ďťż

Leszek Kołakowski O szacunku dla natury

Lemur zaprasza

Następna
strona  Poprzednia strona  Lista
tekstów  Strona
główna


Leszek Kołakowski
O szacunku dla natury
Tekst ten ukazał się wcześniej na łamach "Gazety Wyborczej"
oraz w zbiorze "Mini-wykłady o maxi-sprawach część druga" oraz był na żywo
prezentowany w Telewizji Polskiej przez samego autora
Szacunek, o czym Kant prawił, nie jest emocją, jak miłość,
przyjaźń czy fascynacja. Nie jest także przekonaniem, aktem intelektualnym. Jest
między tymi oboma umieszczony i jest zjawiskiem całkiem osobliwej natury. Emocji
uzasadniać nie trzeba, choć często można je przyczynowo wyjaśnić. Przekonania,
jeśli nie są oczywiste, wymagają uzasadnienia. Czy można jednak - i jak -
uzasadnić, że to czy owo zasługuje na szacunek? Gdy mi powiadają, że każdy
człowiek zasługuje na szacunek, a ja spytam: "a dlaczego?", cóż usłyszę? Może
tyle: "bo każdy jest człowiekiem", lecz gdy wtedy ja powiem: "no to co? I cóż to
znaczy, że człowiek jest człowiekiem?", to pewnie mój rozmówca humanista nie
znajdzie dobrej odpowiedzi.
Dlaczego właśnie mielibyśmy darzyć szacunkiem cokolwiek: Boga,
każdego człowieka, prawo moralne, naturę, sztukę, prawdę? Boga chyba dlatego, że
jest wieczny. Prawdę może także dlatego, że jest wieczna (tj. nie każde zdanie
prawdziwe z osobna, bo tego trudno wymagać, ale prawdę jako wieczną jakość
każdej prawdy poszczególnej). Osobę ludzką też chyba na podstawie wiary, że
każdy człowiek - jakkolwiek trudno byłoby nam stosować tę wiarę do niektórych
wypadków poszczególnych - nosi w sobie iskrę boską i jest, jak Pismo uczy, Boga
obrazem (tylko przez odniesienie do Boga, powiada Hegel, może człowiek
prawdziwie szanować siebie). Przywykliśmy do poszanowania ciał zmarłych: chyba
dlatego, że przechowują w sobie ślad osób, które je ożywiały. Życie i naturę
ożywioną? Może też dlatego, że widzimy w niej dzieło Stwórcy. Dlaczego
mielibyśmy żywić szacunek dla pewnych funkcji społecznych, bez względu na osoby,
które je spełniają: króla, papieża, prezydenta? Nie tylko papież, ale i król
długo uchodzili za powołanych na swoje trony mocą boskiego nadania. Być może
szacunek dla świeckiej głowy państwa, której z pewnością za namaszczoną przez
Boga uważać niepodobna, jest nadal dalszym ciągiem tamtej wiary, już wygasłej
przecie w dosłowności swojej, ale ciągle obecnej w postaci śladu. Krótko mówiąc,
wydaje się, szacunek zwraca się do tego, co święte, a uczucie szacunku jest
bladym refleksem tamtej czci również wśród tych, co o Bogu i świetości
zapomnieli. Jest to w każdym razie możliwe. Szczątki umarłej wiary mogą
przetrwać długo śmierć tej wiary, nieświadome własnego pochodzenia. Mogą
przetrwać długo, ale jednak nie bez końca. Kanony naszej cywilizacji, z jej
chrześcijańskimi i biblijnymi korzeniami, nadal domagają się od nas szacunku dla
każdej osoby ludzkiej. Ale cywilizacja całkiem zdominowana przez ducha
racjonalizmu i scjentyzmu nie będzie zdolna przechowywać długo zjawiska
świetości. Będzie tedy uważała, choćby tymi słowy tego nie wypowiadając, że
wolno jej zredukować osobę ludzką do jej funkcji, czyli każda osoba będzie
całkiem zastępowalna. Byłby to koniec człowieczeństwa, jakim je znamy. Ogranicza
tę groźbę na razie wiara, że największym dobrem świata i największą wartością
jest przyjemność.
Przypuśćmy jednak, że ktoś chce kwestię naszą jeszcze dalej
ciągnąć i zapytuje: jeśli założyć, że szacunek dla różnych dzieł boskich jest
refleksem szacunku dla Boga, i jeśli założyć, że Bóg istnieje i est Stwórcą
świata, dlaczego mielibyśmy Go darzyć szacunkiem? Na to jest tylko jedna
odpowiedź: nie darzymy szacunkiem Boga jako pewnego metafizycznego jestestwa,
ale Boga jako takiego, który jest siedzibą i dawcą świętości. Z kolei pytanie,
"a dlaczego świętość zasługuje na szacunek?", uchylamy. Pytanie sensu nie ma, bo
oba te zjawiska - szacunek i świętość - są związane w jedną substancję, by tak
rzecz, albo są dwiema stronami tej samej rzeczywistości, jak miłość i osoba
kochana.
Jest w tych zjawiskach jedna sprawa niepewna: szacunek dla natury.
Wedle biblijnego przekazu człowiek ma być, stosownie do boskiego zamiaru, panem
natury. Należy tedy sądzić, że wolno mu z natyry dla własnych potrzeb korzystać.
