ďťż
Lemur zaprasza
Myśl polityczna Alexisa de Tocqueville Alexis de Tocqueville był francuskim historykiem i politykiem. Urodził się w roku klęski Napoleona pod Trafalgarem, czyli 1805, a zmarł w 1859, za czasów II Cesarstwa. W 1849 był ministrem spraw zagranicznych. Stworzył pierwsza próbę analizy społeczeństwa kapitalistycznego i społeczeństwa parlamentarnego. Jego najsłynniejszą książką jest “ Dawny ustrój i rewolucja" oraz “ O demokracji w Ameryce" . Zasłynął jako badacz ustroju społecznego i politycznego Stanów Zjednoczonych i krajów Europy Zachodniej. To, co podoba się najbardziej Alexisowi de Tocqueville w Ameryce, to równość możliwości, która ma wpływ na rozwój społeczeństwa, sposób myślenia i bieg wszelkich spraw. Uważa on także, że demokracja amerykańska zmierza ku Europie. W swoim dziele pod tytułem “ O demokracji w Ameryce“ tworzy on teorię , że od siedmiuset lat wszystkie wydarzenia obracają się na korzyść równości. Francja sprzed siedmiuset lat była podzielona między niewielką liczbę rodzin, które posiadały ziemię i rządziły jej mieszkańcami. Prawo rządzenia wraz z dziedzictwem przechodziło z pokolenia na pokolenie. Tylko jedno było źródło potęgi : własność ziemska. Powoli duchowieństwo stało się siłą polityczną. Stan duchowny stał otworem dla biednego i bogatego. Panowała tu zasada równości, więc zdarzało się, że poddany zasiadał jako ksiądz między królami. Potrzeba prawa wkrótce spowodowała, ze z mroków trybunałów i zakurzonych kancelarii zaczęli wychodzić prawnicy, by zasiąść obok baronów na dworze króla. Powiększa się wpływ pieniądza na sprawy państwa. Handel staje się nowym źródłem dochodów władcy. Finansiści stają się siłą polityczną. Upodobanie do literatury i sztuki powoduje, że do głosu w sprawach państwa dochodzi człowiek wykształcony. Maleje wartość urodzenia z powodu kupowania szlachectwa. Do rządów zaczynają być dopuszczane niższe warstwy, by zmniejszyć znaczenie arystokracji. Z chwilą, gdy narodziły się inne formy posiadania ziemi niż feudalne lenno, a majątek ruchomy stał się źródłem wpływów i władzy, każde odkrycie w dziedzinie rzemiosła, każde ulepszenie w handlu i przemyśle przynosiło nowe zadatki równości między ludźmi. Wraz z osiągnięciami cywilizacji i wiedzy rozszerzały się podboje demokracji, a literatura stała się dla wszystkich dostępnym arsenałem, w którym słabi i biedni zawsze znajdowali dla siebie oręż. Wyprawy krzyżowe i wojna stuletnia dziesiątkują szlachtę i rozdrabniają jej włości. Komuny wiejskie dają wolność demokratyczna w łonie monarchii feudalnej. Broń palna powoduje, że pan i chłop są równi na polu bitwy, a druk, że są równi na polu umysłowym. Protestantyzm przynosi teorię, że wszyscy ludzie są jednakowo godni zbawienia, a odkrycie Ameryki daje tysiąc nowych możliwości dla nieznanych poszukiwaczy. Tocqueville uważa, że stopniowy rozwój równych możliwości jest to dzieło opatrznościowe. Ten rozwój jest powszechny, trwały i nieustannie wymyka się ludzkiej władzy tak, jak gwiazdy biegną po szlakach wyznaczonych przez Boga. Alexisa de Tocqueville szczególnie interesuje układ społeczny Amerykanów. Jest on wybitnie demokratyczny. Cechowało go to już od momentu założenia kolonii, mimo wyraźnego podziału na północ i południe. Polityk ten uważa, że zasada suwerenności ludu, zawsze tkwiąca u podstaw wszystkich niemal instytucji ludzkich, pozostaje tam zazwyczaj w ukryciu. Ludzie są jej posłuszni, nie wiedząc nawet o jej istnieniu. “Jeżeli zaś kiedykolwiek wyjdzie na światło dzienne, czym prędzej