ďťż

MATU45

Lemur zaprasza

!!!WIELKIE ODKRYCIE!!!





Dwa tygodnie temu grupa archeologów pod kierownictwem profesora Wejmanna
dokonała na pustynnych terenach niedaleko Parawaru sensacyjnego odkrycia.
Po blisko dwumiesięcznych badaniach udało im się natrafić na dowody na
to, że na obszarze dzisiejszej wielkiej pustyni musiały istnieć duże skupiska
ludzkie. Pośród wielu ważnych wykopalisk szczególne znaczenie zdaje się
mieć pewien dokument, rodzaj przewodnika turystycznego, zawierający wiele
szczegółów o dwóch miastach tamtego okresu. Miasta te nazywane są w owym
przewodniku Warszawą i Paryżem, i jak można wnioskować z treści dokumentu,
odgrywały ważną rolę w swoich czasach. Jak twierdzi profesor Wejmann, odkrycie
to może być przełomowe w poznawaniu starożytnej historii tej części świata.
Oto co mówi sam uczony:

"Dwa miesiące ciężkiej pracy całego zespołu zaowocowały wspaniałym
odkryciem, być może jednym z najważniejszych w historii archeologii. Zebraliśmy
olbrzymi, niezwykle cenny materiał, w tym prawdziwy skarb, szczegółowy
opis dwóch miast. Pozwoli to nam na przybliżoną rekonstrukcję miast z tego
okresu, jak również ułatwi odpowiedzenie na wiele nurtujących nas od dawna
pytań."

Dla badaczy rozpocznie się teraz okres szczegółowego analizowania zebranych
materiałów, my natomiast, jako pierwsi w świecie, oddajemy do rąk czytelnika
wybrane fragmenty przewodnika, w tłumaczeniu profesora Wejmanna. Spróbujmy
choć przez chwilę oderwać się od naszej rzeczywistości i poddać magicznemu
urokowi tych dwóch miast.

Fragmenty odnalezionego przewodnika

Strona pierwsza:

"Oddajemy w państwa ręce książkę niezwykłą. Książkę, która poprowadzi
Was przez najciekawsze, najdziwniejsze, najpiękniejsze czy też wreszcie
po prostu nieznane zakątki największych miast naszego kontynentu. Książkę
niezwykłą, ponieważ pokaże Wam, co łączy ludzi na świecie, a czym się różnią
od siebie. Wędrując z Moskwy do Warszawy, a dalej przez Paryż do Londynu,
Madrytu czy Rzymu , będziemy mieli szansę spotkać wiele postaci i przyjrzeć
się fascynującym kulturom. [...] Szykujmy się do wielkiej podróży, choćby
nawet tylko po stronicach tej książki."

Warszawa: "Wiele jest w tym mieście miejsc urokliwych i godnych uwagi.
Zacznijmy jednak naszą wycieczkę od Łazienek, przepięknego parku w południowej
części miasta. Łazienki to symbol. Symbol harmonii, spokoju, a przede wszystkim
rozkwitu kultury. To tutaj przecież, w malowniczym pałacyku, zbierali się
co czwartek goście, zaproszenie przez króla Stanisława Augusta na obiad.
A byli to goście nieprzeciętni - malarze, pisarze, poeci. Trudno im się
dziwić, że potrafili w takim miejscu odnaleźć natchnienie. Wiekowe drzewa,
stawy, strumyki, przechadzające się tu i ówdzie pawie - wszystko to tworzy
niezapomnianą atmosferę; zdaje się, że świat zewnętrzny nie ma przystępu
do tego miejsca.

Pozostając wciąż jeszcze w ogrodowej scenerii, przenieśmy się do Ogrodu
Saskiego. Ten ogród w centrum miasta, założony przez króla Augusta II,
pozwala w zaskakujący sposób przenieść się z w ciągu jednej chwili z gwarnych
ulic w zaciszną scenerię cienistych alejek.

Gdy poczujemy się wystarczająco odprężeni i zrelaksowani, przespacerujmy
się ulicą Marszałkowską aż do ulicy Mokotowskiej, gdzie skręcimy w prawo.
Wyjdziemy wprost na tor wyścigów konnych. To coś dla prawdziwych śmiałków.
Wysokie stawki, olbrzymie wygrane, wielkie przegrane. Niejeden zyskał tu
fortunę, lecz niejeden przegrał cały majątek. Gdy nie jesteśmy siebie pewni,
lepiej ograniczmy się do obserwowania wyścigów. Uważajmy też, bo ludzie
tutaj bywają bardzo drażliwi."

