ďťż
Lemur zaprasza
/ Spis Treści / ĆWICZENIA DLA POCZĄTKUJĄCYCH Rozdział ten zawiera zestaw podstawowych technik i metod używanych przez oneironautów do opanowania sztuki świadomego snu. Zastosowanie wszystkich ćwiczeń w indywidualnym przypadku nie jest właściwie możliwe, dlatego też każdy dobiera sobie ćwiczenia według własnych możliwości, upodobań i stopnia determinacji w praktyce.
Dziennik snów powinien być prowadzony codziennie. Pozwoli to na stopniową poprawę zdolności przypominania sobie snów. Budzenie się ze snu powinno następować delikatnie, przez pierwszych kilkadziesiąt sekund nie należy gwałtownie poruszać się ani otwierać oczu. Po przypomnieniu sobie snu trzeba natychmiast go zapisać w dzienniku snów lub nagrać na dyktafon. Należy zapisywać wszystko, co przyjdzie do głowy: sceny, wizje, zdania, dźwięki, odczucia, wrażenia, emocje, uczucia itp. Na tym etapie pracy ze snem nie cenzurujemy snu, nie staramy się nadać mu logiki ani nie zastanawiamy się nad jego znaczeniem. Jeżeli nic nie potrafimy sobie przypomnieć, powinniśmy poleżeć minutę lub dwie z pustym umysłem, może wtedy coś pojawi się w pamięci, albo spróbować odtworzyć nastrój lub uczucie, jakby wsłuchać się w siebie. Emocje i uczucia są bardzo dobrym tropem w przypominaniu sobie snów. Jeżeli zdarzy się tak, iż naprawdę nic nie możemy sobie przypomnieć, należy wymyślić sobie sen i zapisać go.
Każdy sen powinien zostać opatrzony krótkim tytułem, który oddawałby jego nastrój i treść.
W każdym śnie występują sytuacje, wydarzenia, osoby lub przedmioty, które mogą zdarzyć się tylko we śnie. Nie jest możliwe, aby zdarzyły się w realnym życiu, na przykład ktoś może śnić, że jest Einsteinem, albo widzi myszkę Miki, która kieruje ruchem drogowym itd. Wszystkie te znaki snu należy bardzo uważnie notować i podkreślać w swoim dzienniku snów.
Znaki snu można podzielić na cztery główne kategorie:
Kategoria stanu wewnętrznego obejmuje takie znaki snu, jak dziwne uczucia, niezwykle silne emocje, niezwykłe myśli, zmiany w postrzeganiu, na przykład wyostrzona lub niewyraźna percepcja itp.
Kategoria formy zawiera dziwne kształty i kolory, niezwykłe ubrania lub wygląd znajomych osób, nie istniejące w realnym życiu postacie, przedmioty, zmiany zachodzące w wyglądzie osób lub rzeczy itp.
Kategoria działania obejmuje niezwykłe zachowanie się osób, przedmiotów lub zwierząt. Także brak normalnej reakcji na działanie należy do tej kategorii.
Kategoria kontekstu występuje wtedy, gdy wszystko wygląda i zachowuje się jak w normalnym życiu, tylko zestawienie obok siebie osób lub rzeczy jest niemożliwe.
Po przeanalizowaniu kilkudziesięciu snów każdy może odkryć swoją najczęściej występującą kategorię znaków snu. Jest to tak zwana główna kategoria znaków snu. Jeżeli żadna z powyższych kategorii nie uzyskuje wyraźnej przewagi, należy wybrać sobie zgodnie z upodobaniem główną kategorię znaków snu.
Podczas codziennego życia, kilka lub kilkanaście razy dziennie, należy zadawać sobie w duchu pytanie: Czy wszystko jest OK?, Czy to jawa, czy sen? Trzeba zadać to pytanie poważnie, wzbudzając w sobie wątpliwość. Jeżeli zrobimy to mechanicznie, nie wywoła to żadnego efektu. Musimy choć przez chwilę naprawdę zwątpić w realność tego, co widzimy. Aby odpowiedzieć sobie na to pytanie, powinniśmy uważnie przyjrzeć się rzeczywistości wokół nas. Powinniśmy szczególnie zwrócić uwagę na te aspekty rzeczywistości, które należą do naszej głównej kategorii znaków snu, na przykład osoba, której główną kategorią jest forma, będzie zwracać uwagę na wygląd ludzi i przedmiotów.
