BODY { scrollbar-3d-light-color:#F9F2EC;
scrollbar-arrow-color:red;
scrollbar-base-color:#F9F2EC;
scrollbar-dark-shadow-color:yellow;
scrollbar-face-color:white;
scrollbar-highlight-color:#F9F2EC;
scrollbar-shadow-color:black;
}
Lew Tołstoj
Odbudowanie Piekła
ROZDZIAŁ II
Upłynęło
sto, dwieście, trzysta lat. Czasu Belzebub nie liczył. Naokoło była zupełna
ciemność i cisza. Leżał bez ruchu i starał się nie myśleć o tym, co zaszło,
a jednak myślał i pałał bezsilną nienawiścią do sprawcy swej zguby.
Nie pamiętał już i nie wiedział ile
setek lat upłynęło od tamtego czasu, gdy raptem usłyszał nad sobą szmery
podobne do tupotu nóg, stękania, krzyki i zgrzytanie zębów.
Belzebub podniósł głowę i zaczął
nasłuchiwać. W to, że po zwycięstwie Chrystusa piekło mogłoby być
odbudowane, nie mógł uwierzyć, tymczasem zaś tupot, jęki, krzyki i
zgrzytanie zębów stawały się coraz wyraźniejsze.
Belzebub podniósł tułów, podciągnął
pod siebie kosmate nogi z odrośniętymi kopytami (kajdany ku jego zdziwieniu
same z nich opadły) i zatrzepotawszy, swobodnie rozpostartymi skrzydłami, wydał
zwykły sygnałowy świst, którym dawniej wzywał swe sługi i pomocników.
Nie zdążył jeszcze nabrać tchu, gdy
nad jego głową zrobił się otwór, błysnął czerwony ogień i tłum diabłów
w wielkim ścisku wysypał się z otworu w przepaść, i na podobieństwo kruków
obsiadających padlinę, rozsiadł się naokoło Belzebuba.
Diabły były wielkie i małe, grube i
chude, z długimi i krótkimi ogonami, z prostymi i krzywymi rogami.
Jeden z diabłów, odziany w pelerynkę
narzuconą na ramiona, cały nagi, czarny i błyszczący, z twarzą ogoloną i
ogromnym, obwisłym brzuchem, siedział w kucki przed samym obliczem Belzebuba i
przewracając swymi ognistymi ślepiami, uśmiechał się bezustannie, machając
z boku na bok swym długim, cienkim ogonem.
SPIS
GIER
WSZYSTKIE
LINKI
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plteen-mushing.xlx.pl