdrowy. (2) Na następnym niższym stopniu stoją ludzie, u których wyżej wymienione normalne i pozytywne cechy charakteru w różnych punktach wykazują niedobory. Istnieje tu ogólny niedobór pozytywnych zachowań w przypadku większości opisanych wyżej cech. Wyraźnie widać nietolerancję; człowiek bardziej zwraca uwagę na siebie niż na bliźnich i często skłonny jest do emocjonalnych wybuchów, troski. zwątpienia, zazdrości, zawiści lub nieufności. Nie ma wystarczająco dużo wiary w samego siebie. Jest w swoim zachowaniu mniej stały, a w jego myśleniu pojawia się lekki zamęt, co prowadzi do pewnych trudności w wolnej konwersacji i przekazywaniu własnych idei innym. Również jego zdrowie nie jest całkiem w porządku. (3) Na trzecim stopniu odchylenie od normalnego, idealnego stanu Jest Jeszcze większe. Niektóre niedobory występują szczególnie wyraźnie. Może są to punkty węzłowe, w których zbiegają się siły największych fiksacji. Jeśli wydarzy się coś, co ich dotknie, dochodzi do reakcji wybuchowych. Reakcje te łatwo rozpoznać, gdyż są albo zbyt silne, albo za słabe w porównaniu z "normalnymi" reakcjami na podobne zdarzenia lub sytuacje. Ktoś na przykład okazuje miłość i troskliwość w stosunku do jakiegoś członka rodziny w bardzo płaczliwy, sentymentalny sposób albo przeciwnie: Jest zadziwiająco twardy, surowy i egoistyczny. Uporczywie obstaje przy swoich zapatrywaniach i niewiele cierpliwości okazuje innym. (4) Na tym stopniu klarowny przepływ myśli (zależny od regulowanego dopływu racjonalizowanych wspomnień) jest pełen luk pozostawionych przez oderwane wspomnienia oraz wspomnienia częściowo połączone z fiksacją, a w związku z tym w pewnym stopniu zablokowane. Bieg myśli zostaje spowolniony, a człowiek dochodzi do błędnych wniosków, jeżeli sprawa, którą rozważa, ma treści emocjonalne. Ten stan powoduje dalszy spadek zaufania i zwątpienie zastępuje wiarę. Często dochodzi do emocjonalnych rozładowań w postaci gniewu, żalów i chęci zemsty. Czasami człowiek taki żyje w stanie trwałego podekscytowania; zapasy many maleją do tego stopnia, że unika on towarzystwa innych osób, rozmawia tylko o drobnostkach - ciągle przy tym polemizując - oraz ogólnie jest podejrzliwy, nieprzychylny i otępiały. Zdrowie również mu szwankuje, a on cierpi z powodu wypadków i strat, za które wini Innych. (5) Tutaj fiksacje biorą górę nad normalnymi reakcjami. Emocje w dużym stopniu wymykają się spod kontroli. Wiara w siebie spada do najniższego poziomu. Taki człowiek nie czuje już, iż wspiera go Wyższa Istota; ma wrażenie, że jest podły i na zawsze przeklęty. Cały świat wydaje się działać przeciwko niemu. Jest strachliwy i często zadręcza się z powodu rzeczy, które wydarzyły się tak dawno, że powinno się o nich zapomnieć. W myśleniu nie wykazuje elastyczności; w rozmowach skłonny jest do ciągłego powtarzania swoich utartych opinii. Tacy ludzie nie mogą racjonalnie przemyśleć odmiennych stanowisk czy punktów widzenia innych ludzi. Nawet troskliwie przedłożone, rozsądne oraz przekonujące argumenty nie wystarczają na długo i Już wkrótce wypierane są przez stare stwierdzenia. Tego rodzaju ludzie żałują siebie samych i szukają litości. Odsuwają się od innych, chcą Jednak mleć kogoś, aby móc wypłakać się w jego ramionach, kogoś, kto toleruje ciągle powracające wybuchy. Ludzie tacy mają wiele zagadkowych bólów i dolegliwości, a ich rezerwa energii jest tak mała, że wciąż czują się "wyczerpani". Z drugiej strony mogą przejawiać chwilowe wybuchy bezpodstawnej wesołości, przesadną ufność i fale zachwytu, po których zaraz następują depresje. (6) W tym stadium człowiek bliski Jest osiągnięcia punktu krytycznego. Zaopatrzenie w manę jest tak małe, iż średnie Ja nie otrzymuje wystarczającej jej ilości, aby budować "wolę" konieczną do utrzymania pod swoją Kontrolą niższego Ja. Człowiek myśli tylko o sobie i o własnym stanie. Ale nawet samym sobą nie Jest zanadto zainteresowany. Liczba wymyślonych lub realnych chorób, problemów i przypadków manii prześladowczej jest prawie nie do pojęcia. Przy tym taka osoba nie chce, aby jej pomóc. Chce być po prostu pozostawiona samej sobie, aby upajać się swoją bezdenną depresją, nienawiścią i strachem. Naturalnie powyższą klasyfikację trzeba poddać tysiąckrotnym modyfikacjom, jeżeli chcielibyśmy dopasować ją do rzeczywistego stanu określonego człowieka w odniesieniu do Jego zdrowia, fizycznych i psychicznych uzdolnień, socjalnych warunków środowiskowych, wychowania i szczególnych zdarzeń w jego życiu, które przyniosły mu dobro lub zło. Uogólnienie powinno służyć tylko temu, aby wskazać model, na którym zbudowana jest klasyfikacja. Im wyżej stoi człowiek na powyżej opisanej skali, tym bardziej może się starać uwolnić od swoich fiksacji, i tym skuteczniejsze będą Jego starania. Natomiast im człowiek stoi niżej, tym słabsze będą Jego pobudki, aby się ^mienić. Po pierwszej ulotnej chwili zrozumienia i entuzjazmu wkrótce powie on: po co to wszystko, przecież i tak nie dam sobie rady. Szukanie kłopotów, wszystkie drobne zwątpienia oraz obawy, niepewność i brak zaufania są określane przez psychiatrów jako "lęki". Większość z nas ma wystarczająco dużo kompleksów, aby wykazać takie symptomy. W następstwie takich uwarunkowanych fiksacjami reakcji cierpimy zwykle na kilka fizycznych chorób lub dolegliwości. Pomimo iż pojedyncze fiksacje mogą wydawać się niewielkie, to jednak wzięte razem stanowią znaczną wagę i przeszkadzają nam w osiągnięciu na drodze modlitwy Wyższego Ja. Jeżeli chodzi o "wyniszczające", towarzyszące duchy, to działania, do których nas skłaniają - poprzez wpływ na nasze niższe Ja - lub których nie pozwalają nam robić dobrze, zdają się wypływać z naszej własnej podświadomości. Dlatego też każde odchylenie od wyżej nakreślonego, Idealnego stanu można częściowo przypisać wpływowi jednego lub więcej obcych duchów, które zwabiliśmy naszym zachowaniem. Jeżeli powiążemy modlitwę "Ojcze Nasz" ze starotestamentowymi źródłami i ukrytymi w nich znaczeniami Huny, otrzymamy zamiast "nie wódź nas na pokuszenie, ale zbaw nas od złego" następującą wersję: "chroń nas przed sidłami fiksacji i uwolnij nas od złych istot duchowych". / / |