Niełatwo odróżnić jawę od snu, najlepszym dowodem jest to, że większość naszych snów śnimy będąc przekonani, że to jawa. Aby upewnić się, w jakiej rzeczywistości aktualnie się znajdujemy, musimy wykonać specjalny test. Polega on na próbie zrobienia czegoś, co jest możliwe tylko we śnie. Najlepszym sprawdzianem jest próba uniesienia się w powietrze. Jeżeli to się uda, możemy być pewni, że śnimy. Inną możliwością jest próba przeniknięcia dłonią przez jakąś materię, na przykład ścianę, tkaninę, ciało itp.
Rzeczywistość snu jest bardzo plastyczna i dynamiczna, to znaczy nic nie pozostaje tam stabilne tak jak w materialnym świecie. Dlatego można rozpoznać sen poprzez zauważenie owej dynamiki. Jeżeli przyjrzymy się jakiemuś szczegółowi, a następnie odwrócimy wzrok i ponownie spojrzymy w to samo miejsce, we śnie szczegół ów ulegnie zmianie. Szczególnie dobrze nadają się do tego testu małe napisy, ciągi cyferek (na przykład na elektronicznym zegarku), ozdoby, ornamenty itp.
Dobrym testem jest także próba przypomnienia sobie ostatnich kilku godzin poprzedzających aktualną sytuację albo zwrócenie uwagi na to, kim jestem, jaka jest moja historia życia albo jakie jest moje ciało itp. Taka analiza może wskazać nam, iż znajdujemy się we śnie. Do tego samego wniosku możemy dojść, gdy nie będziemy mogli przypomnieć sobie wydarzeń, które doprowadziły nas do tej sytuacji lub przypomnimy sobie naszą prawdziwą tożsamość z normalnego życia.
Tylko wykonany test rzeczywistości może upewnić nas, czy to jawa, czy sen. Należy stosować go w sytuacjach zaskakujących, niespodziewanych, budzących w nas emocje lub w jakiś sposób podobnych do snu (na przykład osoba śniąca często o windach będzie wykonywać ćwiczenie za każdym razem, gdy wchodzi do windy).
W procesie opanowywania sztuki świadomego śnienia bardzo istotną rolę odgrywa pamięć. Każdy z nas może doskonalić w sobie tę władzę umysłu poprzez ćwiczenia.
Na początku każdego dnia ustalamy kilka możliwych sytuacji, w jakich będziemy robić test rzeczywistości. Możemy także ustalić owe sytuacje, inne na każdy dzień, na dwa tygodnie z góry.
Sytuacji takich należy wybrać po cztery i nie powinny powtarzać się przez dwa tygodnie, na przykład w poniedziałek będziemy robić test, ilekroć zobaczymy psa, usłyszymy swoje imię, spojrzymy na zegarek i kogoś dotkniemy. We wtorek będziemy robić test, gdy usłyszymy śmiech, dotkniemy pieniędzy, zobaczymy czerwonego fiata, zapalimy światło w pokoju itd. Każdego dnia wieczorem powinniśmy także wrócić pamięcią do minionych okazji i ocenić, ile z nich zdołaliśmy wykorzystać. Sukcesem jest, gdy na pojawiającą się okazję reagujemy testem natychmiast, a nie dopiero po chwili. Możemy zapisywać sobie, ile okazji wykorzystaliśmy, a ile nie. Obserwowany postęp może być bardzo silnym czynnikiem motywacyjnym w rozwoju pamięci.
Powinniśmy także ustalić sobie własne stałe okazje (4-5) powiązane ze światem snu, na przykład osoba często śniąca sny erotyczne powinna robić test zawsze, gdy poczuje pociąg fizyczny, ktoś mający lęk wysokości powinien robić test, gdy będzie znajdował się na dużej wysokości (jednak nie polecam w tym wypadku próby latania) itp.
Przed położeniem się spać możemy wykonywać ćwiczenia wizualizacyjne oddziałujące na podświadomość i pomagające w osiągnięciu świadomości podczas snu. Powinniśmy zacząć od ćwiczeń mających na celu budzenie się bez budzika i zapamiętanie snu.