pogrążają ja na nowo w mrokach, którymi zwykli otaczać rzeczy święte“. W Ameryce jest inaczej. Tu zasada suwerenności ludu nie jest ukryta, ani tylko formalna. Jest widoczna w obyczajach i głoszona przez prawa. Ameryka jest krajem, w którym można ocenić rzeczywistą wartość zasady suwerenności i na przykładzie tego można zbadać jej zastosowanie oraz oszacować jej zalety i niebezpieczeństwa. Zasada suwerenności ludu nie mogła w wyraźny sposób ujawnić się w prawach, kiedy kolonie były jeszcze zależne od metropolii. Musiała wiec ukrywać się w prowincjonalnych zgromadzeniach, nade wszystko zaś w gminie. Kult oświecenia w Nowej Anglii i bogactwa niektórych mieszkańców południowych stanów jeszcze długo wywierały pewien wpływ typu arystokratycznego. Wiele jeszcze brakowało, aby wszyscy urzędnicy publiczni byli wybierani, a wszyscy obywatele stali się wyborcami. Cenzus miał wprawdzie niskie znaczenie na północy, ale większe na południu. Dopiero rewolucja amerykańska sprawiła, że zasada suwerenności ludu osiągnęła w Stanach wszelkie praktyczne zastosowania. Tutaj zasada suwerenności wyzwoliła się ze wszystkich fikcji, jakimi postarano się ją otoczyć w innych krajach.. Społeczeństwo samodzielnie rozwiązuje tu swoje problemy. Siła i władza istnieją tylko w jego łonie. Wybierając prawodawców, lud uczestniczy w kształtowaniu praw, a wybierając urzędników sprawujących władzę wykonawczą ? w jej stanowieniu. Udział administracji w rządzeniu jest tak mały, że można powiedzieć, że lud sam rządzi. “Lud rządzi amerykańską rzeczywistością polityczną tak, jak Bóg rządzi wszechświatem; jest zarazem racja i kresem wszystkich rzeczy; wszystko pochodzi od niego i wszystko do niego powraca“. Konstytucja federalna przyznaje Unii wyłączne prawo zawierania pokoju i wypowiadania wojny. Zawierania umów handlowych. Tworzenia i utrzymywania armii i marynarki, a także powierza jej sprawy monetarne, pocztę i drogi. Rządy poszczególnych stanów uznane zostały za niezależne na swoim terenie. Mogły jednak nadużyć tej niezależności i przez nieostrożne posunięcia sprowadzić niebezpieczeństwo na całą Unię. Z myślą o tych rzadkich i “z góry określonych“ przypadkach pozwolono rządowi federalnemu na interwencję w sprawy wewnętrzne stanów. Przyznając każdej ze skonfederowanych republik prawo modyfikowania i zmieniania własnych praw, zabroniono im jednak uchwalania praw obowiązujących wstecz oraz powoływania ciała politycznego o charakterze arystokratycznym. Stany Zjednoczone są nie tylko republiką, ale i federacja. A jednak władza narodowa jest tam bardziej scentralizowana niż w wielu europejskich monarchiach absolutnych. Prawodawcy uznali, że władza wykonawcza nie może w sposób godny i użyteczny spełniać swoich obowiązków, jeżeli nie będzie silniejsza i bardziej stabilna od władzy wykonawczej poszczególnych stanów. Prezydent jest wybierany na cztery lata i może być wybrany ponownie. Ta szansa na przyszłość ma dodawać mu otuchy w pracy nad dobrem publicznym oraz dostarczać dodatkowych motywów działania. Prezydent posiada prawo weta zawieszającego, które pozwala mu na wstrzymanie praw godzących w przyznaną mu przez konstytucję część suwerenności. Weto zawieszające zmusza legislaturę do cofnięcia się lub rozważenia problemu jeszcze raz. Tocqueville to, że władza wykonawcza w Ameryce jest słabsza niż we Francji, wyjaśnia tym, że prezydent odpowiada tylko za swoje czyny, a prawo francuskie głosi zaś, że osoba króla jest nietykalna. Prezydent zajmuje się polityka zagraniczną Unii, ale stany