W tym miejscu należy się czytelnikowi mała dygresja. Otóż, jak wskazują
źródła historyczne, w dawnych czasach hazard był legalną formą rozrywki,
bardzo popularną w niektórych, zwłaszcza snobistycznych kręgach. Suma,
jaką człowiek potrafił stracić z uśmiechem na twarzy, wskazywała jego pozycję
towarzyską. Dotyczy to zwłaszcza ludzi wywodzących się z arystokracji,
nie istniejącego już dziś, zamkniętego, ekskluzywnego kręgu ludzi wysoko
urodzonych. Powróćmy jednak do tekstu przewodnika.

"Gdybyśmy przypadkiem znaleźli się w Warszawie w czasie Wielkanocy,
nie omieszkajmy odwiedzić Placu Ujazdowskiego, znajdującego się niedaleko
toru wyścigowego. Wpadniemy w sam środek wielkiej zabawy. Cieszmy się,
poszalejmy sobie, przecież podróżujemy dla przyjemności.

W końcu pewnie uznamy, że dość już szaleństw jak na jeden dzień. Czas
coś zjeść i odpocząć. Także i tu wesprzemy czytelnika radą. Polecamy skierowanie
się do Hotelu Europejskiego. Nazwa nie jest tylko dumnym frazesem; ten
hotel uchodziłby za doskonały w każdej stolicy świata. Dyskretna obsługa,
świetna kuchnia, i (uwaga!) w każdym pokoju telefon. Uprzedzamy jednak
lojalnie, że jeżeli czytelnik chciałby teraz przeczytać o cenach, to oznacza
to najprawdopodobniej, że nie będzie go na ten hotel stać. Aby jednak nie
czuł się zbyt pokrzywdzony, polecimy mu jeden z wielu przytulnych pensjonatów
na przedmieściach Warszawy. Być może wnętrza nie będą wykończone marmurem
i najlepszymi gatunkami drewna, a kuchnia nie będzie miała w swoim menu
naleśników z truflami, ale rekompensuje to serdeczna atmosfera i wielka
życzliwość gospodarzy.

Następnego dnia poznamy Warszawę od innej strony. Spróbujemy odszukać
miejsca, które odegrały znaczącą rolę w powieściach. Wielką furorę robi
ostatnio w Polsce "Lalka" Bolesława Prusa. Jest rozchwytywana w księgarniach,
budząc przy tym wiele emocji. Spróbujmy więc znaleźć miejsca, które być
może były pierwowzorem tych z powieści.

Udajmy się najpierw na Krakowskie Przedmieście. Ta przepiękna ulica
zaprowadziłaby nas na zamek królewski, my jednak zatrzymajmy się pod numerem
dziewięć, by stanąć przed kamienicą Beyera. To tu mieści się pierwszy sklep
Wokulskiego, zamożnego kupca, bohatera powieści. Przy tej samej ulicy,
na rogu z ulicą Oboźnej, odnajdziemy eleganckie mieszkanie Wokulskiego.
Jeśli zaś bliższa naszej duszy jest arystokracja, niż kupiec, pójdźmy przedłużeniem
Krakowskiego Przedmieścia, ulicą Nowy Świat, a potem jeszcze kawałek Alejami
Ujazdowskimi. Przy skrzyżowaniu z ulicą Wilczą odnajdziemy rezydencje arystokratów
- bohaterów powieści, m.in. pałac księcia, mieszkanie Łęckich i pałac hrabiny.

Jeśli zaś lubimy atmosferę kościołów, odwiedźmy koniecznie kościół Św.
Józefa Oblubieńca lub kościół Kapucynów, w których również toczy się akcja
tej niezwykle popularnej obecnie powieści.