Po położeniu się do łóżka wchodzimy w stan relaksu, to znaczy ciało jest prawie uśpione, ale umysł całkowicie przytomny. Metod osiągania relaksu jest bardzo wiele, niektóre zostaną opisane później. Wizualizacja polega na procesie wyobrażania sobie sytuacji, która ma nastąpić w przyszłości. Ważniejsze od plastycznych wyobrażeń wzrokowych jest uaktywnienie pozytywnych emocji. Po wejściu w relaks wyobrażamy sobie wielką tarczę zegara, na której jest godzina naszego jutrzejszego przebudzenia. Utrzymujemy ten obraz w umyśle około pół minuty i pozwalamy, by odszedł na dalszy plan, w tło. Następnym obrazem jesteśmy my sami, podczas budzenia się i wstawania z łóżka. Budzimy się łagodnie, bez budzika, otwieramy oczy i jesteśmy całkowicie przebudzeni, mamy jasny umysł i wyraźne wspomnienie snu. Czujemy zadowolenie, radość, dumę i satysfakcję ze swojej władzy nad umysłem. Natychmiast zapisujemy sen w dzienniku snów.
Z tła wyłania się znowu tarcza zegara z godziną naszego przebudzenia a my, patrząc na nią, mówimy w myślach zdanie: To jest godzina, o której chcę się obudzić z jasnym wspomnieniem snu, i to jest godzina, o której obudzę się, pamiętając sen. Dla wzmocnienia efektu ćwiczenia powtarzamy cykl zegar scena zegar kilka razy, aż do zaśnięcia. Za każdym razem zmniejszamy siłę swojej koncentracji, w przeciwnym razie możemy mieć trudności z zaśnięciem.
Kolejnym etapem w sztuce świadomego snu jest wizualizacja momentu osiągania świadomości we śnie. Najlepiej przeprowadzać tę wizualizację rano, przed ponownym położeniem się spać.
Po około sześciu godzinach snu powinniśmy obudzić się, zapisać sen i wstać z łóżka. Przez następną godzinę robić coś, co będzie wymagało od nas całkowitej przytomności. Może to być na przykład lektura, jakieś prace domowe, ćwiczenia jogi itp. Przez drugie pół godziny powinniśmy myśleć o tym, że znowu położymy się spać po to, by mieć świadomy sen. Po ponownym położeniu się do łóżka wchodzimy w relaks i wizualizujemy scenę osiągnięcia świadomości we śnie. Możemy wykorzystać do tego scenę z ostatniego snu. Powinna to być scena, która ma dla nas największe znaczenie, sprawiła nam największą przyjemność albo najlepiej ją pamiętamy. Wracamy wyobraźnią do tej sceny i w pewnym momencie spoglądamy uważnie dookoła i pojawia się w nas wątpliwość: Czy to jawa, czy sen? Wykonujemy swój test i przekonujemy się, że to jest sen. Ogarnia nas wtedy wspaniałe uczucie zadowolenia, mocy i wolności i zaczynamy robić coś, co daje nam radość, przyjemność lub co sobie wcześniej zaplanowaliśmy. Na koniec mówimy sobie w myślach: Kiedy będę spać, będę pamiętać, że śnię albo W czasie snu przypomnę sobie, że śnię. Podobnie jak w poprzednim ćwiczeniu, rozpoczynamy wizualizację od początku, lecz tym razem z mniejszą koncentracją. Ćwiczenie trwa aż do zaśnięcia.
Modyfikacją tego ćwiczenia jest praktyka, podczas której nie wstajemy z łóżka po przebudzeniu, lecz jeszcze z zamkniętymi oczami i bez poruszenia się odtwarzamy sen w pamięci i przechodzimy od razu do wizualizacji. Jedyną trudnością dla niektórych może być zbyt szybkie zapadanie ponownie w sen, jeszcze przed wizualizacją.
Oprócz możliwości przebudzenia się we śnie istnieją praktyki, których celem jest wejście w świat snu bezpośrednio ze stanu jawy, z zachowaniem nieprzerwanej świadomości. Umysł pogrążając się w sen przechodzi przez fazę wyobrażeń hypnagogicznych. Są to krótkie obrazy, dźwięki w głębokim relaksie, tuż przed utratą świadomości. Zazwyczaj nie mają one żadnej fabuły ani sensu, lecz są jedynie niespójnymi wizjami form geometrycznych, twarzy, postaci, krótkich scen itd.