Zjednoczone nie mają sąsiadów. Ameryka oddzielona oceanem od reszty świata, zbyt slaba jest jeszcze na to, by pretendować do panowania na morzu. Unia nie posiada wrogów i jej interesy rzadko stykają się z interesami innych narodów świata. Władza wykonawcza Unii urosłaby w oczach opinii publicznej, gdyby jej istnienie było zagrożone i gdyby jej interesy ścierały się stale z interesami innych potężnych narodów. Oczekiwano by po niej więcej i miałaby poważniejsze zadania do spełnienia. Tocqueville zadaje pytanie, dlaczego można niezaprzeczalnie stwierdzić, że w Stanach Zjednoczonych rządzi lud ? Lud pełni tu bardzo ważną funkcję : powołuje tych, którzy dyktują prawa i tych, którzy je wykonują. Lud powołuje też sądy, które skazują za wykroczenia przeciw prawu. Jest wiec on rzeczywistym władcą i chociaż rząd opiera się na zasadzie przedstawicielstwa, “oczywiste jest, że przeświadczenia, uprzedzenia, interesy i nawet namiętności ludu nie mogą napotykać żadnych trwałych przeszkód, które utrudniałyby mu wywieranie wpływu na bieg spraw publicznych“. Większość ta zasadniczo składa się ze zwykłych obywateli, którzy ? bądź dlatego, że takie są ich przekonania, bądź dlatego, że widzą w tym prywatny interes ? szczerze pragną dobra kraju. Wokół nich trwają nieustanne zabiegi stronnictw politycznych, które pragną zdobyć ich dla siebie lub uzyskać ich poparcie, co ma miejsce także w czasach dzisiejszych. Ludzie rozrzuceni po całym terytorium Ameryki nie są, jak w Europie, potomkami jednego rodu. Żyją tam przede wszystkim trzy różne rasy ludzkie. Tocqueville uważa, że oddzieliła je od siebie sama natura i że są one wrogie sobie nawzajem. “Wychowanie, prawo, pochodzenie, a nawet wygląd zewnętrzny wzniosły między nimi nieprzekraczalne bariery“. Choć przeznaczenie kazało im żyć na tej samej ziemi i poniekąd pomieszało je ze sobą, nie pozwoliło im jednak się połączyć. Każda z nich jest skazana na osobny los. Tocqueville utrzymuje, że wśród tak odmiennych ludzi zdecydowanie wyróżnia się człowiek biały. Jest najbardziej oświecony, najpotężniejszy i najszczęśliwszy. “Jest Europejczykiem, człowiekiem par excellance. Murzyn i Indianin stoją poniżej“. Historyk ten twierdzi, że “te dwie nieszczęsne rasy nie maja ze sobą nic wspólnego. Dzieli je pochodzenie, wygląd, język o obyczaj ? zbliża je tylko nieszczęście. Obie zajmują równie niską pozycję, obie zmuszone są znosić tyranię i choć ich cierpienia są odmienne, sprawca tych cierpień jest ten sam człowiek biały“. Tocqueville zadaje więc pytanie : “Czyż z tego, co dzieje się na świecie nie wynika wniosek, że Europejczyk jest wobec innych ras ludzkich tym samym, czym człowiek wobec zwierząt ? Posługuje się nimi, a kiedy nie może sobie ich podporządkować ? niszczy je“ Tocqueville porusza też kwestię Murzynów z południa. Pisze on, że jeżeli tym Murzynom odmówi się wolności, sami zdobędą ją gwałtem. Jeżeli się ją im przyzna ? wkrótce ją nadużyją. Skoro trudno wyobrazić sobie, że Amerykanie z południa kiedykolwiek zmieszają swoja krew z krwią czarnych, to czyż mogą oni dać Murzynom wolność nie narażając się na zagładę ? Jeżeli zaś w celu zachowania własnej rasy trzymają czarnych w okowach, to czyż nie należało by ich usprawiedliwić, gdyż posługują się najskuteczniejszymi w tej mierze środkami. Zaraz jednak dodaje : “To, co dzieje się na południu Unii, wydaje mi się najpotworniejszą i zarazem najbardziej naturalną konsekwencją niewolnictwa. Kiedy widzę zakłócony porządek natury, kiedy widzę, jak mimo istnienia praw ludzie zwalczają