ďťż
Lemur zaprasza
DUCH SIEROTY
Idzie sobie pacholę Przez zagony, przez pole: Wielki wicher, ulewa, A to idzie, a śpiewa.
Wyszedł z gaju gajowy I ozwie się w te słowy: - Taka bieda na dworze, A ty śpiewasz, niebożę?
- Oj, długo ja płakała, Gdy mię nędza wygnała, Gdy ja, biedna sierota, Drżąca stała u płota; Aż raz w nocy niedzielnej Przy dzwonnicy kościelnej Mróz wszelakie czucie ściął I Pan Jezus duszę wziął: Jedna zimna mogiła Moją biedę skończyła. Siwy dziad mnie pochował, On mnie płakał, żałował, On mnie ubrał w sukienki Do tej zimnej trumienki; Teraz nic mi nie trzeba, Idę sobie do nieba.
- O sieroto! o dziecię! Nic ci nie żal na świecie?
- Żal mi jeno tej łąki, Gdzie fijołki i dzwonki; Żal mi słońca w zachodzie, Kiedy świeci na wodzie, I fujarki wierzbowej Znad zielonej dąbrowy. |