Jeśli zwiedziłeś, Drogi Czytelniku, wszystkie powyższe miejsca, zbliża
się zapewne wieczór. Jeśli chciałbyś dzisiejszy dzień zakończyć z klasą,
proponujemy udanie się do Teatru Wielkiego (uwaga - bilety trzeba zarezerwować
dużo wcześniej). Jeśli będziesz miał szczęście trafić na premierę, możesz
liczyć zarówno na doskonałe przedstawienie, jak również na prawdziwą rewię
mody. Jeśli tkwi w Tobie coś ze snoba (żałuj, jeśli nie - nieco snobizmu
jest bardzo miłe), będziesz się doskonale czuł w towarzystwie ludzi znanych
i powszechnie szanowanych, którzy nie opuszczają żadnej premiery."

Przyszła pora na kolejną uwagę. Teatr - dziś rzecz zupełnie nieznana,
kiedyś przyciągał w magiczny sposób ludzi, którzy przychodzili podziwiać
aktorów występujących na scenie na żywo. Teatry odgrywały znaczną rolę
w życiu kulturalnym ludzi z tamtych czasów, a aktorzy, zwłaszcza ci najlepsi,
cieszyli się wielkim poważaniem i sławą. Wracajmy jednak do tekstu.

"Mamy nadzieję, Szanowny Czytelniku, że przedstawienie zaspokoiło Twoje
gusta i że wróciłeś zadowolony do swego pokoju w hotelu lub pensjonacie
(jeśli nie wróciłeś, zamilczymy o tym taktownie, jako że sami znamy pewne
atrakcje nocnej Warszawy). Życzymy Ci dobrej nocy, oczekując niecierpliwie
porannego spotkania.

Dzień dobry! Nadszedł trzeci dzień naszego pobytu w Warszawie. Na dziś
zaplanowaliśmy clou programu - wizytę w zamku królewskim. Nie można być
w Warszawie i nie odwiedzić tego miejsca. Piękny i dostojny, góruje nad
otaczającą go okolicą. Przejdźmy się po jego przestronnych, mistrzowsko
wykończonych wnętrzach, poczujmy atmosferę tego miejsca. Być może wtedy
wyobrazimy sobie nieco, co oznacza bycie władcą państwa.

Na tym się kończy wędrówka, którą zaplanowaliśmy dla Ciebie, Drogi Czytelniku.
Jeśli jednak uznasz, że Warszawa przypadła Ci do gustu, zwiedzaj ją do
woli, odkrywaj jej dalsze tajemnice i niespodzianki. A gdy w końcu uznasz,
że starczy, wtedy my podążymy razem z Tobą do Paryża, miasta - legendy.
Podążymy radośnie, gdyż to miasto tętni życiem w dzień i w nocy, kusi,
obiecuje, przyciąga i niepokoi zarazem."

Paryż: "Bon jour! Witaj, Drogi Czytelniku, w Paryżu. Witaj w mieście
szalonych zabaw. Witaj w mieście szans i straconych złudzeń. Witaj w mieście
przeciwieństw. Witaj wreszcie w samym środku świata.

Spróbujemy Ci pokazać Paryż, jakim go nie znasz. Nie będziemy wspominać
o Luwrze, czy Wersalu, o których możesz przeczytać w każdym przewodniku.
Nie będziemy też prowadzić Cię wzdłuż brzegów Sekwany, gdyż na pewno nie
raz już tamtędy spacerowałeś.

Zaczniemy nietypowo - odwiedzimy Plac de Grve. Jeśli ujrzysz tam znaczny
tłum, oznacza to, że wkrótce jakiś nieszczęśnik przekona się, jak skutecznym
urządzeniem jest gilotyna, pomimo swej wielkiej prostoty. Plac ten można
by wybrukować głowami ludzi skazanych na ścięcie, czasem słusznie, czasem
bez przyczyny.

Jeśli, Drogi Czytelniku, nie masz jeszcze dość mocnych przeżyć, wybierz
jako następny przystanek swojej wycieczki Plac Bastylii. To tu więziono
niegdyś tych, którzy śmieli przeciwstawić się jedynej słusznej władzy.
To tu też zaczęła się krwawa rewolucja francuska. Dziś zobaczysz tu tylko
pomnik ku czci ofiar rewolucji, ale ten plac jest przesiąknięty duchem
walki i cierpienia.