Zadaniem ćwiczącego jest zachowanie na tyle biernej postawy umysłu, postawy obserwatora, aby nie spowodować zniknięcia tych wyobrażeń. Jednocześnie jednak nie można pozwolić, by wyobrażenia pochłonęły świadomość. Wyobrażenia hypnagogiczne po jakimś czasie stają się bardziej rozbudowane, bogatsze i silniejsze, zaczynają układać się w dłuższe sceny i dalej w sny. Obserwując ten proces, nie możemy zapomnieć, że wszystko jest snem. Najlepszą postawą jest nie tyle nastawienie, że staramy się wejść w sen, ile postawa bardziej bierna, to znaczy czujemy, że jesteśmy wprowadzani w królestwo snu przez wewnętrzne, autonomiczne siły snu albo siły Jaźni. Powinniśmy czuć się jak dziecko prowadzone za rękę przez mędrca lub świętego. Musimy także zaplanować jakąś czynność, którą wykonamy we śnie, ale nie wizualizujemy jej jak w poprzednim ćwiczeniu. Wizualizacja przeszkadzałaby powstawaniu wyobrażeń hypnagogicznych. Taka zaplanowana czynność pozwoli nam odzyskać świadomość, że śnimy, w wypadku gdybyśmy ją utracili, angażując się za mocno w sen. Metodę opisaną powyżej nazywamy medytacją hypnagogiczną.
Metoda liczenia polega na wejściu w świat snu zachowując świadomość poprzez liczenie od jednego do stu. Po wejściu w relaks zaczynamy liczyć: jeden, to jest sen, dwa, to jest sen... itd. Słowa to jest sen pomagają zapamiętać cel, ale nie są konieczne. Być może samo liczenie wystarczy, by rozpoznać sen. Można przyspieszyć postęp w tej technice, jeżeli pomoże nam w tym asystent, który będzie budził nas, ilekroć zauważy, że zasnęliśmy, pytając: Jaki był ostatni numer i co ci się śniło?
Jak wiemy, sygnałem snu jest zmiana oddychania na bardziej nieregularne, zwiotczenie mięśni po tak zwanym zrywie mioklonicznym oraz regularne, wahadłowe ruchy gałek ocznych pod zamkniętymi powiekami.
Następna technika to metoda sennego paraliżu. Kiedy budzimy się rano, możemy czasami zauważyć, że ciało budzi się później, pozostając jeszcze przez chwilę w fazie REM, kiedy to jest bardzo głęboko rozluźnione. Możemy to odczuwać jako rodzaj porannego paraliżu. Jest to naturalne i całkowicie niegroźne zjawisko, które możemy doskonale wykorzystać do wywołania świadomego snu.
Po przebudzeniu nie poruszamy się ani nie otwieramy oczu, lecz od razu skupiamy uwagę na swoim ciele i staramy się zauważyć wszystkie wrażenia i odczucia z niego płynące. Mogą to być wibracje, mrowienie, wrażenie ruchu itp. Staramy się dotrzeć świadomością do każdej części ciała. Po pewnym czasie możemy poczuć, że ciało pogrążyło się w stan paraliżu. Możemy wtedy wyobrazić sobie, że w swoim sennym ciele wznosimy się ponad łóżko, opadamy niżej albo po prostu wstajemy i wchodzimy w świat snu. Inną możliwością jest wyobrażenie sobie, że znajdujemy się w zupełnie innym miejscu, pamiętając, że to sen. Trzecią modyfikacją tego ćwiczenia jest wyobrażenie sobie, że jesteśmy punktem świadomości, z którego obserwujemy, czujemy, myślimy i działamy w świecie snu. Po pojawieniu się wyobrażeń hypnagogicznych obserwujemy je bez specjalnego wysiłku, który mógłby spowodować ich zanik, i po osiągnięciu bardziej stabilnej rzeczywistości snu, możemy zacząć działać, na przykład wcielić się w jedną z postaci wykreowanej sceny snu.
Powyższe techniki używane są także do wywoływania OBE, czyli eksterioryzacji, która jest specyficznym stanem świadomości poza ciałem. Świadomy sen jest stanem bardzo zbliżonym do eksterioryzacji. Można nawet powiedzieć, że OBE jest szczególnym rodzajem świadomego snu, rozumiejąc sen jako bramę do wyższej świadomości, a nie jako stan nieistotnych fantazji.
Większość technik tybetańskich oparta jest na zachowaniu ciągłości świadomości od jawy do snu. Są one głęboko wpisane w kontekst filozoficzny i medytacyjny buddyzmu i tradycji bön.
