ďťż

0022

Lemur zaprasza

 




Ta jest powieść o duszach tułaczych i o ducha człeczego wiecznym
nieukoju in figmentis rzeczy dalekich wam tu wiernie opowiedziana. Sobie i wam wiernie. A
i w czwórton, jaki gęśle poddały: w trubadurski, żonglerów, goliardowy i mniszy ton,
by kamieniom wschodów człeczych nadać czasów życie i kolory.




Za żywe kamienie postawiłem wam - błędnych rycerzy, wędrownych
igrców, klerków i żaków oraz wędrowników wedle ducha.




Pomnę... jeszczem głową do szyb okiennych wonczas nie sięgał, gdy
na podwórze zaszli raz waganty. Szalone "Bacche!" brzmiało nieomal w hałasie
moim na dom cały. I z oczyma dziecka u szyby, widziałem... Tak cudnie było, że
opowiedzieć tego nie potrafię dziś wcale: zbrakło może w duszy tych najświeższych
kolorów radosności pierwszych. Może kto z was widział ich również za młodu?... Ten
przypomni może wraz ze mną, że ani skoczki już między nimi nie było, ani gędźca
lub śpiewaka, ani żonglera ku opowiadaniu romansów, ani poety z gęsią... Więc smęt
mnie dziś ogarnia nad tym, że od czasu śmierci goliarda tak się owo rozbiła,
rozproszyła familia cała.




Ta już tylko uboga gromadka kuglców, z siłaczem i symfonistą,
włóczy się po świecie. Daj im Boże zarabiać igrą na chleb powszedni!




My zaś, towarzysze Muzy - którzyśmy dawniej razem z tamtymi po
świecie chadzali, a dziś w odosobnieniu nieufnym ślęczymy, każdy po izbach ciasnych,
by lucrare scribendo panem nostrum - czym my lepsi dziś od tamtych poprzedników naszych?
czym godniejsi przed ludźmi?... Goliard, mimo licznych grzechów, był przed ludźmi
człekiem po stokroć wolniejszym niźli my dzisiaj, skoro najbardziej respektowanym
osobom w mieście odważył się powiedzieć na rynku, że są wobec Muz rudes et idiotae.
Wprawdzie zastawili go sobą towarzysze, obronił rycerz. Za nami nie ujmie się na pewno
towarzysz żaden, nie wstąpi w szranki żaden rycerz błędny. Toteż i wolności ducha
naszego nie takie dziś wolne, i szyje nie takie zuchwałe. A spragnione usta
wędrowników do innej przykładamy dziś czary: niepokój piersi tułaczych koimy
najskuteczniej u pierwszej strugi powodzenia... Bo czyż budzą się w nas one ducha
troski a nieukoje, wzywające wciąż do nowego szukania szukaniem? Hej! ledwie za
żakowskich i waganckich lat, gdy nas wodził po świecie zwid rycerzy błędnych na
księżycu! zanim te mieszczan córy, a potem żonka i bachory, te baldachy i pierzyny
ludzi osiadłych nie nauczyły... respektowania respektowanych i pomiatania tym wszystkim,
co się w grze życia nie wygrywa kartą. Daj Boże i w tym grodów smutku zarabiać Muzą
na chleb i szacunek powszedni!




Wy zasię, Muzy Terpsychory, panie dzisiejsze, nie pogniewajcie się za
waszą przodownicę przed wiekami: za skoczkę pląsającą po rynku grodzkim. I przez
wzgląd bodaj na te brylanty dziś wasze darujcie jej oną suknię z nędzy, tę jej
rozpustę, nieopatrznie lada jaką - w której i największe podonczas ladacznice
zachowywały coś z dziecka, nimfy i matki zarazem: ową niestępiałą wrażliwość
kobiety! Onaż to czyniła nieraz i z takiej nawet - królowę cygaństwa, ślepą
żurawicę ziemskiego piękna na czele igrców sztuk wszystkich, po gościńcach swobody i
beztroski!




A wy, żaki dzisiejsze, z paznokciami poobgryzanymi od pilnego
czytywania ksiąg: którzy wedle ducha przede wszystkim szukacie, by najgórniejszym lotem
zerwać się do życia... nunquam permanentes! Nie znajdę dla was w sercu lepszego
życzenia nad ten żurawiany krzyk zapomnianego Arcypoety. Nie znajdę ponoć i bardziej
płonego: osiądziecie rychło i wy - osiadłością wedle ciała i ducha.




Warn zaś, słuchacze miłościwi, wyznam i tę ostatnią tajemnicę
kacerstwa w rzeczach Ewangelii wiecznej.



Omylił się przeor we wróżbnych obliczeniach swoich. Pokolenie
Chrystusa i apostołów jako siewne liczone być nie powinno: ziarno dojrzewało w
następnych, osobliwie od czasu nawrócenia Pawła. Tedy do wróżbnego roku 1890 jeszcze
jedno pokolenie z ducha: czyli lat 30, dodać by wonczas należało. Dziś zasię uczynić
w tym i drugą poprawkę niewielką, licząc od onego czasu, gdy papież Grzegorz dobył
nas z omylności Cezarowego kalendarza...




Zatem Ducha królestwo na ziemi: rządy najwolniejszych i najbardziej
oświeconych nad wolnymi i oświeconymi oraz czerpanie z najczystszych źródeł poznania
- nastaną...




Obliczcie sami lub, co łatwiej: spytajcie błędnych rycerzy czasów
naszych.




Gotyckiego tumu strzelistość podniebna rzuciła gdyby cień przez
wieki - tajń dziwnego proroctwa na głowy naszego właśnie pokolenia. I wywiodła z
kościoła jakby bram, żywe spiże rycerzy błędnych - wiarą w starcie smutków z
oblicza ziemi, w odnowienie serc człeczych!




A jeśli i was omylą obliczenia wróżbne, a zawiodą znów rycerzy
obietnice - niechże ten ich duch, odradzający się na ziemi wciąż, uzacni nam
dążeniem wszelakie dole ludzi osiadłych!... Może to lepiej nawet będzie, jeśli nie
doczekamy się ziszczenia Królestwa Ducha, gdy w zamian pozostanie nam dążenie?
Niełacno odnawiają się serca z nawyknień czucia, myślenia i posiadania. Więc lepiej
to może będzie, jeśli nowe niebo czasów przyszłych zajaśnieje nad głowami dzieci
naszych? gdy stare niebo i ziemia stara - miną wraz z nami.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • teen-mushing.xlx.pl
  • Wątki
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Lemur zaprasza