Ludzie, którzy zwiedzając miasto, przechadzają się tylko po wykwintnych
dzielnicach, podziwiając pełne przepychu pałace i karoce, tak naprawdę
nigdy nie zrozumieją tego miasta. Dlatego, Drogi Czytelniku, zachęcamy
Cię abyś udał się z nami choć na chwilę do dzielnicy, która nie jest ani
piękna, ani błyszcząca. Kamienice nie są otoczone wspaniałymi ogrodami,
a drzwi nie otwierają kamerdynerzy. I właśnie dlatego ta dzielnica zdaje
się bardziej prawdziwa, niż bajkowy świat wielkiego przepychu w najlepszych
dzielnicach Paryża. Być może nawet krótka przechadzka po tej dzielnicy,
Dzielnicy Łacińskiej, pozwoli Ci lepiej zrozumieć to niezwykłe miasto.
Spotkasz tu studentów, artystów i drobnych rzezimieszków. Napijesz się
młodego wina, obserwując dzieci biegające po ulicy. A gdy wrócisz później
do pięknego, bajkowego Paryża, będziesz wiedział coś więcej o tym mieście.

Być może będziesz miał ochotę odwiedzić Panteon, gdzie spoczywają zasłużeni
obywatele Francji. Znajdziesz tam groby Woltera, Roussseau, Hugo; wszyscy
za życia prowadzili ze sobą zaciekłe spory na temat wzniosłych idei. Po
śmierci zaś wszyscy spotkali się w idealnej zgodzie w jednym miejscu. Jeśli
zaś nie interesuje Cię odwiedzanie ich grobów, możesz ze wzgórza, na którym
znajduje się Panteon podziwiać piękną panoramę Paryża.

Ponieważ wciąż wierzymy, Szanowny Czytelniku, że tkwi w Tobie nieco
snoba, nie pozwolimy Ci męczyć się zbytnio, oprowadzając Cię tylko po mniej
znanych regionach Paryża. Udajmy się więc na Pola Elizejskie. Przespacerujmy
się od Placu Zgody do Placu Gwiazdy. Wyobraź sobie, że to na Twoją cześć
zbudowano tam Łuk Triumfalny. Napawajmy duszę widokiem eleganckich ludzi,
nierzadko znanych osobistości Paryża, a przez to i świata.

Jeśli chcielibyśmy wciąż jeszcze pozostać wśród postaci znanych (i lubianych),
wybierzmy Ogród Tuileryjski. Tutaj z całą pewnością spotkamy ludzi, do
znajomości z którymi chętnie byśmy się przyznali; przy okazji możemy podziwiać
fantazyjne kompozycje roślin, ale to pozostawiamy już decyzji Szanownego
Czytelnika.

Gdy zaś poczujemy się zmęczenie, udajmy się do Grand Hotelu. Wybierz,
Drogi Czytelniku, jeśli Cię na to stać, jeden z przecudownych salonów,
lub zdecyduj się na tańszy, lecz również przyjemny pokój. Delektuj się
wspaniałą kuchnią w hotelowej restauracji; takiej wykwintności potraw jak
tutaj nie znajdziesz nigdzie w świecie. [...]"

Niestety, w tym momencie dokument staje się niezwykle trudny do odczytania.
Strony rozsypują się przy najlżejszym dotknięciu. Dlatego też na dalszy
ciąg relacji Czytelnicy będą musieli poczekać aż do ukończenia badań. Teraz
zaś obiecane wyjaśnienia nieznanych terminów.

Ogród i park, dziś łączone tylko z przymiotnikiem "maszynowy", oznaczały
kiedyś duże skupisko roślin, ułożonych w taki sposób, aby tworzyły przyjemną
dla oka kompozycję. Miejsca te były chętnie odwiedzane przez ludzi poszukujących
odpoczynku i spokoju.

Trufle - prawdopodobnie rodzaj grzyba, uchodzącego niegdyś za bardzo
wykwintne danie. Dziś już nie występuje.

Telefon - prehistoryczny pierwowzór współczesnych środków komunikacji.

Kamienica - niewielki budynek, składający się z kilku mieszkań w uboższych
dzielnicach, lub będący samodzielnych mieszkaniem w dzielnicach bogatszych.

Na koniec jeszcze tylko jedna uwaga. Autorem przewodnika, którego fragmenty
mogliśmy zaprezentować naszym czytelnikom, jest niejaki Marcin Lejman,
który w ten nietypowy sposób przeszedł do historii.

 




Marcin Lejman

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • teen-mushing.xlx.pl
  • Wątki
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Lemur zaprasza