Przed położeniem się do łóżka należy jasno uświadomić sobie zamiar rozpoznania stanu snu, następnie wizualizować w czakrze gardła świetlistą, czerwoną sylabę ah (sylaba ta to mantra bija, czyli nasienna sylaba tej czakry). Koncentrując się na promieniowaniu tej mantry, należy wyobrazić sobie, że jej blask oświetla całą rzeczywistość, ukazując podstawową prawdę o iluzoryczności tego świata i jego naturze snu.
Po położeniu się do łóżka trzeba wejść w zrelaksowany stan umysłu, wziąć siedem głębokich oddechów, powtórzyć jedenaście razy zamiar rozpoznania natury stanu snu i skoncentrować się na wyobrażonej kulce białego światła pomiędzy brwiami. Należy kontynuować koncentrację, dopóki nie znajdziemy się we śnie. Niektóre osoby mogą mieć trudności z zaśnięciem z powodu zbyt silnej koncentracji na kuli pomiędzy brwiami, w takim wypadku można umieścić białą kulę w czakrze serca.
Jeżeli ta technika nie zadziała, Tybetańczycy proponują technikę czarnej kuli, to znaczy po medytacji z białą kulą pomiędzy brwiami trzeba położyć się do łóżka i wziąć dwadzieścia jeden głębokich oddechów, następnie powtórzyć dwadzieścia jeden razy zamiar rozpoznania snu i dalej koncentrować się na czarnej kuli umieszczonej u podstawy organu rozrodczego. Podobnie jak poprzednio, należy kontynuować koncentrację aż do zaśnięcia. Jeżeli sen długo się nie pojawia, należy zmniejszyć siłę koncentracji albo nawet zrezygnować z wizualizacji na rzecz pustego, zrelaksowanego stanu umysłu.
Ta technika pochodzi od Juana Matusa, szamana Indian Yaqui, nauczyciela Carlosa Castanedy.
Należy usiąść na krześle, uspokoić i zrelaksować umysł, tak by nie myśleć o niczym. Następnie trzeba wyciągnąć obie ręce przed siebie, popatrzeć na nie, skupiając uwagę na wrażeniach wizualnych, i powiedzieć do siebie poważnym głosem: Widzę swoje ręce we śnie wiem, że teraz śnię. Po powtórzeniu tego zdania kilka razy, należy przenieść wzrok na dalszy plan, zwolnić napięcie oczu, zapatrzeć się w przestrzeń i po kilku chwilach znowu spojrzeć na ręce i powtórzyć sugestię. Cały proces należy powtórzyć pięć sześć razy i zakończyć spokojnym siedzeniem przez parę minut. Po ćwiczeniu trwającym około pięciu ośmiu minut przechodzimy do zwykłych, codziennych zajęć. Technikę Juana Matusa powtarzamy cztery, sześć razy w ciągu dnia oraz przed zaśnięciem w łóżku. Widzenie fizycznych rąk można przeplatać po jakimś czasie z wyraźną wizualizacją ich w wyobraźni. Należy kontynuować ćwiczenie codziennie, oczekując niesamowitego wydarzenia, jakim jest pojawienie się świadomego snu.
Jest to bardzo prosta technika, którą można z powodzeniem łączyć z innymi technikami. Polega ona na napisaniu na swojej ręce litery Ś symbolizującej świadomość i robieniu opisanego wcześniej testu rzeczywistości za każdym razem, gdy nasz wzrok przypadkowo natknie się na ten znak.
Metod osiągania relaksu jest bardzo dużo, jednak nie każdy reaguje na nie w ten sam sposób.
Istniejące pomiędzy ludźmi różnice typologiczne sprawiają, że poszukiwanie najskuteczniejszej metody może trwać dosyć długo. Istotną pomocą jest ustalenie naszego głównego kanału percepcji, czyli sprawdzenie, czy jesteśmy wzrokowcami, słuchowcami, kinestetykami, czy duże znaczenie mają dla nas bodźce węchowe i smakowe. W procesie relaksacji bardzo często używa się autosugestii, na przykład moja ręka jest ciężka, powinny one być tak skonstruowane, aby preferowały główny kanał percepcji. Zdanie: moja ręka jest ciężka będzie dobrze działać u kinestetyka, dla wzrokowca lepiej jest stosować sugestie wykorzystujące wyobrażenia wzrokowe, na przykład widzę światło, które wypełnia moje ciało, im więcej jest tego światła w moim ciele, tym bardziej jest ono rozluźnione itd.
