1. Wstęp
Celem tych notatek jest powiedzenie czegoś użytecznego o
magicznym rytuale. Nie jest to łatwe, ponieważ rytuał jest
czymś,
co się tworzy, a jakakolwiek sekswencja czynności może zostać
zrytualizowana i użyta do symbolizowania czegokolwiek; lecz coś
podobnego możemy powiedzieć o słowach i języku, a nie
powstrzymuje nas to przed próbami porozumiewania się - a zatem
podejmę próbę powiedzenia czegoś pożytecznego na temat rytuału
i postaram się bezpiecznie przepłynąć między Scyllą
atropologii i łatwych uogólnień a Charybdą kultowości i nabożnej
postawy. Moją motywacją do pisania nieniejszego jest moje
przekonanie, że każde zachowanie może zostać zrytualizowane i
niemożliwe jest stwierdzenie, że "magiczny rytuał składa
się z tego i tego", że niektóre rytuały są lepsze od
innych itp.
Powstaje tu pytanie, co rozumiem przez "gorszy" i
"lepszy" w odniesieniu do rytuału,
"efektywny" i "nieefektywny" w magicznym
kontekście. Śpieszę oto z pragmatyczną odpowiedzią. Rytuał
magiczny jest "dobry", jeśli osiąga swój cel bez
niepożądanych skutków ubocznych, a jest "zły", jeśli
powoduje zawalenie się dachu na twoją głowę.
Definicja ta implikuje inne przekonanie - że rytuał magiczny
pobudza potencjalnie niebezpieczną (a napewno amoralną) siłę
psychiczną, która musi zostać skanalizowana i ukierunkowana;
tradycyjne formy rytuału nie są wcale tak arbitralne, jak się
być wydają.
Obraz rytuału magicznego (w podstawowej formie stosowanej przez
wieki w Europie) jest taki: mag pracuje w kręgu i używa
konsekrowanych narzędzi i magicznych imion przeróżnych istot,
aby przywołać bądź odegnać Moce. Wygląda na to, że to
działa. W każdym razie działa na pewnych ludzi przez jakiś
czas. Jak dobrze działa? To jasno postawione pytanie, lecz
niełatwo na nie odpowiedzieć, ponieważ zbyt wiele ego wchodzi
w grę, gdy ktoś ma przyznać, że jego rytuały nie zawsze
odnoszą pożądany skutek. Moje rytuały nie zawsze działają -
czasem wydaje się, że nie dzieje się nic, czasem pojawiają się
nieoczekiwane skutki uboczne. To samo da się powiedzieć o
wszystkich magach, jakich znam osobiście - i myślę, że również
o wszystkich ludziach. Nawet na ziemskim poziomie, jeśli
kiedykolwiek próbowałeś powtórzyć "magiczną chwilę"
w znajomości z kimś, zobaczysz, że trudno jest wejść dwa
razy do tej samej rzeki - istnieje ułudna "iskierka",
która po prostu "wędruje" wedle swojego kaprysu -
czasem jest, a czasem jej brak.
Podsumowując, sam chciałbym wiedzieć, dlaczego pewne rytuały
działają lepiej od innych, a niektóre - nawet gdy owa
iskierka jest obecna - wywołują negatywne skutki. Te notatki
zawierają trochę moich przemyśleń na ten temat. Jako że
starałem się docierać do głębi problemu, moje podejście do
niego jest miejscami abstrakcyjne; zazwyczaj przedkładam
praktykę nad teorię, lecz jeśli magia ma być czymś innym niż
przesądem, potrzebujemu pewnego modelu tego, co się dzieje,
przyczynowości magicznej, dzięki której można będzie określić,
co w rytuale jest dobre, a co złe. Tradycyjne modele aniołów,
duchów, bogów i bogiń, duchów przodków i tak dalej są
przydatne do pewnego momentu, lecz historia nie kończy, się na
nich i dopiero wychodząc poza tych "pośredników" mag
jest zmuszony stanąć twarzą w twarz z naturą świadomości i
stać się kimś w rodzaju mistyka.
Idea, wedle której świat fizyczny jest produktem końcowym
"procesu świadomości" jest pierwszą zasadą
wschodniej filozofii ezoterycznej i leży u podstaw
kabalistycznej doktryny emanacji i sephiroth oraz została przyjęta
przez wielu
dwudziestowiecznych magów jako użyteczny dodatek do
jakiegokolwiek uznawanego przez nich tradycyjnego modelu magii.
Gdy ktoś raz uznał, że jest możliwe tworzyć "myślokształty"
i "sztuczne elementale" i "telesmiczne
obrazy", to od tego już tylko
mały krok wiedzie do przyznania, że bogowie, boginie, anioły i
duchy występujące w tradycyjnej magii nie mogą istnieć poza
świadomością, któa je tworzy i podtrzymuje. Osobiście wierzę
w to... w pewne dni tygodnia. W pozostałe dni tygodnia jestem
szczęsliwy wierząc w rzeczywistośc pełną bogów, bogiń,
archaniołów, elementali, duchów przodków etc. Podobnie jak
wielu magów, w ciekawy sposób znajduję się na pograniczu obu
poglądów. Niektórzy magowie wierzą, że o ile bogowie,
boginie itp. mogą być kreacjami świadomości, tak jak pieniądze
czy Kostytucja, istoty takie rozpoczynają swoje własne życie i
mogą być traktowane jak naprawdę istniejące. Tak więc, choć
przejawiam pogląd, że magia jest manipulacją świadomości, będziecie
mogli zobaczyć mnie wzywającego Moce z taką powagą jak to
czynią wszyscy.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plteen-mushing.xlx.pl