się nawzajem, to jednak nie znajduje w sobie dosyć oburzenia, by napiętnować tych przedstawicieli naszej epoki, którzy przyczynili się do istnienia tego nonsensu. Cała moja nienawiść kieruję przeciwko tym, którzy po upływie ponad tysiąca lat równości ponownie wprowadzili na świecie niewolnictwo“. Amerykanie nie mają własnej szkoły filozoficznej i niewiele się przejmują sporami filozoficznymi Europy. Niemal wszyscy mieszkańcy Stanów Zjednoczonych myślą w ten sam sposób i wedle tych samych zasad. Oznacza to, iż mają pewna wspólna wszystkim metodę filozoficzną, choć nie zadali sobie nigdy trudu, by określić jej reguły. Tocqueville uważa, że podstawowe cechy tej metody to : unikanie myślenia systemowego, skrępowanego przez obyczaj, przez rodzime tradycje, poglądy klasowe oraz ? do pewnego stopnia ? przez narodowe przesady ; pojmowanie tradycji wyłącznie jako źródła informacji, a teraźniejszości jako pożytecznego doświadczenia pozwalającego w przyszłości postąpić inaczej i lepiej ; poszukiwanie przyczyn zjawisk na własna rękę, zmierzanie do rezultatu bez popadania w niewolę środków ; odrzucanie form na rzecz sięgnięcia do istoty. Opis charakterystyki społeczeństwa amerykańskiego Alexisa de Tocqueville przypomina trochę analizę naszego społeczeństwa konsumpcyjnego. Polityk ten pisze, że ludzie żyjący w czasach równości są bardzo ciekawi świata, ale mają bardzo mało wolnego czasu. Ich życie jest tak praktyczne, tak skomplikowane, tak ożywione i aktywne, że na myślenie pozostawia bardzo mało miejsca. Ludzie czasów demokracji cenią sobie idee ogólne, ponieważ one zwalniają ich od zgłębiania szczegółowych wypadków, oświetlają jednocześnie wiele różnych spraw i w krótkim czasie przynoszą znaczne wyniki. Kiedy więc po nieuważnej i krótkotrwałej refleksji wydaje się ludziom, że odnaleźli wspólne cechy pewnych przedmiotów, nie kwapią się już szukać dalej i nie wnikając szczegółowo w to, co mianowicie stanowi o ich odmienności lub podobieństwie, pospiesznie wkładają oba do jednej szuflady, by zaraz zająć się czymś innym. Tocqueville spostrzegł także, że Amerykanin zajmuje się swoimi sprawami, jakby był sam na świeci, a za chwilę rzuca się w wir spraw publicznych, jakby o tamtym zapomniał. Raz wydaje się, że powoduje nim najbardziej egoistyczna chciwość. Raz, że najgorętszy patriotyzm. “Mieszkańcy Stanów Zjednoczonych wykazują na przemian tak mocną i tak podobną miłość do swojego dobrobytu i swojej wolności, że chyba uczucia te łączą się i splatają w jakimś zakątku ich duszy. Amerykanie istotnie w wolności widzą najlepsze narzędzie i najsilniejszą rękojmię swojego dobrobytu. Kochają obie te wartości ? jedną poprzez druga. Nie uważają więc wcale, że nie powinni mieszać się do spraw publicznych. Przeciwnie sądzą, że najważniejszą dla nich sprawą jest zapewnienie sobie własnym stanowieniem rządu, który pozwoli im zdobywać dobra, jakich pragną, i nie zabroni im zażywać w spokoju dóbr już zdobytych“. Coś w tym na pewno jest, ponieważ Stany Zjednoczone są w tej chwili potęgą gospodarczą i bardzo bogatym krajem. Ciekawostką jest, że Tocqueville uważa, że Amerykanie, którzy utrzymali zasadę niższości kobiety w życiu społecznym, w rzeczywistości intelektualnej i moralnej wznieśli ją całkowicie do poziomu mężczyzny, czym według niego doskonale udowodnili, że rozumieją prawdziwy sens demokratycznego postępu. Tocqueville przyczynę szczególnego powodzenia i rosnącej siły Stanów Zjednoczonych upatruje właśnie w “wyższości amerykańskich kobiet“. © Katarzyna Jędrzejczak |