Ważną rzeczą jest także przeplatanie ze sobą zdań, które mają pogłębić stan relaksu, ze zdaniami, które opisują istniejący stan i nasze wrażenia, na przykład oddycham równo i spokojnie (wrażenie) każdy wydech rozluźnia moje ciało (sugestia) albo słyszę różne dźwięki i głosy (wrażenie) każdy docierający do mnie dźwięk pogłębia odprężenie w moim ciele i umyśle (sugestia) itd.
Podczas relaksu trzeba także uważać, aby nie ulec rozproszeniu i nie pobłądzić myślami w przeszłość lub przyszłość, do sytuacji wywołujących napięcie psychologiczne. Pomoże nam w tym proces werbalizacji, czyli mówienia do siebie. Przerwa pomiędzy poszczególnymi zdaniami może wynosić kilka, kilkanaście sekund i nie powinna przekraczać trzydziestu. Dłuższa cisza wewnętrzna powoduje zazwyczaj wspomniane wyżej błądzenie umysłu. Osoby zaawansowane w praktyce relaksu mogą sobie pozwolić na zaprzestanie werbalizacji, ale u nich cisza pozostaje ciszą nawet przez wielokrotnie dłuższy czas niż pół minuty.
Oto przykładowy zespół sugestii, który możemy nagrać sobie na taśmę magnetofonową i odtwarzać podczas relaksu. Cyfry w nawiasach oznaczają sekundy przerwy pomiędzy sugestiami.
l Patrzę przed siebie i wyobrażam sobie duże koło o średnicy około dwudziestu centymetrów z dwiema liniami w środku, pionową i poziomą, dzielącymi je na cztery równe części. Jest ono umieszczone powyżej linii mojego wzroku, tak że muszę patrzeć w górę pod dość dużym kątem. Koncentruję wzrok na tym wyobrażeniu. (5)l l Będę liczyć od jednego do pięciu. (3)l l Dopiero gdy powiem cyfrę pięć, będę mógł (mogła) zapaść bardzo głęboko w stan odprężenia, głębokiego odprężenia. (3)l l Jeden. Koncentruję wzrok, widzę to koło i tylko to koło. (3)l l Koło. (3)l l Dwa. Skupiam się. Widzę to koło i tylko to koło. (3)l l Nawet jeżeli sprawia mi to trudność, będę wpatrywał(a) się w to koło. (3)l l Trzy. Czuję już zmęczenie (3), ale wpatruję się ciągle w koło. (3)l l Koło. (3)l l Cztery. W dalszym ciągu wpatruję się w koło. Widzę to koło i tylko to koło. (5)l l Pięć. Uwalniam koncentrację uwagi i zanurzam się głęboko, bardzo głęboko w stan relaksu. Rozluźnienie rozpływa się z oczu i twarzy po całym ciele. (10)l l Czuję się bezpieczny(a) i spokojny(a). (5)l l Wsłuchuję się w dźwięk wydychanego powietrza.(5)l l Im bardziej słucham tego dźwięku, tym głębiej się odprężam. (5)l l Każdy wydech rozlewa po moim ciele fale głębokiego odprężenia. (20)l l Czuję się wygodnie i bezpiecznie. Relaks jest przyjemny. (5)l l Moje ciało staje się coraz cięższe. Nie mogę i nie chcę się poruszać. (3)l l Moje ręce i nogi są bezwładne, głęboko rozluźnione. (10)l l Obserwuję swój oddech. Każdy wydech pogłębia stan rozluźnienia. (15)l l Jest mi dobrze. (3)l l Jestem spokojny(a ). (5)l l Wyobrażam sobie, że trzymam w ręce kwiat. (3)l l Jest to mój ulubiony kwiat. (3)l l Czuję dokładnie jego łodyżkę między palcami. (5)l l Jej fakturę i dotyk. (3)l l Kolor. (3)l l Czuję dotyk tego kwiatu na policzku. (3)l l A teraz go powącham. (5)l l Jego zapach, wspaniały zapach wypełnia moje nozdrza. (5)l l Im bardziej czuję ten zapach, tym głębiej się odprężam. (5)l l Do tego stopnia, że wystarczy mi sam zapach, by zaraz wejść w stan głębokiego relaksu. (5)l l Zapach. (5)l l Jest mi dobrze. (3)l l Jestem spokojny(a). (5)l l Inaczej teraz czuję swoje ciało niż zazwyczaj. Czuję ciężar (albo lekkość, wibrację, mrowienie, paraliż itp., nazwij, co czujesz). (3)l l Powoduje to, iż moje ciało