Widać to i stąd, że Bóg zezwolił nam nie tylko roślinnym, lecz i zwierzęcym
pokarmem się odżywiać, chociaż obłożył to zezwolenie mnóstwem skomplikowanych
restrykcji i tabu, których lud wybrany miał przestrzegać, ale których sens jest,
prawdę rzekłszy, nieodgadniony.
Dzisiaj jednak powiadają nam raz za razem: szanujcie naturę, bo
gdy ją będziecie tak bez umiaru niszczyć, sami zginiecie. Jest to jednak
nadużycie słów. Jeśli mamy chronić naturę, bo chodzi o nasze zdrowie i życie i o
życie przyszłych pokoleń, nie potrzebujemy do tego żadnego szacunku, jak się
wydaje, wystarczy rozumna kalkulacja strat i zysków. Nikt nie będzie przecież
twierdził, że destrukcja natury, gdy się obraca na szkodę ludzkości, jest sprawą
obojętną. Gdy jednak powtarzamy ekologiczne hasła i powiadamy, że naturę chronić
trzeba, "szacunek dla natury", wolno twierdzić, nie ma w tych hasłach sensu:
chodzi o szacunek dla ludzkości, a natura sama w sobie, bez względu na ludzkie
pożytki i szkody, na żaden szacunek nie zasługuje: takie jest
biblijno-kantowskie nastawienie. Gdyby zaś rzekł kto, że trzeba jednak głosic
szacunek dla natury, jako celu samego w sobie, bo gdy się ludziom ten szacunek
wpoi, będą bardziej skłonni obchodzić się z naturą lepiej z punktu widzenia
ludzkich potrzeb, dopuszczałby się pewnego oszustwa, podawałby bowiem inne racje
i inne argumenty, aniżeli te, o które chodzi naprawdę.
"Szacunek dla wszelkiego życia" jest hasłem absurdalnym, oznacza
bowiem, że mamy szanować prątki gruźlicy i wirusy ospy: jesteśmy jednak żywymi
organizmami, nie czystymi duchami, i nie możemy żyć, nie niszcząc innych form
życia.
Ktoś mógłby jednak rzec: ale z wielkim smutkiem myślimy o ziemi,
na której nie byłoby słoni, tygrysów i goryli, wszystko jedno, czy jest z tych
naszych dziwnych przyjaciół albo nieprzyjaciół jaki pożytek czy nie. To prawda,
ale tak mówiąc, już jakiś pożytek ludzki mamy na oku, choćby estetyczny, a
radowanie się pięknem i rozmaitością przyrody jest przecież naszym, ludzkim
przywilejem, każdemu znanym. Wiemy wprawdzie, żeni3e widzielimśmy nigdy
nieprzeliczoonych milionów gatunków, których szczątki martwe paleontologowie
odgrzebują, i godzimy się z tym, bo nie pogodzić się niepodobna: lecz to nie
powód, byśmy godzili się łatwo na eksterminację gatunków istniejących, choćby
tylko względy estetyczne nami powodowały.
Szacunek dla natury jako samocelowej wartości jest słabo
zakorzeniony w religiach biblijnej proweniencji i można się bez niego obejść,
jest jednak obecny w różnych religiach orientalnych, które wierzą w jedność
życia, wszelkiego życia na Ziemi. Jest coś pociągającego i dobrego w tych
wierzeniach i być może warto od nich się uczyć. Widać stąd, że szacunek dla
natury może w każdym razie być poleceniem religijnym.
Sama rozmaitość natury, jak nam nieraz tłumaczą, jest dla nas
ważna, ciągle bowiem odkrywają uczeni jakieś nieoczekiwane pożytki z różnych
gatunków roślin i zwierząt: natura żywa też rozmaitości i rozrzutnością swoją
sama broni się przed zniszczeniem; życie się wciska, gdzie tylko może - jak
pisał Teilhard de Chardin. Często jednak, nie myślać wcale o takich pożytkach,
jesteśmy po prostu zapatrzeni w różne cuda przyrody, również przyrody martwej,
zachwyceni jej urodą, owładnięci poczuciem, że ona taka właśnie jest, jak być
powinna, i że my do niej należymy, chociaż tak często przychodzi nam również
walczyć z jej obojętnym niszczycielstwem. Odkrywamy wtedy w naturze jakiś ślad
boskości, chociaż nie mamy pojęcia, jaki jest naprawdę związek tego śladu z
domyślanym Stwórcą natury.
Chociaż trudno byłoby uzasadniać bezwzględny nakaz poszanowania
natury dla niej samej, nie ma nic złego i nic przeciwnego rozumowi w tym
poszanowaniu. Przeciwnie, wydaje się, że również w nim dostępujemy lepszego
rozumienia własnego człowieczeństwa.


Czekamy na Wasze komentarze, opinie, uwagi i propozycje. Za wszystkie listy z
góry dziękujemy.Joanna Najmoła Andrzej Swędrzyński



Następna
strona  Poprzednia strona  Lista
tekstów  Strona
główna
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • teen-mushing.xlx.pl
  • Wątki
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Lemur zaprasza