usypia jeszcze głębiej. (3)l l Śpi już bardzo głęboko. (5)l l A ja obserwuję swój oddech. Jest spokojny i równy jak we śnie. (10)l l Za każdym razem, gdy wchodzę w stan relaksu, wchodzę w niego coraz głębiej i coraz łatwiej. (3)l l Za każdym razem, gdy wchodzę w stan relaksu, wchodzę w niego coraz głębiej i coraz łatwiej. (3)l l Teraz będę liczył od jednego do pięciu. (3)l l Kiedy doliczę do pięciu, otworzę oczy i wyjdę z relaksu. (3)l l Jeden. (3)l l Dwa. Moje ciało budzi się łagodnie. (3)l l Trzy. Kiedy doliczę do pięciu, otworzę oczy i wyjdę z relaksu. Będę czuł(a) się bardzo dobrze. (3)l l Cztery. Czuję całe ciało. Poruszam palcami rąk i nóg. (3)l l Pięć. Powoli otwieram oczy. (3)l l Jestem przebudzony(a), wypoczęty(a), czuję się bardzo dobrze.l l Jest to przykład krótkiego, kilkuminutowego relaksu, który na wymienionych wcześniej zasadach może być przedłużany nawet do 30 minut.l Medytacja Medytacja jest niezwykle skuteczną techniką relaksacyjną, powoduje ona występowanie stanu alfa w mózgu, który notowany jest także w momencie osiągania świadomości we śnie i bezpośrednio przed nim. Należy usiąść w spokojnym otoczeniu z prostym kręgosłupem, zamknąć oczy skierować je lekko w górę (sprzyja to powstawaniu rytmu alfa) i zachowując bierną postawę umysłu, powtarzać mantrę, czyli słowo bez znaczenia. Mantra nie wywołuje ciągu skojarzeń i nie podtrzymuje myślenia. Mantrami są słowa Om, Ah, Hum, Hamsa i inne. W medytacji niekoniecznie trzeba stosować mantrę, lecz można na przykład obserwować oddech. Po prostu siedzimy i jesteśmy świadomi każdego oddechu. Najważniejsza jest w medytacji bierna postawa umysłu, nie oceniamy siebie w trakcie medytacji, przyjmujemy wszystko, co się pojawia z obojętną akceptacją. Jeżeli stwierdzimy, że ulegliśmy rozproszeniu i nie jesteśmy już świadomi mantry lub oddechu, powinniśmy przyjąć ten fakt jako normalną część medytacji, a nie jako błąd, następnie należy powrócić do powtarzania mantry lub obserwacji oddechu. Stanowi medytacji mogą towarzyszyć wyłaniające się z podświadomości w procesie odreagowania emocje: radość, smutek, żal, pożądanie, wstyd, poczucie winy itp. Należy je potraktować jak wszystkie inne zjawiska umysłu, to znaczy przyjąć je, zauważyć, a następnie znów skoncentrować swoją uwagę na mantrze lub oddechu. Medytacja trwa zazwyczaj 15-20 minut i powinna być poprzedzona krótkim, około 3-5 minut trwającym relaksem.
Wykorzystując medytację w technikach oneironautycznych, po około 15 minutach jej trwania zaczynamy powtarzać wizualizację snu i rozpoznania stanu snu, opisaną przy okazji ćwiczeń przed snem. Po przywołaniu z pamięci jakiegoś snu wyobrażamy sobie, że w pewnym momencie zadajemy pytanie: Czy ja teraz śnię? Wykonujemy test rzeczywistości i po uzyskaniu potwierdzenia, że śnimy, robimy coś przyjemnego. Później mówimy do siebie kilka razy: Kiedy będę śnił, będę pamiętał, by rozpoznać, że śnię albo Kiedy śnię, pamiętam, by rozpoznać stan snu. Po powtórzeniu tej techniki około 4-5 razy kończymy medytację, biorąc parę głębokich oddechów i otwierając oczy.
W praktykach oneironautycznych dużą rolę odgrywa zdolność koncentracji umysłu na wyobrażeniach, wrażeniach i myślach. Siłę koncentracji możemy rozwijać za pomocą krótkich ćwiczeń specjalnie do tego przeznaczonych. Rzeczą oczywistą jest, że nasza zdolność koncentracji rozwija się także poprzez samo powtarzanie ćwiczeń, ale ćwiczenia specjalne mogą bardzo przyspieszyć ten postęp.
Pierwszym ćwiczeniem jest wyobrażenie sobie tarczy zegara i obserwowanie, jak sekundnik odmierza jedną minutę. Kiedy w wyobraźni już upłynie minuta, natychmiast otwieramy oczy i sprawdzamy, czy zgadza się to z rzeczywistością. Stopniowo przedłużamy ten czas nawet do paru minut. W czasie obserwacji naszego wyobrażeniowego zegara nie możemy myśleć o niczym innym. W przeciwnym wypadku nie uda nam się prawidłowo odmierzyć czasu.
Drugim ćwiczeniem jest obserwacja płomienia świecy. Siadamy przed zapaloną świecą i wpatrujemy się spokojnie w jej płomień, nie myśląc o niczym tylko rejestrując wrażenia wzrokowe. Kiedy zaczynamy czuć zmęczenie oczu, zamykamy je i odtwarzamy obraz płomienia przed naszymi oczami w wyobraźni.
Powtarzanie tych ćwiczeń spowoduje bardzo duży rozwój siły naszej koncentracji.
Po osiągnięciu świadomości we śnie początkujący są zbyt podnieceni swoim sukcesem, by mogli utrzymać ją przez dłuższy czas. Pierwsze świadome sny bardzo często trwają krótko i kończą się zbyt wczesnym przebudzeniem. Stopniowo, w miarę nabywania doświadczenia, oneironauci nabierają umiejętności utrzymywania się w świadomym śnie. Poza doświadczeniem i czasem, który działa na korzyść ćwiczącego, stosuje się też specjalne techniki przedłużające świadomy sen. Każdy intuicyjnie wie, kiedy sen zbliża się do końca. Jako pierwsze zaczynają tracić swoją intensywność wrażenia wzrokowe, kolory i formy stają się mniej wyraźne. Należy wtedy skupić się we śnie na swoich wrażeniach dotykowych i kinestetycznych, natychmiast rozkładając ręce na boki trzeba zacząć wirować jak derwisz. Senny piruet powinien trwać, dopóki nie poczujemy pewności, że sen znowu nabrał mocy. Zasada działania tego piruetu nie jest do tej pory znana, ale jest to bardzo skuteczna technika.
Drugi sposób podobny jest do techniki Juana Matusa. W celu utrzymania się we śnie należy wyciągnąć przed siebie ręce i patrzeć na swoje dłonie, koncentrując się tylko na nich, póki nie zauważymy powrotu stabilności naszego sennego świata.
Gdyby i to się nie udało, to w momencie, kiedy czujemy, że zmierzamy nieuchronnie do przebudzenia, należy położyć się, nie ruszać się ani nie otwierać oczu, udawać trupa. Najczęściej sen znowu powraca. Może nastąpić także tak zwane fałszywe przebudzenie, czyli sen, w którym śnimy, że się budzimy. Dlatego zawsze po przebudzeniu powinniśmy upewnić się, czy się obudziliśmy, stosując jakiś test rzeczywistości.
Inną możliwością stracenia doświadczenia świadomego snu jest pogrążenie się w akcję snu do tego stopnia, że utraciwszy świadomość tego, że to sen, zaczynamy śnić już normalnie, nieświadomie. Aby nie dać się pochłonąć akcji, powinniśmy dosyć często mówić do siebie: To jest sen albo Wiem, że śnię. Jeżeli to konieczne, można mówić głośno, nie ma obawy, nic nie przedostanie się do realnego świata. Nie wystarczy tylko pomyśleć, mieć przeczucie, tu chodzi o słowa, konkretne słowa. Bez werbalizacji świadomość początkującego oneironauty jest bardzo słaba.
Praca nad opanowaniem sztuki świadomego śnienia jest procesem kierującym się indywidualnymi predyspozycjami, upodobaniami i osobistym potencjałem każdego oneironauty. W zależności od siły swojej motywacji i zdolności rozumienia każdy dobiera sobie indywidualny zestaw technik, które pomogą mu wejść świadomie w świat snu. Kilka najczęściej używanych metod zostało opisanych w tym podręczniku. Jednakże nie sposób przecenić znaczenia bezpośredniego kontaktu z nauczycielem i innymi oneironautami, którzy podążają w tym samym kierunku. Ich pomoc i doświadczenie może mieć bardzo duży wpływ na proces opanowania sztuki świadomego snu. Niektóre techniki, ze względu na swoją siłę i specyfikę, nie mogą być opisane w powszechnie dostępnej publikacji, można je przekazywać tylko podczas indywidualnego spotkania. |